Language Master

Poliglota ze smartfonem w dłoni

W dzisiejszych czasach, czy tego chcemy czy nie – świat ma wiele barw. Jest wielokulturowy, a pomimo tego, że wszyscy jesteśmy ludźmi – każdy z nas różni się od siebie nawzajem. Możemy różnić się kolorem oczu, włosów, swoim charakterem czy osobowością. Możemy różnić się bardziej, bądź mniej w zależności od tego do kogo się porównujemy, czy należymy do tej samej grupy społecznej, narodowości. Każdy z nas jest człowiekiem, równym sobie, lecz są pewne detale, które powodują, że jesteśmy inni. Jedynym z takich kryteriów jest ojczysty język, którym władamy.

Według ludzi mądrzejszych ode mnie, na ziemi istnieje około 7 tysięcy różnych języków. Biorąc pod uwagę średnią długość życia każdego człowieka, szanse na opanowanie ich wszystkich są dosyć mizerne, lecz warto próbować. Z pomocą przychodzą bowiem różnego rodzaju dobrodziejstwa, które pomagają nam w nauce, dzięki czemu staje się ona zdecydowanie bardziej efektywna.

Aplikacje, które znajdują się w Google Play czy App Store to nie tylko liczne gry, czy programy do konkretnych zadań.  Są też aplikacje, które określiłbym mianem hybrydowych, które łączą cechy obu z tych grup, czyli przyjemne z pożytecznym. Myślę tutaj o aplikacjach do nauki języków, których z miesiąca na miesiąc przybywa coraz więcej, lecz nie wszystkie są godne rekomendacji. Mój dzisiejszy artykuł będzie dobrym poradnikiem, który pomoże w doborze odpowiedniej aplikacji dla kandydata na przyszłego poliglotę, a przynajmniej taką mam nadzieję.

#1 – Duolingo ( dla początkujących )

Prawdopodobnie najbardziej popularna aplikacja do nauki języków jaką znajdziemy w Google Play. Została stworzona 30 listopada 2011 roku, przez dwóch przyjaciół – Louisa von Ahn i Severina Hackera. Jedną z przyczyn, która spowodowała dużą popularność aplikacji jest jej multiplatformowość. Można z niej korzystać na urządzeniach mobilnych z Androidem, iOS, Windows Phone oraz Blackberry OS. Twórcy nie zamknęli się również na bardziej tradycyjnych użytkowników – serwis dostępny jest także z poziomu przeglądarki WWW. Cała idea Duolingo opiera się na grywalizacji, czyli połączeniu rywalizacji z nauką poprzez rozrywkę. Rozpoczynając przygodę z serwisem jesteśmy zmuszeni założyć swoje osobiste konto, które będzie przechowywać nasze statystyki. Nie jest to żaden minus, bowiem otwiera to spore możliwości, szczególnie przy połączeniu z Facebookiem, co spowoduje znalezienie kont naszych znajomych, którzy już uczą się języków z wykorzystaniem Duolingo. To jeden z czynników, mających zwiększyć naszą motywację do nauki. Często bowiem jest tak, że nasze postanowienia po pewnym czasie odchodzą w niepamięć. Między innymi dlatego dodane zostały elementy rywalizacji, które dodają kolorytu do całości, dzięki czemu w naszą naukę nie wkrada się żadna monotonia.

https://youtu.be/WyzJ2Qq9Abs

Duolingo oferuje bardzo bogatą ofertę językową, lecz do większości z nich potrzebna jest podstawowa znajomość języka angielskiego, bądź innych języków, bardziej popularnych niż polski. Wszystko dlatego, że kursy są tworzone przez społeczność, a polska nie jest tak liczna jak ta z innych krajów. W wyniku tego, najwięcej kursów dostępnych jest w wersji anglojęzycznej – biorąc pod uwagę dzisiejszy system edukacji nie powinno to być dla nikogo problemem.  Polacy mogą w swoim języku uczyć się angielskiego – sam ukończyłem go w całości podczas mniej lub bardziej nudnych chwil spędzonych w komunikacji miejskiej, mogę go szczerze polecić dla osób zaczynających przygodę z angielskim, bo to naprawdę solidny fundament, na którym można zbudować wiedzę przy odpowiednim nakładzie prac.

Za regularne rozwiązywanie językowych łamigłówek otrzymuje się wirtualną walutę – lingloty. To nie Bitcoin, lecz całkiem wartościowa rzecz w środowisku aplikacji, ponieważ dzięki nim możemy zrobić sobie kontrolowany odpoczynek. Zacznijmy jednak od początku – na starcie deklarujemy dzienny cel punktowy, jaki chcielibyśmy uzyskiwać w aplikacji – po którego przekroczeniu aplikacja zatwierdza nasz dzień jako zaliczony budując ciągłą serię, której długość zależy tylko od naszego samozaparcia. Jeśli choć jednego dnia nie osiągniemy założonego celu, nasza nieprzerwana seria odchodzi w niepamięć. Dzięki regularnemu wykonywaniu zadań zdobywamy lingloty, które możemy wymienić na dzień przerwy, bądź różnego rodzaju mnożniki XP. Ciekawy system zapobiegania lenistwu, prawda?

 

Link do Google Play, Link do iTunes

#2 – Mondly ( dla początkujących )

Mondly można porównać bardziej do Duolingo, aniżeli Memrise. Aplikacja ta powstała dzięki pracy rumuńskiego studia developerskiego z rumuńskiego Brasova – ATi Studios. Cały cykl nauki rozpoczynamy od wyboru języka, którego naukę chcielibyśmy zacząć. Aplikacja prowadzi nas od początku do końca przez cały kurs – rozpoczynamy od słówek prostszych a kończymy na tych bardziej wymagających.

https://youtu.be/Tkrd98SmiJE

Mondly oferuje kilka metod nauki, a jedną z najciekawszych jest forma dialogu. Polega to na tym, że Mondly zaczyna z nami rozmowę w języku którego się uczymy, pokazując nam na ekranie odpowiedzi na te pytania – za pomocą dyktafonu nagrywamy je. Po zakończeniu ćwiczenia możemy porównać naszą wymowę z tą poprawną i z dialogu na dialog cieszyć się z poczynionych postepów. Prócz tego są standardowe formy nauki – układanie zdań z rozsypanki czy metoda fiszek.  Mondly uczy nas idąc kategoriami – aby przejść do wyższej, należy zaliczyć wcześniejszą – tak więc zaczynamy od podstawowych zwrotów typu: „cześć, jak się masz?”, a kończymy na słówkach związanych częściami ciała czy artykułami spożywczymi.

Ciekawą formą nauki jest również dzienna lekcja czy tygodniowy quiz, który jest sprawdzeniem wiadomości z zakresu przerobionego przez ostatnie 7 dni. Pobierając aplikację Mondly nie osiągniemy poziomu językowego C2 ale na pewno zdobędziemy solidne podstawy, które dadzą motywację do dalszej nauki, być może już z pomocą tematycznych książek. Wadą aplikacji jest ciągłe reklamowanie wersji Premium – wyskakujące okienka podczas nawigowania po aplikacji mogą być nieco męczące, lecz da się z tym żyć.

 

Link do Google Play, Link do iTunes

#3 – Memrise ( dla nieco bardziej zaawansowanych )

Aplikacja ta, jest znacznie nowszym tworem niż powyższe Duolingo. Zasada działania również jest nieco inna, wynika to przede wszystkim z charakteru aplikacji. Memrise jest aplikacją, która służy do nauki słówek bądź nieco dłuższych zwrotów. Nie jest to aplikacja, której celem jest nauka gramatyki. Kursy również tworzone są przez społeczność – w Memrise każdy może stać się częścią tworzonych w aplikacji kursów i pomóc innym w nauce nowego języka. Zarówno ja, jak i Ty możemy stworzyć fiszki z popularnymi zwrotami, czasownikami bądź prostymi sformułowaniami, które znamy bądź mamy je w jakiejś książce, którą uważamy za przydatną w nauce. Prócz tego są też dostępne oficjalne kursy, przygotowane przez twórców aplikacji, lecz nie są one tak rozpowszechnione, jak te od użytkowników.

https://youtu.be/9aaJZQpSgkY

Wybierając kurs, jesteśmy przeprowadzani krok po kroku przez różne poziomy językowe, narzucone przez twórcę fiszek.  Zasada nauki oparta jest o podlewanie „kwiatków” (Gdyby jakimś cudem ten wpis czytała moja mama, stwierdziłaby że używanie tej aplikacji przez moją osobę mija się z celem – zapewne przez to, że jedyna roślinność jaka potrafi przetrwać w mym pokoju dłuższy czas to kaktus). Kiedy po raz pierwszy ćwiczymy dany poziom, zasiewamy ziarenko. Jest ono symbolem postępów naszej nauki, bowiem z każdą kolejną powtórką, z naszego ziarenka rodzi się coś więcej – coraz bardziej zielony, piękny kwiatuszek. W przypadku, kiedy odpuścimy sobie powtarzanie kursów, których się uczymy, kwiat będzie więdnąć, aż do momentu kiedy naukę będziemy musieć zacząć na nowo.

Powtórki w aplikacji odbywają się na kilka sposobów

  1. Nowe słowa – zasiewamy nowe słownictwo, z którym wcześniej w ramach aplikacji nie mieliśmy jeszcze doczynienia
  2. Klasyczna powtórka – polega na wpisywaniu słówek z literek pokazanych na ekranie – mamy dostęp do różdzki, która może pomóc nam trzykortnie, kiedy zapomnimy losowej literki
  3. Szybka powtórka – powtórka na czas, którą wykonujemy poprzez wybranie jednego z czterech kwadratów dostępnych na ekranie – musimy wybrać ten, który wskazuje poprawne tłumaczenie
  4. Trudne słowa ( PRO ) – powtórka tych słówek, których opanowanie jest dla nas najcięższe. Memrise wie, w których popełniamy najwięcej błędów.
  5. Nauka z wykorzystaniem filmów z native speakerami ( PRO ) – tylko w oficjalnych kursach, dostępne dla wybranych języków

Warto dodać, że aplikacja Memrise jest darmowa, lecz występuje w niej abonament dla wersji PRO – w żaden sposób nie powoduje on przeszkód w nauce, nie jest ona w żaden sposób limitowana. Korzystając z darmowej wersji aplikacji, mamy dostęp do trzech trybów nauki, a co jakiś czas pojawia się reklama zachęcająca nas do opłacenia abonamentu na wersję PRO. Samych twórców należy zrozumieć, ponieważ również chcą zarabiać – także poprzez aplikację. Rzeczą, dzięki której Memrise niewątpliwie się wyróżnia, są liczne memy,  humorystyczne grafiki oraz teksty, które mają zrobić wszystko by ułatwić nam zapamiętanie konkretnego słówka.

 

Link do Google Play, Link do iTunes

#4 – Speeq ( dla każdego )

Jest wiele osób, które twierdzą, że nie liczy się gramatyka, a zasób posiadanego słownictwa. Jeżeli również należysz do osób zgadzających się z tą tezą, to prócz Memrise na swój telefon powinieneś pobrać także aplikację Speeq. Jest to aplikacja, która służy wyłącznie do nauki słówek – ich poziom wybieramy podczas pierwszego uruchomienia aplikacji. Warto tego wyboru dokonać świadomie, ponieważ w tej aplikacji nie można prowadzić więcej niż jednego kursu za darmo. Tylko pierwszy wybrany kurs jest dostępny bez opłat, dlatego należy zastanowić się, czego tak naprawdę chcemy się nauczyć i na jakim poziomie.

Nauka w aplikacji SPEEQ opiera się na trzech metodach:

  • Zapamiętywanie
  • Pisanie
  • Słuchanie

Naturalnym jest, że najlepiej zacząć od zapamiętywania, co zdaje się być logicznym wyborem. Po wybraniu tego trybu, na ekranie pojawia się słowo w danym języku oraz zwrot z nim, a poniżej analogiczne tłumaczenia. Poprzez czytanie, powtarzanie staramy zapamiętać się słowa, bowiem nasza wiedza będzie przetestowana podczas pisania. Tutaj analogicznie jak w Memrise czy Duolingo piszemy tłumaczenie wyrazów, których się nauczyliśmy, a przynajmniej naukę podjęliśmy – tak dla ścisłości ;) Tryb słuchania to ciekawa opcja, szczególnie przed snem bądź podczas jazdy samochodem – w sposób bierny można nauczyć się przydatnych zwrotów, wystarczy tylko nieco bardziej wytężyć swój słuch. Speeq to aplikacja stosunkowo prosta, lecz jak najbardziej spełnia powierzone jej przeze mnie zadanie.

 

Link do Google Play, Link do iTunes

 Do dzieła!

Aplikacje które opisałem powyżej najbardziej zwróciły moją uwagę. Są idealnym zalążkiem do stania się językowym pasjonatą, który nie poprzestanie na jednym języku. Myślę, że ten wpis może być również przydatny dla rodziców martwiących się o swoje dzieci, które spędzają zbyt wiele czasu ze smartfonem przed oczyma. Wspomniane aplikacje, mogą być idealnym sposobem na to, by czas ten był spożytkowany o wiele lepiej niż do tej pory, wystarczy tylko zainstalować wybraną aplikację na urządzeniu mobilnym swojej pociechy. Nie oznacza to jednak, że osoby bardziej dojrzałe wiekowo nie mogą zainteresować się tematem – każda pora jest dobra na rozwój swojej osoby, a języki obce to doskonały kapitał, który może zaprocentować w przyszłości.