Pojedynek Gier: Magic 2015 vs Hearthstone

Gry komputerowe od zawsze były rozrywką pochłaniającą czas i pieniądze. O ile ten drugi „surowiec” nie stanowi już dziś zbyt wielkiego problemu (gry są coraz tańsze, czasem wręcz darmowe), o tyle straconego czasu nikt nam już nie zwróci. To właśnie z myślą o wszystkich zabieganych graczach, którym nie uśmiecha się poświęcanie czasu/pieniędzy na „ogrywanie” dwóch konkurencyjnych produkcji, rozpoczynamy dziś nowy cykl, w którym pretendenci do tytułu najlepszej gry w danej kategorii zmierzą się ze sobą w wyczerpującym starciu.

W dzisiejszym odcinku do walki staną dwie tabletowe karcianki, które narobiły ostatnio wokół siebie sporo zamieszania: Magic 2015 i Hearthstone: Heroes of Warcraft. Pierwsza z nich to najnowsze, cyfrowe wcielenie Magic: The Gathering –  jednej z najsławniejszych kolekcjonerskich gier karcianych świata, druga to „świeża krew”, stworzona przez kultowe studio Blizzard, które dało nam takie klasyczne serie jak Diablo, Warcraft czy Starcraft. Która z nich wyjdzie z tego pojedynku zwycięsko? Przekonacie się już za chwilę…

RUNDA 1: Mechanika Gry 

Solidna mechanika gry to podstawa, zarówno jeśli chodzi o tradycyjne gry karciane, jak i ich cyfrowe odpowiedniki. Nawet najładniej zaprojektowane karty, genialna kampania reklamowa czy popularność marki nie pomogą bowiem produkcji, w którą najzwyczajniej w świecie gra się kiepsko. Zarówno Magic 2015, jak i Hearthstone nie mają jednak w tej kwestii żadnych powodów do wstydu, gdyż obie gry mogą poszczycić się naprawdę interesującymi, dobrze skonstruowanymi zasadami. Przy dłuższej grze czuć jednak wyraźnie, że to właśnie tytuł stworzony przez Wizard of the Coast jest produkcją dojrzałą, mająca za sobą ponad dwadzieścia lat nieustannego dopracowywania szczegółów. Magic 2015, mimo iż nie dorównuje poziomem rozbudowania swojemu papierowemu oryginałowi, pozwala nam bowiem rozwinąć skrzydła i zaangażować się w długą, wyczerpującą grę (oczywiście jeśli znajdziemy godnego siebie przeciwnika). Twórcy Hearthstone zdecydowali się natomiast na pewne kompromisy, mające uczynić grę nieco szybszą i bardziej przystępną początkującym, przez co w porównaniu z M:TG brakuje jej nieco strategicznej głębi. Punkt w pierwszej rundzie zyskuje więc Magic 2015.img_01041

RUNDA 2: Singleplayer

Tradycyjne gry karciane tworzone były przeważnie z myślą o rozgrywce w przynajmniej dwie osoby, więc nikogo nie powinno dziwić, że twórcy ich cyfrowych odpowiedników nie przywiązują zbyt dużej wagi do trybu dla jednego gracza. W obu omawianych tutaj produkcjach Singleplayer sprowadza się więc do roli treningu mającego przygotować nas do pojedynków z żywymi graczami. Jeszcze niedawno rundę tą wygrałby bez dwóch zdań Magic 2015, gdyż jako jedyny oferował możliwość wydłużenia kampanii dla jednego gracza przez dokupienie kolejnych rozdziałów. Najnowszy dodatek do Hearthstone przyniósł jednak ze sobą nowe wyzwania dla samotników i chociaż ich liczba nadal nie dorównuje tej oferowanej przez konkurenta, to jednak można je odblokować za pieniądze zdobyte w grze, dzięki czemu otrzymujemy tu nieco lepszy stosunek jakości do ceny. Nie da się jednak ukryć, że w obu grach tryb dla jednego gracza stanowi jedynie przystawkę przed daniem głównym, dlatego też druga runda kończy się remisem, chociaż warto tu zwrócić uwagę na fakt, iż Hearthstone wymaga stałego połączenia z internetem nawet przy pojedynkach z komputerem.

RUNDA 3: Multiplayer

Jak już wspomniałem wcześniej, rozbudowana mechanika rozgrywki, jaką znajdziemy w Magic 2015, góruje nad stosunkowo prostymi zasadami Hearthstone. Teoretycznie powinno to więc oznaczać, że to właśnie ona będzie oferować lepszą zabawę podczas potyczek z innymi graczami. Niestety, rzeczywistość nie jest wcale tak oczywista. Hearthstone może i nie dorównuje M:TG pod względem złożoności rozgrywki, lecz bije ją na głowę całą otoczką zbudowaną wokół trybu Multiplayer. Oprócz luźnej gry towarzyskiej mamy tu bowiem również możliwość rozgrywania potyczek rankingowych, pozwalających powoli piąć się do góry (lub spadać w dół) po szczeblach hierarchii, spotykając na swojej drodze coraz lepszych i bardziej doświadczonych zawodników. Taka forma rywalizacji z innymi graczami nadaje grze zupełnie nowego wymiaru i sprawia, że podchodzimy do niej z większym zaangażowaniem. Chęć do gry podsycają również zadania dodatkowe w stylu „Wygraj trzy pojedynki postacią Druida”, uzupełniane raz dziennie i dające nam dodatkowe złoto. Wisienką na torcie jest zaś tryb areny, w którym obaj gracze budują nową talię z puli losowo wybranych kart. Na tym tle Magic 2015 i jego tryb multiplayer (do którego dostęp odblokować trzeba za pomocą mikropłatności, o czym później) oferujący jedynie potyczki ze znajomymi i losowymi graczami, wypada zdecydowanie blado. Tym razem punkt zdobywa więc Hearthstone.IMG_0231[1]

RUNDA 4: Budowa Talii

Kiedy już oswoimy się z zasadami rozgrywki, rozegramy kilka poważniejszych pojedynków i zdobędziemy bardziej interesujące karty, przychodzi czas na rozpoczęcie pracy nad własną talią. O ile w przypadku „papierowych” karcianek czynność ta stanowi element niemal tak samo ważny, jak sama gra, o tyle w przypadku ich komputerowych odpowiedników schodzi ona na nieco dalszy plan. Wynika to głównie z faktu, iż posiadają one zazwyczaj znacznie mniejszą ilość dostępnych kart, co ogranicza możliwości gracza. Zarówno Magic 2015, jak i Hearthstone wyposażone zostały w przystępne narzędzia, pozwalające na zbudowanie wymarzonej talii od podstaw. Nie da się jednak ukryć, że Magic 2015 z racji na swoją bardziej rozbudowaną mechanikę rozgrywki daje nam w tej kwestii znacznie większe pole do popisu niż jego nieco prostszy konkurent. Należy jednak pamiętać, iż większe możliwości sprawiają, iż łatwiej jest tutaj zaszkodzić samemu sobie, tworząc talię kompletnie nienadającą się do użytku, ale cóż, taki jest właśnie urok karcianek. Rundę czwartą wygrywa więc Magic 2015.img_01051

RUNDA 5: Mikropłatności

Oba omawiane tutaj tytuły dostępne są do pobrania za darmo, jednak podczas grania w nie napotkamy różnego rodzaju mikropłatności, pozwalające przepuścić na wirtualne dobra niewielką fortunę. W przypadku Magic 2015, oprócz pakietów losowych kart (tzw. Boosterów) realne pieniądze możemy wydać również na odblokowanie dalszych rozdziałów kampanii, kupowanych pojedynczo lub w zestawie. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż do grania w trybie dla wielu graczy wymagane jest nabycie przynajmniej pierwszego z nich. Sytuacja w Hearthstone prezentuje się na pierwszy rzut oka podobnie, jednak w produkcji studia Blizzard tryb Multiplayer dostępny jest za darmo, a wspomniane Boostery i nowe „przygody” dla jednego gracza możemy kupować również za pomocą złota zarobionego poprzez dokonywanie postępów w grze. Dzięki temu możliwa staje się zabawa bez wydawania pieniędzy, i to właśnie ten fakt sprawia, że Hearthstone otrzymuje kolejny punkt.

RUNDA 6: Perspektywy na przyszłość

Każdy, kto choć raz zetknął się z kolekcjonerskimi grami karcianymi wie o tym, że rozrywka tego typu wymaga zainwestowania nie tylko pieniędzy ale też (przede wszystkim) czasu. Człowiek nie staje się genialnym strategiem po kilku rozegranych partiach, pomysły na nowe talie nie przychodzą do nas w snach a kolekcja kart nie rozrasta się z dnia na dzień (chyba, że mamy naprawdę zbyt dużo pieniędzy). Nikt nie chciałby więc obudzić się pewnego dnia i odkryć, że cały wysiłek, czas i pieniądze włożone w grę można teraz potłuc o kant wiadomo czego, bo wydawca stwierdził że zamyka biznes a wszyscy gracze przerzucili się na coś innego. Pod tym względem Hearthstone ma wręcz miażdżącą przewagę nad Magic 2015. Studio Blizzard znane jest bowiem z tworzenia gier prawdziwie długowiecznych, czego dowodem jest chociażby World of Warcraft, który dekadę po premierze wciąż otrzymuje nowe dodatki i nadal może pochwalić się ponad siedmioma milionami graczy. Mimo iż nic nie wskazuje na to, by Hearthstone miało powtórzyć sukces wspomnianego MMORPG, to jednak można spokojnie założyć, że nie zniknie ono z horyzontu zbyt szybko. Przypuszczenia te wydaje się potwierdzać wydany niedawno pierwszy oficjalny dodatek, pokazujący, że twórcy gry nie osiedli jeszcze na laurach. Firma Wizard of the Coast udowodniła już natomiast nie raz, że cyfrowe wcielenie M:TG jest dla nich jedynie interaktywną reklamą prawdziwej karcianki, wyposażoną w ograniczony termin przydatności do spożycia. W przyszłym roku edycja 2015 zastąpiona zostanie więc kolejnym numerem, a za dwa lata najprawdopodobniej zniknie z App Store, tak jak to miało miejsce w przypadku wersji 2013. Cyfrowe wcielenie M:TG pada bowiem ofiarą faktu, iż jej twórcy nie mogą stworzyć gry równie dobrej, bądź lepszej niż oryginał, gdyż zaszkodziłoby to jego wynikom sprzedaży. Ostatnią rundę wygrywa więc bez dwóch zdań Hearthstone.IMG_0233[1]

WYNIK: Magic 3 : 4 Hearthstone

Jako iż moja przygoda z grą Magic: The Gathering rozpoczęła się jeszcze w połowie lat dziewięćdziesiątych, przyznanie, że jej cyfrowe wcielenie przegrywa pojedynek z debiutantem Blizzarda przychodzi mi z bólem serca. Niestety, jak już wcześniej wspomniałem seria ta padła ofiarą ograniczeń narzucanych przez twórców, którzy projektując jej cyfrową wersję mieli na celu stworzenie interaktywnej reklamy, na której można nieco dorobić. Genialna mechanika rozgrywki rozbija się więc tutaj o mur zbudowany z niedoróbek i zbyt wysokich opłat. Autorzy Hearthstone chcieli natomiast zrobić po prostu kolejną dobrą grę i jak to zwykle bywa udało im się osiągnąć ten cel.

MAGIC 2015 [button link="https://itunes.apple.com/pl/app/magic-2015/id672924134" class="zkazdej2" id="appstore" newtab="on"][/button] [button link="https://play.google.com/store/apps/details?id=com.stainlessgames.D15" class="zkazdej2" id="googleplay" newtab="on"][/button]
HEARTHSTONE: HEROES OF WARCRAFT [button link="https://itunes.apple.com/pl/app/hearthstone-heroes-warcraft/id625257520" class="zkazdej2" id="appstore" newtab="on"][/button]