Moda na tabletofony na dobre rozpoczęła się wraz z premierą pierwszego Galaxy Note. Od tego czasu na rynku pojawiło się mnóstwo tego typu urządzeń, które są coraz chętniej wybierane przez klientów. Aby utrzymać swoją pozycję w tym segmencie, Samsung zaprezentował kolejnego przedstawiciela serii Galaxy A – tym razem jest to model A8 z 5,7-calowym ekranem. Czy warto było czekać na ten phablet?
Warto zacząć od tego, że Samsung Galaxy A8, dzięki grubości zaledwie 5,9 mm, został najcieńszym smartfonem w ofercie Koreańczyków. Mimo filigranowej obudowy, oferuje bardzo dobre podzespoły. Niewątpliwie część danych przywodzi na myśl niewiele mniejszy phablet A7. Moc obliczeniową dostarcza Snapdragon 615 i jest wspierany przez 2 GB RAM, a na nasze dane dostajemy 16 GB. Cieszy obecność slotu na karty microSD do 128 GB.
Główne miejsce na froncie zajął 5,7-calowy wyświetlacz Full HD Super AMOLED, nad którym umieszczono kamerkę o rozdzielczości 5 Mpix. Natomiast w przycisku Home ukryto skaner linii papilarnych. Z kolei z tyłu znalazło się miejsce dla aparatu 16 Mpix (nowa generacji matrycy ISOCELL), który powinien zapewnić wysoką jakość zdjęć. Niestety równie okazale nie prezentuje się bateria. Z uwagi na cienką konstrukcję, Samsung umieścił tu ogniwo o pojemności 3050 mAh, czyli skromnym, jak na tabletofon ze Snapdragonem 615.
Samsung Galaxy A8 będzie dostępny w trzech wariantach kolorystycznych: białym, złotym oraz czarnym. Początkowo ten tabletofon trafi do sprzedaży wyłącznie w Chinach, ale zapewne niedługo dotrze do innych krajów, m.in. Polski. Według mnie zapowiada się na jeden z lepszych phabletów w swoim segmencie.
