Recenzja Asusa Zenfone 2 ZE551ML

Walka o klienta na rynku 5,5-calowych smartfonów ostro się zaostrzyła. W sprzedaży debiutuje coraz więcej naprawdę interesujących nowości z różnej półki cenowej. Asus może mieć zatem dość trudny żywot w chwili, gdy wreszcie wprowadzi na półki sklepowe w Polsce długo wyczekiwany model Zenfone 2. A nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że jest to jeden z najbardziej wyczekiwanych smartfonów w naszym kraju.

Produkt o oznaczeniu kodowym ZE551ML dostępny jest w dwóch wersjach – z procesorem Intel Atom Z3560 i 2GB RAM oraz Intel Atom Z3580 i 4GB RAM. Póki co mam w rękach wersję słabszą, ale mam wielką nadzieję, że niebawem uda mi się zdobyć jeden egzemplarz mocniejszy, bo przecież apetyt rośnie w miarę jedzenia… Tymczasem zapraszam Was do zapoznania się z recenzją Asusa Zenfone 2.

Aktualizacja: recenzja Zenfona 2 z 4GB RAM i Intel Atom Z3580 jest już dostępna tutaj!

Parametry techniczne Asusa Zenfone 2 ZE551ML:

  • wyświetlacz 5,5” o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, Gorilla Glass 3,
  • czterordzeniowy procesor Intel Atom Z3560 o częstotliwości taktowania 1,83GHz,
  • 2GB RAM,
  • Android 5.0 Lollipop z Zen UI,
  • 16GB pamięci wewnętrznej,
  • LTE,
  • dual SIM,
  • GPS,
  • NFC,
  • Bluetooth 4.0,
  • WiFi 802.11 a/b/g/n/ac,
  • aparat 13 Mpix,
  • kamerka 5 Mpix,
  • slot kart microSD,
  • port microUSB,
  • 3.5 mm jack audio,
  • akumulator o pojemności 3000 mAh,
  • wymiary: 152,5 x 77,2 x 3,9-10,9 mm,
  • waga: 170 g.

Cena w momencie publikacji: od 199 dolarów za wersję podstawową (premiera w Polsce… wkrótce, oficjalna cena na razie nieznana)

recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-03

Wzornictwo, jakość wykonania

Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że wzornictwo Asusa Zenfone 2 nie zmieniło się w stosunku do przedstawicieli poprzedniej generacji. Jest w tym dużo prawdy. W dalszym ciągu mamy do czynienia z, jak ja to nazywam, łódeczką, czyli telefonem z bardzo zaoblonym profilem obudowy. To świetnie wygląda i sprawia, że smartfon dobrze leży w dłoni, natomiast „gibie się”, gdy chcemy coś na nim sprawdzić, gdy ten leży na dowolnej płaskiej powierzchni.

recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-19

To co się zmieniło? Przede wszystkim wykończenie obudowy – wcześniej było to gładkie tworzywo sztuczne, teraz jest połyskujące, metaliczne. Moim zdaniem prezentuje się o wiele ciekawiej od poprzedników i zdecydowanie może się podobać. A do tego wersja czerwona, którą akurat mam, intryguje i skupia wzrok przypadkowych osób. Zmianie uległo również rozmieszczenie przycisków – wcześniej głośność regulowaliśmy szukając przycisków na prawej krawędzi, teraz są z tyłu. Wcześniej była też jedna dioda doświetlająca, teraz są dwie. Z przodu telefon wygląda bardzo podobnie do pierwszej generacji, więc nie ma się tu nad czym dłużej rozwodzić. Cieszy fakt, że Asus nie poszedł w stronę szerokich ramek, a starał się je maksymalnie zniwelować, choć nie do końca się to udało. I to tak naprawdę tyle. W mojej ocenie zmiany są bardzo na plus.

recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-05 recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-20

Asus Zenfone 2 został wykonany bardzo porządnie i w pierwszej chwili trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia w tym temacie. Szkielet obudowy jest nadzwyczaj sztywny, dzięki czemu telefon nie poddaje się próbom wyginania, a żeby zaczął charakterystycznie „pływać” trzeba użyć naprawdę dużej siły (tylko po co?). Ja jednak nie byłabym sobą, gdybym nie skomentowała szczelin między poszczególnymi częściami obudowy, ale tylko u góry. Tuż obok włącznika szczelina jest na tyle spora, że podważając ją paznokciem można zdjąć obudowę, co nie powinno mieć miejsca (i nie ma np. w dolnej części). Wydaje mi się też, że przez nią wlatują do środka drobinki kurzu, które osadzają się w środku obudowy. Oczywiście to jedynie błahostka, której wielu nawet nie zauważy.

Niestety, tym razem mogę się z Wami podzielić informacją nie tylko o tym, jak telefon wygląda po wyjęciu z pudełka, ale również po upadku. Wypadki chodzą po ludziach, a i czasem chwila nieostrożności wystarczy, by telefon wypadł z rąk lub kieszeni – zdarzyło mi się to drugi raz w życiu (serio!). Mój spadł, na szczęście, z niewielkiej wysokości, dzięki czemu nie musiałam płakać nad rozbitym ekranem, czym przecież mogło się w ostateczności skończyć. Obeszło się jednak bez takiej tragedii – tak na dobrą sprawę ślady po tym zdarzeniu rzucają się w oczy tylko na dolnej krawędzi, a właściwie przy jej rogach, tam plastik jest wyraźnie obity. Szkoda, że nie po stronie klapki, którą można łatwo wymienić… Pomniejsze ryski czy też zadrapania pojawiają się również na samej obudowie, ale to już nie jest problem – zwłaszcza w obliczu poważniejszych defektów.

recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-17

Przed nagraniem wideorecenzji i zrobieniem zdjęć dokładnie obejrzałam Zenfona 2, odpowiednio wytarłam i wtem moim oczom ukazała się ryska, której się nie spodziewałam. Okazało się, że podczas normalnego użytkowania (po upadku jej tam nie było – jestem pewna) obiektyw aparatu musiał zostać przeze mnie przypadkiem czymś draśnięty. Na szczęście nie znajduje się w jego centralnym miejscu, a przy krawędzi, ale w świadomości mam to, że ryska mogła zrobić się bliżej środka. I co wtedy? Tu należy zauważyć, że obiektyw aparatu minimalnie wystaje z obudowy przez co jest podatny na niepowołane działanie współtowarzyszy podróży np. w plecaku czy torebce. Teraz już wiem, że trzeba na niego zwracać szczególną uwagę.

recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-08

Długo szukałam słowa, które idealnie opisałoby to, w jaki sposób rozmieszczone zostały przyciski na obudowie. W końcu znalazłam: niefortunnie. Przyciski do regulacji głośności z tyłu obudowy może i są dobrym rozwiązaniem (i zastosowanym wcześniej przez LG w modelu G3), ale nie rozumiem dlaczego z każdą kolejną generacją Asus każe nam zmieniać swoje nawyki (w poprzedniej mieliśmy wszystkie przyciski na prawej krawędzi – regulacja głośności nad włącznikiem). Bardziej jednak irytuje mnie włącznik, który umieszczony jest na górnej krawędzi – kto o normalnej wielkości dłoniach spokojnie do niego dosięgnie? No właśnie. Na szczęście nie musimy wcale z niego korzystać, bowiem dostępna jest opcja odblokowywania ekranu dwukrotnym tapnięciem. Jeśli już jednak będziecie chcieli korzystać z włącznika lub robić screenshoty (jednoczesne przytrzymanie włącznika i vol-), musicie pamiętać o tym, że włącznik tylko nieznacznie wystaje z obudowy, przez co jest bardzo słabo wyczuwalny pod palcami – a przynajmniej w moim egzemplarzu. Co ciekawe jednak, często trzymając telefon z kieszeni zdarzało mi się, że sam się odblokowywał, przez co musiałam nauczyć się życia z wzorem służącym do odblokowywania ekranu.

recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-14

Szybki rzut oka na telefon z każdej strony:
– góra: włącznik, 3.5 mm jack audio, mikrofon,
– dół: port microUSB, mikrofon,
– przód: logo Asus, głośnik, obiektyw frontowego aparatu, dioda powiadamiająca, czujnik światła, trzy przyciski systemowe,
– tył: obiekty aparatu, podwójna dioda LED, przyciski do regulacji głośności, głośnik, logo Asusa,
– lewa i prawa krawędź: puste.

Wyświetlacz

1920 x 1080 pikseli na wyświetlaczu o przekątnej 5,5” to ponadprzeciętna rozdzielczość w smartfonach za ok. 1000 złotych (standardem jest tu 1280 x 720 pikseli, czyli HD, natomiast w high-endzie króluje 2K – 2560 x 1440 pikseli). Mamy zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 403 ppi, co przekłada się na wysoki komfort korzystania z telefonu podczas przeglądania stron internetowych, czytania PDF-ów, jak również podczas zwykłego, codziennego użytkowania urządzenia. Pewnie, że bardziej wymagający użytkownicy dopatrzą się braku ostrości, ale litości… nie popadajmy w przesadę. To telefon ze średniej półki, któremu – jakby zwiększyć rozdzielczość – bateria wystarczałaby na 1/3 dnia pracy. A tego byśmy raczej nie chcieli.

Podczas pierwszych wrażeń wspominałam, że jasność minimalna może denerwować – wynosi 24 nity, przez co nocą nie oferuje odpowiedniego komfortu. Jasność maksymalna natomiast to 310 nitów, co sprawia, że da się korzystać z telefonu w słońcu, ale nie zawsze komfortowo, zwłaszcza w ostrym słońcu świecącym bezpośrednio na ekran urządzenia. Wtedy polecam zakrycie ekranu drugą dłonią lub szukanie cienia. Cóż, chętnie zobaczyłabym tu matrycę o jaśniejszym podświetleniu, ale niestety coś mi się wydaje, że powtórki z Asusa Padfone 2, w którym był genialny wyświetlacz pod tym względem (z dodatkowym trybem Outdoor), już się nie doczekam. Podsumowując: korzystanie z Zenfona 2 na powietrzu w słońcu może być utrudnione ze względu na średnią jasność maksymalną ekranu, zbieranie przez niego odcisków palców oraz błyszczącą powłokę.

recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-01

Z rzeczy ważnych trudno nie zatrzymać się chwilę przy oferowanych trybach ekranu. Są cztery: zrównoważony, czytanie, żywe kolory oraz niestandardowy – we wszystkich sami możemy zdecydować czy wyświetlane barwy będą ciepłe czy zimne, a w ostatnim ponadto ustawić również ich odcień i nasycenie.

Wyświetlacz oferuje bardzo dobre kąty widzenia i świetną reakcję na polecenia wydawane przez użytkownika.

Jako ciekawostkę warto jeszcze dodać, że na swoich stronach internetowych Asus (na przykład tutaj) podaje, że ekran pokryty jest Gorilla Glass 3, natomiast na stronie Corning brak jakiejkolwiek informacji na ten temat (jest wyłącznie o Zenfone 4, 5 i 6). A trzeba zauważyć, że jest aktualizowana na bieżąco, bo na przykład samsungowe S6 i S6 Edge są dodane.

recenzja-asus-zenfone-2-ze551ml-tabletowo-06

 

Spis treści:
1. Jakość wykonania, wzornictwo. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie. Zen UI. Moduły łączności
3. Aparat. Akumulator. Podsumowanie