Recenzja Huawei Nova – ładny i kompaktowy, ale czy to wystarczy?

Kompaktowych, wydajnych i ładnych smartfonów jest na rynku jak na lekarstwo. Pokuszę się o stwierdzenie, że połączenie tych cech jest na tyle unikatowe, że znaleźć urządzenie spełniające te kryteria jest niesamowicie trudno. Jasne, Xperia X Compact – stwierdzicie. Ale nie można o nim powiedzieć, że wykonany jest z materiałów premium (przypomnę, plastik). Tymczasem o Huawei Nova – jak najbardziej. I to właśnie na nim chciałabym skupić Waszą uwagę w tym materiale.

Parametry techniczne Huawei Nova:

  • wyświetlacz IPS 5″ 1920×1080 pikseli,
  • ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 625 z Adreno 506,
  • 3GB RAM,
  • 32GB pamięci wewnętrznej,
  • Android 6.0.1 Marshmallow z EMUI 4.1,
  • aparat 12 Mpix z nagrywaniem wideo w 4K,
  • kamerka 8 Mpix,
  • LTE,
  • dual SIM (hybrydowy),
  • GPS,
  • NFC,
  • WiFi,
  • Bluetooth,
  • USB typu C,
  • czytnik linii papilarnych,
  • akumulator o pojemności 3020 mAh,
  • wymiary: 141,2 x 69,1 x 7,1 mm,
  • waga: 146 g.

Cena Huawei Nova w momencie publikacji recenzji: ok. 1699 złotych

huawei-nova-recenzja-tabletowo-02

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Nexus 6P zamknięty w mniejszej obudowie i bez charakterystycznego garba – to jednoznaczne skojarzenie, które pojawia się w głowie, gdy spojrzymy na tylną obudowę Huawei Nova. Nie twierdzę, że nawiązanie do zeszłorocznego smartfona powstałego przy współpracy Google i Huawei jest złe. Wprost przeciwnie – mi osobiście Nova spodobała się od pierwszego kontaktu, który miał miejsce na konferencji wprowadzającej ten produkt na rynek (w przeciwieństwie do Nexusa 6P, bo ten jest dla mnie przesadnie duży). Aluminiowa obudowa świetnie wygląda i cieszy oko. Choć tak naprawdę podzielona jest na trzy części. Największa wykonana jest z aluminium, natomiast dwie skrajne z innych materiałów: dolna z tworzywa sztucznego (zapobiegającego zakłóceniom pracy anten), górna – ze szkła, które najbardziej narażone jest na zbieranie mikrorysek podczas codziennego użytkowania smartfona.

huawei-nova-recenzja-tabletowo-03

Idąc dalej, mamy tu bardzo ładny front, w przypadku którego największe wrażenie odgrywa zaokrąglone szkło, wylewające się niejako na krawędzie – dzięki zastosowaniu ekranu 2.5D, a także wąskie ramki przy lewej i prawej krawędzi. W ciągu ostatnich dwóch tygodni nie spotkałam osoby, której model ten by nie przypadł do gustu – a to spory wyczyn.

Całokształt zaburzają tu jedynie przyciski fizyczne, a właściwie fakt, że są luźne. O ile o włączniku (mającym czerwoną ramkę dookoła) nie mogę powiedzieć złego słowa, tak regulacja głośności wyraźnie chybocze się góra-dół. Pytaniem otwartym jest czy „ten typ tak ma”, czy jedynie mój egzemplarz.

Z przodu umieszczony został 5-calowy wyświetlacz, nad którym znajdziemy głośnik do rozmów telefonicznych, kamerkę do połączeń wideo i selfie, czujnik światła oraz diodę powiadomień (pod ekranem tylko logo). Z tyłu, na obudowie, mamy obiektyw aparatu znajdujący się w pobliżu rogu oraz nieco niżej okrągły czytnik linii papilarnych. Dolna krawędź skrywa w sobie USB typu C oraz głośnik mono. U góry jest natomiast 3.5 mm jack audio, co mnie akurat niezbyt cieszy – preferuję na dole.

Ale poza wzornictwem Huawei Nova, które mnie przekonało do siebie od, można powiedzieć, pierwszego spojrzenia na obudowę, największą rolę odgrywa kompaktowość testowanego modelu. Nova przeznaczona jest dla osób, które nie odnajdują się w trendzie coraz to bardziej rosnących przekątnych ekranów w smartfonach. A ja jestem rozdarta. Z jednej strony najbardziej optymalne są dla mnie modele 4,7-5-calowe, ale z drugiej maksymalnie doceniam i wykorzystuję dużą przestrzeń roboczą w urządzeniach 5,7-5,9-calowych…

Nova należy do tych pierwszych – jest niesamowicie kompaktowa (wymiary 141,2 x 69,1 x 7,1 mm) i naprawdę komfortowo się z niej korzysta. Osoby mające małe dłonie z pewnością docenią niewielką obudowę, w jaką zapakowana jest Nova. Z kolei zwolennikom większych ekranów dość trudno będzie się przestawić na dużo mniejszy model. Swoją drogą, jeszcze kilkanaście, może kilkadziesiąt miesięcy temu nikt by nie pomyślał, że o smartfonach 5-calowych będziemy mówili, że są małe, tymczasem… cóż, technologie zaskakują, a rynek mocno się zmienia z tygodnia na tydzień.

Osobiście bardzo cieszy mnie fakt, że na rynku wciąż pojawiają się mniejsze smartfony (choć ostatnio coraz mniej), dzięki czemu każdy może wybrać coś dla siebie. Ale prawda jest taka, że wybór mocniejszych maluchów wcale nie jest duży. Na myśl przychodzi mi jedynie Huawei Nova i testowany przeze mnie niedawno Sony Xperia X Compact. Dodalibyście jakiś model do tej (krótkiej) listy? iPhone SE – OK, też może być, choć jest jeszcze mniejszy ;)

huawei-nova-recenzja-tabletowo-13

Wyświetlacz

5 cali – kiedyś, w czasach, w których królowały 3,5-4-calowe telefony, przekątna trudna do wyobrażenia, teraz – uważana za niewielką. Pamiętajmy jednak, że wraz z rozwojem rynku smartfonów i rosnącymi przekątnymi ekranów, paradoksalnie zaczęły maleć fizyczne wymiary urządzeń. Wszystko przez to, że ramki wokół wyświetlaczy z biegiem lat uległy znacznemu uszczupleniu, co z kolei wpłynęło na możliwość montowania większych matryc w obudowach o wymiarach podobnych do wcześniejszych, dużo mniejszych modeli.

W Huawei Nova umieszczono matrycę IPS o przekątnej 5 cali i rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, co uważam za świetne posunięcie. Niższa rozdzielczość byłaby zbytnio odczuwalna dla użytkownika ze względu na relatywnie niskie zagęszczenie pikseli na cal. Wyższa natomiast – po pierwsze, negatywnie odbiłaby się na czasie pracy urządzenia, a po drugie, bardzo rzadko stosowana jest przy tej przekątnej (jako jeden z wyjątków warto podać np. Samsunga Galaxy S6 – 5,1” i 2560 x 1440 pikseli). W Nova mamy zatem zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 440 ppi, czemu nie można zupełnie nic zarzucić – czcionki są ostre i czytelne, nie widać poszarpania na krawędziach ikon – jest całkowicie w porządku.

huawei-nova-recenzja-tabletowo-04

Podobnie zresztą jest z jasnością ekranu w Nova. Minimalna wynosi 3 nity i sprawia, że korzystanie z niego w nocy nie sprawia użytkownikowi dyskomfortu (zwłaszcza dodając do tego funkcję Ochrona wzroku, która ogranicza intensywność niebieskiego światła). Jasność maksymalna z kolei to 540 nitów i na jej temat trudno powiedzieć cokolwiek negatywnego – w słoneczne dni sprawdza się bardzo dobrze, choć refleksy dają się we znaki. Czujnik światła działa tak, jak tego oczekuję od smartfona tej klasy – szybko reaguje na zmianę oświetlenia panującego wokół nas i automatycznie szybko dostosowuje do niego jasność ekranu.

W ustawieniach wyświetlacza możemy zmienić rozmiar czcionki (na jeden z pięciu dostępnych) oraz temperaturę barwową, dzięki czemu każdy może dostosować wyświetlane kolory pod swoje preferencje. Kąty widzenia ekranu są wyśmienite, podobnie jak reakcja na dotyk – podczas testów nie odnotowałam zupełnie żadnego problemu w tym zakresie.

Ekran Huawei Nova mogę podsumować pozytywnie – nie rozczarował przy bliższym kontakcie.

huawei-nova-recenzja-tabletowo-14

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zaplecze komunikacyjne
3. Czytnik linii papilarnych. Głośnik. Akumulator
4. Aparat i przykładowe zdjęcia. Podsumowanie