Recenzja Huawei Mate S. W moich oczach to najlepszy smartfon Huawei!

Huawei Mate S to jeden z najciekawszych smartfonów, z których przyszło mi korzystać w ostatnim czasie. Sam telefon prezentuje się fenomenalnie, a użytkowanie go na co dzień to czysta przyjemność. Rzadko kiedy spod moich palców wychodzą takie słowa. To chyba idealnie świadczy o fakcie, że mamy do czynienia z naprawdę dobrym sprzętem!

Parametry techniczne Huawei Mate S (CRR-L09):

  • wyświetlacz AMOLED 5,5″ o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, Gorilla Glass 4,
  • ośmiordzeniowy procesor Kirin 935 (4x 2,2GHz + 4x 1,5GHz) z Mali-T628 MP4,
  • 3GB RAM,
  • Android 5.1 z nakładką EMUI 3.1,
  • 32GB pamięci wewnętrznej,
  • LTE,
  • GPS, Glonass,
  • NFC,
  • Bluetooth 4.0,
  • WiFi,
  • aparat 13 Mpix z dwutonową diodą LED i IOS,
  • kamerka 8 Mpix z diodą LED,
  • akumulator o pojemności 2700 mAh,
  • wymiary: 149,8 x 75,3 x 7,2 mm,
  • waga: 156 g.

Wideorecenzja

Wzornictwo, jakość wykonania

Gdyby ktoś jeszcze jakiś czas temu powiedziałby mi, że któryś ze smartfonów Huawei mi się spodoba w takim stopniu, że będę go chciała kupić wzrokiem, zapewne bym go wyśmiała. Okazuje się, że taki produkt pojawił się na rynku. Jego premiera miała miejsce podczas targów IFA 2015 w Berlinie. I to właśnie tam doszło do zauroczenia, którego zupełnie nie przewidziałam – tym bardziej, że wcześniejsze rendery, które wyciekały do sieci, w ogóle mnie nie przekonywały. Co więcej – uważałam, że nadchodzący produkt chińskiego koncernu będzie po prostu brzydki. Wielce myliłam się w swoich przedwczesnych osądach. Jeśli tylko o elektronice można powiedzieć, że jest piękna, to niewątpliwie takie miano należy się Huawei Mate S.

huawei-mate-s-recenzja-tabletowo-07

Patrząc na niego trudno oderwać wzrok. Jest niesamowicie smukły, elegancki, wyprofilowana obudowa świetnie się prezentuje, a ścięte krawędzie mieniące się w świetle nadają mu uroku. Nie bez znaczenia jest też ekran 2.5D, który idealnie dopełnia całość. Nie spotkałam się z żadną osobą, której Mate S by się nie spodobał pod względem wizualnym. Nie wiem jak zrobił to Huawei, ale Mate S to designerski majstersztyk. Do tego dochodzi fakt, że wykonany jest w całości z aluminium – oczywiście poza frontowym panelem i plastikowymi wstawkami na obudowie, które mają zapobiegać zakłócaniu pracy anten.

Jakość wykonania jest wprost rewelacyjna. Nic nie skrzypi, nie ugina się pod palcami, nie sprawia wrażenia, jakby się miało zaraz rozlecieć. To głównie zasługa jednobryłowej konstrukcji, która idealnie się spisuje w przypadku tego modelu.

huawei-mate-s-recenzja-tabletowo-01

Mate S nie należy do najmniejszych telefonów na rynku. Przez wzgląd na 5,5-calowy wyświetlacz, został zamknięty w obudowie o wymiarach 149,8 x 75,3 x 7,2 mm. To sprawia, że korzystanie z niego jedną ręką jest znacznie utrudnione – nie da się objąć kciukiem całego ekranu bez wykonywania dodatkowych manewrów telefonem (mam tu na myśli ryzykowne zjeżdżanie nim w dół, co może skończyć się jego wyślizgnięciem z dłoni). Wagi natomiast, wynoszącej 156 g, prawie nie czuć podczas codziennego użytkowania produktu. Telefon mógłby być nieco mniejszy, gdyby Huawei postanowił lekko zmniejszyć ramki okalające ekran – i choć w tym momencie nie są przesadnie szerokie, to widać, że w kolejnym modelu może jeszcze nad tym elementem popracować.

Na prawej krawędzi telefonu umieszczono przyciski – gładkie do regulacji głośności oraz delikatnie chropowaty włącznik. Dół może lekko zmylić – mamy niby dwie maskownice głośnika, ale tak naprawdę głośnik jest tu jeden, mono, znajdujący się po prawej stronie portu microUSB (po lewej ukryto mikrofon). Lewa krawędź skrywa w sobie szufladkę na slot kart microSD i nanoSIM (w modelu z dual SIM, CRR-UL00, są dwie tacki nanoSIM), którą można otworzyć za pomocą dołączonego do zestawu igiełką. U góry natomiast mamy 3.5 mm jack audio i drugi mikrofon.

Z tyłu umiejscowiony został wystający z obudowy obiektyw aparatu 13 Mpix, na szczęście pokryty szafirowym szkiełkiem, po jego prawej stronie – dwutonowa dioda doświetlająca, natomiast pod nim – rewelacyjny czytnik linii papilarnych. Na frontowym panelu z kolei znajdziemy 5,5-calową matrycę, pod nią – logo Huawei, a nad – głośnik, obiektyw kamerki 8 Mpix, diodę doświetlającą oraz czujnik natężenia światła.

Wyświetlacz

Upisałam się jak głupia na temat świetnego wzornictwa Mate S, wypadałoby się teraz nieco poznęcać nad jego wyświetlaczem dla zachowania równowagi. Niestety, nie liczcie na to. Matryca zastosowana w najnowszym smartfonie Huawei również pokazała się z bardzo dobrej strony. Co więcej, dużo lepszej niż ta z Huawei P8 czy Honora 7 (jeśli ktoś ma wątpliwości, IPS a AMOLED robi różnicę).

Zacznijmy od tego, że jest to AMOLED, a co za tym idzie – oferuje doskonałe odwzorowanie czerni (i nieco gorsze bieli) oraz idealne kąty widzenia. Pod tymi względami trudno się do czegokolwiek przyczepić. Wyświetlane barwy są stosunkowo zimne, aczkolwiek ten parametr można szybko zmienić w ustawieniach wyświetlacza, gdzie znajdziemy odpowiednie opcje dostosowywania temperatury barwowej (zimniejsze/cieplejsze – wedle uznania).

huawei-mate-s-recenzja-tabletowo-04

Mate S jest pierwszym smartfonem od dłuższego czasu, o którego jasności minimalnej mogę powiedzieć, że umożliwia naprawdę komfortowe korzystanie w nocy. Jasność maksymalna natomiast jest jak najbardziej w porządku i dobrze radzi sobie w słoneczne dni, aczkolwiek tutaj na drodze staje nam ekran strasznie podatny na zbieranie odcisków palców, które skutecznie uprzykrzają życie użytkownikowi.

Jeśli chodzi o rozdzielczość, mamy tu 1920 x 1080 pikseli na 5,5”, co przekłada się na zagęszczenie pikseli na cal wynoszące 400 ppi. Parametr ten sprawia, że ekran bardzo dobrze sprawdza się podczas codziennego użytkowania – niezależnie od tego, co aktualnie na nim robimy. Począwszy od przeglądania stron internetowych, czytania PDF-ów, po granie, itp.

Do tego dochodzi oczywiście świetna reakcja na dotyk, bo inaczej we flagowcu Huawei być nie mogło. Podobnie jednak jak w Honorze 7, także i tutaj w klawiaturze wirtualnej do szewskiej pasji doprowadzało mnie ciągłe przypadkowe klikanie wprowadzania głosowego (ikona mikrofonu znajdująca się pomiędzy kropką a enterem). Na szczęście można to wyłączyć w ustawieniach klawiatury. Sama klawiatura natomiast jest czterorzędowa i bardzo wygodna. Wielokrotnie zdarzyło mi się pisać na niej dłuższe mejle, a czasem nawet i newsy na Tabletowo.

huawei-mate-s-recenzja-tabletowo-02

Spis treści:
1. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Czytnik linii papilarnych
3. Aparat. Czas pracy. Ceny i dostępność. Plusy i minusy