Warszawscy taksówkarze buntują się przeciw Uberowi

Jedni powiedzą, że to walka o swoje prawa i wysoką jakość usług, inni że „mafia taksówkowa” nie potrafi znieść potrzebnej konkurencji. Jak by nie było, ceny taksówek w stolicy są stosunkowo wysokie, a uczciwość kierowców często może budzić wiele zastrzeżeń.

A wszystko zaczęło się od tego, że Uber ogłosił dołączenie Warszawy do miast, w których można zamówić przewóz przez tę dedykowaną aplikację. Szefowie największych korporacji taksówkowych zwołali naradę i zastanawiają się nad dużymi protestami, podobnymi do tych, które miały miejsce w wielu miastach Europy Zachodniej (w Paryżu, Madrycie, Rzymie czy Berlinie). Stołeczny ratusz na razie wypowiada się w tej kwestii bardzo asekuracyjnie i zdawkowo.

euro

Jakiś czas temu taksówkarze w podobny sposób walczyli z „Przewozem osób”, który oferował niższe ceny i podobną jakość usług, jednak bez wszystkich przywilejów związanych z prowadzeniem taksówki. Włodarze firm twierdzą, że Uber może być dla nich dużym zagrożeniem ze względu na jego potencjał i fundusze na reklamę. Według nich, mamy do czynienia z kolejną nielegalną firmą przewozową.

Tutaj kwestia jest jednak bardzo rozmyta. Sam Uber nie świadczy żadnych usług przewozowych, a oferuje jedynie narzędzie, które pozwala skontaktować przewoźnika z klientem. Wielu taksówkarzy podobno na próbę zgłosiło się jako kierowcy Ubera i według nich weryfikacja jest bardzo powierzchowna. Ratusz, pytany o kwestie formalne odpowiada, że działalność każdej firmy regulują przepisy, a ich egzekwowanie jest w gestii policji, Inspekcji Handlowej, Inspekcji Transportu Drogowego czy Urzędu Kontroli Skarbowej. „Mamy wolny rynek i każdy może prowadzić działalność. Ważne, żeby robił to zgodnie z przepisami”.

uber2

Przedstawiciel Ubera z kolei podkreśla: „Zanim kierowca będzie mógł korzystać z platformy Uber, firma przeprowadza rygorystyczne i szczegółowe kontrole dotyczące zarówno jego osoby, jak i jego pojazdu. Ponadto, tak jak w przypadku innych usług oferowanych przez Uber w różnych krajach, zanim pasażer wsiądzie do samochodu, za pośrednictwem aplikacji na smartfona otrzymuje zdjęcie kierowcy, jego imię i nazwisko oraz numer rejestracyjny pojazdu, a po zakończeniu podróży – email z podsumowaniem swego przejazdu, w tym dokładny przebieg trasy oparty na danych z systemu GPS. Ponadto każdy kierowca, każdy samochód i każdy przejazd jest w pełni ubezpieczony”.

Jak będzie w praktyce? Musimy poczekać i sami się przekonać – zdecyduje jakość oferowanych usług, konkurencyjność cen i liczba dostępnych kierowców. Na razie opłata początkowa w stolicy to 5 złotych, za każdy przejechany kilometr płacimy 1,40 zł oraz 25 groszy za każdą rozpoczętą minutę kursu.