Spotify vs. Tidal – niby to samo, ale jednak nie do końca

Przez ostatnie niemalże dwa lata aktywnie korzystałem z dobrodziejstw Tidala, jednakże przez wzgląd na kilka czynników przeszedłem na Spotify. Uważam, że będzie to dobry punkt wyjściowy do rozważań na temat różnic między tymi obiema platformami strumieniowania muzyki.

Czy serwisy streamingowe, takie jak Spotify i Tidal, stały się w obecnych najbardziej popularnymi sposobami na mobilne i stacjonarne słuchanie muzyki? W znamienitej większości przypadków użytkowników odpowiedź okaże się twierdząca. Co jest tego powodem? Za przyczyną takiego, a nie innego stanu rzeczy, stoi wygoda. Nie trzeba iść do sklepu z płytami czy chociażby przeglądać całych połaci Internetu w poszukiwaniu interesującej nas muzyki. Wystarczy jedynie rejestracja, pobranie odpowiedniej dla konkretnego serwisu aplikacji, choć nie zawsze oraz opłacenie miesięcznego abonamentu, aby cieszyć się z dostępu do wielomilionowych utworów muzycznych i albumów w co najmniej dobrej jakości.

Wygląd oraz łatwość w wyszukiwaniu muzyki

Te konkretne aspekty w użytkowaniu zarówno aplikacji mobilnej, jak i desktopowej, stoją na podobnym poziomie zarówno na Spotify, jak i Tidalu. Pierwszy z nich charakteryzuje się przede wszystkim nieskomplikowanym interfejsem, po którym nawigowanie i wyszukiwanie interesujących nas utworów jest banalnie proste. Playlisty, utwory, albumy i konkretnych wykonawców mamy właściwie pod ręką. Dodatkowo z prawej strony mamy pasek pozwalający podejrzeć, czego aktualnie słuchają nasi znajomi – rozwiązanie to tym bardziej potęguje chęć sprawdzenia, jaki gust muzyczny oni preferują. Ciekawym rozwiązaniem jest możliwość ustawienia urządzenia, za pomocą którego z dala od komputera chociażby (jednakże w zasięgu sieci WiFi) będziemy sterować słuchaną muzyką. Podobnej opcji próżno szukać w Tidalu – a szkoda. Ważna kwestia – jeśli zdecydujecie się na zmianę serwisu, nie powinno sprawić to wam problemu – layout konkurenta Spotify również jest przystępny i pozbawiony większych różnic, dzięki czemu przesiadka powinna być w miarę łatwa i szybka.

Przede wszystkim jakość muzyki

Najwyższy czas przejść do najważniejszego aspektu, który pod pewnym względem może warunkować ostateczny wybór serwisu streamingowego. Tidal, również w opcji przeglądarkowej, gwarantuje słuchanie muzyki w jakości HiFi, będącej odpowiednikiem dźwięku płynącego z odtwarzanej płyty CD. Wariant ten szczególnie przypadnie do gustu melomanom posiadającym rozbudowany i bardziej zaawansowany sprzęt grający, aniżeli zwykłe słuchawki podpięte do komputera. Spotify na tym tle wypada nieco mniej okazale. Co prawda w wersji darmowej, przerywanej reklamami, odtwarza muzykę poprzez zastosowanie kodeku Ogg Vorbis w jakości 160 kb/s, to już po przejściu na wersję Premium mamy do czynienia z jakością 320 kb/s. Nie jest rzecz jasna jakość FLAC, jednakże w swojej kategorii cenowej Spotify uczciwie podchodzi do sprawy. Do obcowania z muzyką w trasie, w domu, bądź w pracy, Spotify Premium spełni swoje oczekiwania.

W kontekście Tidala mamy do wyboru kilka opcji. Zacznę jednakże od równie ważnej różnicy, co jakość odtwarzanego dźwięku – po 30-dniowym okresie próbnym bez wykupionego abonamentu nie będziemy mogli słuchać muzyki. Okres ten został wprowadzony jedynie po to, by sprawdzić, co ta platforma oferuje. Płatne możliwości Tidala wyglądają dość okazale. Opcja Premium gwarantuje przeglądarkową oraz desktopową jakość muzyki w standardzie mp3 przy wykorzystaniu kodeka AAC 320 kb/s oraz 96 kb/s w przypadku wersji mobilnej. Wykorzystanie niższej wartości ma zagwarantować szybsze ładowanie się utworów oraz mniejsze zużycie pakietu internetowego. Tidal HiFi to już istny muzyczny potwór. Pliki w jakości 44,1 kHz i 16-bitach to nic innego, jak wspomniana wcześniej jakość CD. Ten rodzaj abonamentu rekomendowałbym użytkownikom ceniącym nieskazitelną głębię muzyczną i przy tym posiadają sprzęt, za pośrednictwem którego odczują różnicę wydobywającą się z głośników, tudzież słuchawek.

Bazy utworów oraz cena

W tym akapicie posłużę się przykładem z życia wziętym. Osobiście preferuję rap i cięższe metalowe brzmienia, zarówno w wersji polskiej, jak i amerykańskiej. Nie miałem najmniejszego problemu z odnalezieniem ulubionych płyt artystów zarówno korzystając ze Spotify, jak i Tidala. Wydaje mi się, że prawie każdy słuchacz miałby podobnie, niezależnie od wybranego gatunku muzycznego.

Cena opcji premium Spotify oraz Tidala jest identyczna i wynosi 19,99 zł. Są jeszcze co prawda opcje rodzinne w przypadku tego pierwszego serwisu, jednak nie spotkałem się jeszcze z kimś ze swoich znajomych korzystających z owego rozwiązania. Za jakość HiFi w przypadku Tidala przyjdzie nam zapłacić nieco więcej – 39,99 zł. Czy jest ona warta swojej ceny? Zdecydowanie tak, przy założeniu posiadania odpowiednio rozbudowanego sprzętu grającego. Kończąc wątek cenowy – Tidal Premium możecie mieć za darmo w przypadku posiadania usług mobilnych w sieci Play.

Spotify = prawie Tidal

To prawda – nie ma wyraźnego faworyta w wyścigu o prym wśród streamingu muzyki. Spotify, jak i Tidal mają swoje wady i zalety, i tak naprawdę osobiste preferencje zadecydują o wyborze jednego, bądź drugiego serwisu. Mi osobiście ostatecznie bardziej przypadł do gustu Spotify, ale wiem, że w momencie rozbudowania domowego sprzętu audio bez sentymentu porzucę go na rzecz Tidala HiFi.

Dajcie znać w komentarzach, jak wy zapatrujecie się na korzystanie ze Spotify/Tidala i czym kierowaliście się w wyborze.