Zepsute AirPods są nie do naprawienia – iFixit wystawia ocenę 0/10

Specjaliści z iFixit uwielbiają rozmontowywać elektroniczne gadżety w drobny mak i określać możliwości ich naprawy w wypadku ewentualnej awarii. Ostatnio rozłożyli na drobiazgi nowe AirPodsy i wystawili druzgocącą ocenę 0/10, która oznacza, że zepsutych słuchawek od Apple naprawić się nie da.

Każda słuchaweczka AirPods waży jedyne 4 g – to niewiele, biorąc pod uwagę, jak dużo Apple udało się do nich wcisnąć. Mamy tam baterię, chip odpowiadający m.in. za komunikację bezprzewodową (Apple W1), mikrofony, czujniki zbliżeniowe i akceletrometr. Z punktu widzenia możliwości jest naprawdę ciekawie. Mniej ciekawy według ekipy iFixit jest sposób, w jaki Apple zamknęło w obudowie całą tę elektronikę – przy pomocy solidnych zapasów kleju.

Niewielka bateria i antena mieści się w „łodydze” słuchawki. Błyszczący pierścień na dole umożliwia ładowanie i ukrywa główny mikrofon. Jak można łatwo się zorientować, po otworzeniu słuchawek, nie ma możliwości złożenia ich z powrotem. Operacja „sprawdzenia, co tam jest w środku” jest jednorazowa i nieodwracalna. Oznacza to też, że nie da się wymienić jakichkolwiek podzespołów AirPodsów w razie awarii jednej z części, i złożyć ich z powrotem „do kupy”.

Etui, przy pomocy którego AirPodsy są ładowane, mają w sobie nieco mniej kleju, ale jego demontaż okazał się nie mniej destrukcyjny. Bateria, która jest w nim montowana (3,81 V, 1,52 Wh), pozwala na wydłużenie czasu odtwarzania muzyki z bezprzewodowego zestawu w sumie do 24 godzin.

Ostateczny werdykt iFixit jest mocno obciążający – 0/10 nie wygląda dobrze. Testerzy nie doszukali się żadnych plusów w sposobie montażu AirPodsów, które ułatwiłyby naprawę pchełek w razie usterki. Dodatkowo, zdjęcia rentgenowskie ujawniły, że Apple zdecydowało się na szybszą, ale mniej dokładną metodę lutowania podzespołów, niż to ma miejsce nawet w wypadku ładowarek. Okaże się, czy i w jaki sposób wpłynie to na trwałość zestawu słuchawkowego.

 

źródło: iFixit dzięki GSMarena