Apple może zapłacić ponad miliard dolarów kary za naruszenie patentów wykorzystanych przy produkcji swoich procesorów

Każdy producent w mniejszym lub większym stopniu, podczas produkcji swoich urządzeń, narusza patenty należące do konkurencji. W przypadku największych graczy zwykle kończy się to w sądzie, który rozstrzyga spór na korzyść jednej ze stron. Niektórzy, jak ostatnio Google i Microsoft, potrafią dojść do porozumienia. Inni natomiast muszą pogodzić się z przegraną.

Stroną pozywającą w tym przypadku jest Uniwersytet Wisconsin-Madison, który oskarżył Apple o naruszenie jego patentów (zgłoszonych przez Wisconsin Alumni Research Foundation), a wykorzystanych przez niego podczas produkcji kilku kolejnych generacji procesorów.

Chodzi konkretnie o układy A7 (zastosowane w iPhonie 5S), A8 (iPhone 6 i 6 Plus, iPad Mini 4), i A8X (iPad Air 2). Patenty dotyczą rozwiązań zwiększających wydajność procesorów. Apple oczywiście zaprzeczyło oskarżeniom. Zwróciło się nawet do Amerykańskiego Urzędu Patentowego, aby udowodnić, że patenty są nieważne. Instytucja jednak potwierdziła, że gigant z Cupertino jest w błędzie.

W związku z tym, sąd wydał wyrok, na podstawie którego Apple musi wypłacić odszkodowanie Uniwersytetowi Wisconsin-Madison. Łączna suma może wynieść nawet 862 miliony dolarów.

To jednak nie koniec tego sporu. Wisconsin Alumni Research Foundation złożyło już kolejny pozew, tym razem dotyczący najnowszych procesorów A9 i A9X (iPhone 6S i 6S Plus, iPad Pro). Najprawdopodobniej sprawa zakończy się równie pomyślnie dla uniwersytetu, przez co Apple może stracić łącznie ponad miliard dolarów.

Źródło: phoneArena, Appy Geek