Sens istnienia hybryd

Na rynku znajdziemy wiele urządzeń, które pomogą nam zarówno pracy, jak i będą stanowić centrum rozrywki lub zostaną naszym „łącznikiem” z daleko mieszkającymi znajomymi. Spośród nich najczęściej wybieramy poczciwe pecety, tablety, laptopy, a także połączenie tych dwóch ostatnich, czyli hybrydy. W ciągu ostatnich miesięcy coraz więcej producentów (głównie tych niewielkich z Chin) decyduje się na ich masową produkcję. Czy jednak rzeczywiście potrzebujemy takiego miniaturowego all-in-one?

W zamierzeniu hybryda ma łączyć w sobie najlepsze cechy tabletów oraz notebooków. Dlatego też powinna sprawdzać się idealnie w przypadku  wykonywania codziennych czynności. Niestety, z tym bywa różnie. W dodatku część takich urządzeń (tutaj pozdrowienia dla wszystkich Surface od Microsoftu) jest przesadnie droga, co w ostatecznym rozliczeniu znacząco odbija się na sprzedaży. Skoro za podobną kwotę można kupić wydajny i efektowny laptop, dlaczego ktoś miałby inwestować w hybrydę? Wręcz identyczny problem z ceną dotyka flagowe smartfony.

Fundamentalną różnicą pomiędzy tabletami, a laptopami jest obecność klawiatury. W przypadku hybrydy można ją zamontować lub zdemontować dosłownie w każdej chwili i wszędzie. Dla wielu osób właśnie takie rozwiązanie okazuje się być najbardziej praktyczne i funkcjonalne na co dzień. Dzięki temu w każdej chwili możemy np. wygodnie obejrzeć film lub w spokoju przejrzeć zawartość sieci. Myślę, że jeżeli ktoś nie ma zamiaru komentować absolutnie każdego artykułu w Internecie ani chęci używania i ”noszenia” klasycznej klawiatury cały czas, hybrydy mają sens. Oczywiście ekranowa klawiatura jest mniej precyzyjna, ale ma jedną zaletę – nic nie „waży”. W niektórych sytuacjach bywa to zbawienne. Zresztą, porównajcie sobie masy tabletów i ultrabooków. Wygoda jest po prostu kluczową sprawą.

Popularność tego niecodziennego segmentu z pewnością nadal będzie wzrastać. Można to zaobserwować to po wzmożonej ilości premier tanich hybryd wprost od chińskich wytwórców – zazwyczaj nieznanych poza swoją prowincją. Prawie zawsze są to urządzenia z Windowsem na pokładzie. Dzięki temu systemowi i doczepianej klawiaturze, za bardzo małą kwotę możemy stać się posiadaczami perfekcyjnego sprzętu do prostej „obróbki” tekstu i podobnych spraw. Żeby nie było: na takim produkcie jakakolwiek edycja filmów lub – co gorsza – uruchomienie wymagającej gry skończy się na lagach. Jednak poniżej 1000 złotych trudno znaleźć coś bardziej uniwersalnego. Moim zdaniem wraz z wejściem na rynek finalnej wersji Windowsa 10, możemy się spodziewać jeszcze większego „zalewu” hybryd z Azji. Uważam, że czas takich urządzeń właśnie nadchodzi. Jestem ciekaw, jaką funkcjonalność będą prezentowały tegoroczne tabletofony, także sprawdzające się dobrze w wielu czynnościach.

Po drugiej stronie znajdziemy tablety z Androidem lub iOS. Także do nich możemy dokupić klawiaturę, aczkolwiek jej przydatność zależy od wybranego przez nas urządzenia. Zresztą niektóre produkty, np. Samsung Galaxy Note Pro 12.2, potrafią zastąpić nam laptop. Niestety nie ma róży bez kolców – tablet Koreańczyków kosztuje sporo, nawet zważywszy na jego parametry, rysik oraz funkcje wielozadaniowości. Szkoda, że mało deweloperów tworzy profesjonalne aplikacje właśnie dla systemów z Mountain View i Cupertino. Może kiedyś sytuacja ulegnie zmianie? Jednak czy nie odbiłoby się to negatywnie na wynikach Microsoftu i jego partnerach?

Obecnie najbardziej atrakcyjną ofertę stanowią właśnie… hybrydy z Windowsem. Warto też wspomnieć o często preinstalowanym pakiecie Office, którego kupno na wolnym rynku kosztowałoby niewiele mniej niż zakup zwykłego „chińczyka”. Ciekaw jestem, czy najwięksi producenci w branży tabletów i smartfonów zajmą się tworzeniem hybryd. Choć wątpię, że ich produkty byłyby konkurencyjne na tle obecnych tworów. Czy bylibyście w stanie zapłacić dwa albo trzy razy więcej za dobrze znane logo? Osobiście wątpię, że wielkie firmy mogłyby zaoferować produkt przy własnej minimalnej marży.

Hybrydy z biegiem lat stały się naprawdę funkcjonalnym i godnym polecenia sprzętem. Wreszcie te urządzenia potrafią zapewnić akceptowalną wydajność, wystarczający komfort pracy oraz porządny czas, jaki są w stanie wytrzymać z dala od gniazdka. Sądzę, że większość użytkowników leciwych laptopów czy tabletów, byłaby wielce zadowolona z przesiadki na hybrydę. Choć ten sprzęt zazwyczaj ma jedną poważną wadę: szybko psujący się mechanizm łączący tablet z klawiaturą. Poza tym łączą (lub starają się to robić) wszystko, co najlepsze z obu światów. Na pytanie, czy rzeczywiście to robią, musisz drogi Czytelniku odpowiedzieć sobie sam. Naprawdę wiele zależy od naszych oczekiwań wobec takich urządzeń. Każdy sprzęt ma jakieś wady, których nie sposób uniknąć, czego dowodem może być większa masa hybryd w porównaniu do zwykłych tabletów.

Hybrydy powstały, aby móc zaspokoić nową niszę technologiczną dla osób, które chciałyby mieć klasyczny tablet oraz laptop w jednym. Z pewnością pionierzy tego segmentu nie przewidywali, jaki sukces odniesie. Obecnie prym wiodą właśnie mali chińscy producenci, korzystający z dobroci Microsoftu oraz darmowego Windowsa, oferujący bardzo atrakcyjne cenowo propozycje. W dodatku wyróżniające się wydajnością, wystarczającą do podstawowych zadań. Na drugim biegunie znajdziemy hybrydy z Androidem oraz ultrabooki z Windowsem. Obie opcje doskonale sprawdzą się do konsumpcji treści, ale tylko nieliczne z nich sprawdzą się doskonale również w innych momentach.

Moim zdaniem, gdyby nie hybrydy, na rynku powstałaby spora „dziura” w asortymencie produktów. Śmiało możemy je porównać do tabletofonów, które wypełniły przestrzeń między smartfonami a tabletami. W dodatku jest to segment bardzo rozwojowy. Wręcz co miesiąc poznajemy coraz to lepsze produkty, choć często „nowości” są wręcz bliźniaczo podobne do siebie. Niestety ta straszna choroba, zwana potocznie „kopiuj-wklej”, dosięgła już prawie każdą kategorię urządzeń. Uważam, że hybrydy są świetnym rozwiązaniem, np. dla podróżników wszelkiej maści, cieniących sobie mobilność i możliwość wygodnej pracy właśnie podczas przemieszczania się z jednego miejsca w drugie.

A Ty, drogi Czytelniku, co sądzisz o hybrydach? Czy według Ciebie są przydatne w codziennym użytkowaniu?