Jeden, by wszystkimi rządzić…

11470931345_4af4707879_h

Czy tablet jest w stanie całkowicie zastąpić inne urządzenia elektroniczne, takie jak smartfon, laptop, czytnik e-booków i telewizor? Tak, ale pod pewnymi warunkami.

Tablety stają się nieodłącznymi towarzyszami naszego życia. Bez względu na to, czy w naszym domu znajduje się najnowszy iPad czy tzw. „androbieda”, urządzenie to ma w zasadzie jeden podstawowy cel – ułatwić nam życie, dając szybki i wygodny dostęp do wielu możliwości. Zaczęło mnie jednak zastanawiać, czy tablet mógłby stać się jedynym potrzebnym nam sprzętem oraz jakie warunki musiałby spełnić, żeby taki status osiągnąć.

Wróg nr 1 – smartfony i phablety

Przede wszystkim – przy obecnym usmartfonowieniu oraz coraz większej ilości phabletów, czyli telefonów z niestandardowym, dużym wyświetlaczem, idealny tablet powinien także umożliwiać wykonywanie połączeń. I nie mam tu na myśli zabawnych sytuacji, w których użytkownik rozmawiałby przykładając 10-calowe urządzenie do twarzy, a raczej sprytne wykorzystanie słuchawek bezprzewodowych i technologii Bluetooth. Podczas takiej rozmowy można by oczywiście dalej korzystać z Internetu i zasobów naszego tabletu (poza multimediami typu gry/muzyka/filmy, z wiadomych względów).

Poza tym kwestia zamontowania w tabletach kamerek i rozdzielczości  porównywalnej do smartfonowych (ale niekoniecznie od razu kilkadziesiąt megapikseli i PureView) i w ten sposób przewaga smartfonu nad tabletem znika. A uwierzcie – tabletem też można robić zdjęcia :)

Wróg nr 2 – laptopy

Szczerze powiedziawszy – laptopy wygryźć stosunkowo łatwo. Generalnie wystarczy stabilny system, dobre parametry, mocna bateria, kilka narzędzi biurowych i dock z klawiaturą bądź sama klawiatura (opcjonalnie także bezprzewodowa myszka) i już. Oczywiście pod warunkiem, że zamierzamy głównie pracować/surfować po sieci, profesjonalni gracze mogą czuć się nieco zawiedzeni w tym wypadku, chyba że mowa o ultrafarmerach z FarmVille (chociaż „prawdziwi” fani gier znajdą swój rozdział pod koniec felietonu jeszcze). Trend zastępowania netbooków jest już widoczny od dłuższego czasu, co widać po takich urządzeniach, jak Transformer Pad czy Surface.

Jedyne, o czym producenci powinni pamiętać to odpowiednie proporcje wagowe tabletu/ekranu w stosunku do docku/klawiatury – testowałem niegdyś Acera Iconię Tab W500 wraz dockiem, który był zbyt lekki. W efekcie ekran potrafił przeważać cały zestaw i podczas pisania na klawiaturze trzeba było jedną ręką trzymać tablet lub podpierać go czymś, opcjonalnie dość sztywno trzymać zestaw na kolanach, żeby nie zaliczył upadku na ziemię.

Wróg nr 3 – czytniki e-booków

Wiadomo, że technologia e-Ink w tabletach się nie sprawdzi. Moim zdaniem jednak wystarczy dobra aplikacja, odpowiednie ustawienie jasności i można spokojnie czytać. Osobiście czytam z pomocą aplikacji FB Reader, w której mam mocno przygaszony wyświetlacz. Nie razi oczu i naprawdę „daje radę”.

Biorąc pod uwagę fakt, że na rynku istnieją zarówno czytniki z wyświetlaczem LCD (np. Trekstor 3.0), jak i czytniki oparte na Androidzie (już nie wspominając nawet o smartfonach z technologią e-Ink, jak Midia InkPhone), romans tych dwóch urządzeń i stworzenie „potomka” jest wg mnie jak najbardziej możliwe i nastąpi – mam nadzieję – już w 2014 roku.

Wróg nr 4 – telewizory

Urządzenia te coraz częściej – oprócz oglądania telewizji, rzecz jasna – służą do eksplorowania sieci. Idziemy coraz bardziej w stronę Smart TV, gdzie ważniejsza od transmisji jest obecność YouTube, aplikacji i przeglądarki WWW. Skoro tak – tablet spełnia te funkcje od zawsze. Wystarczyłoby jakkolwiek wbudować w tablet tuner TV i tyle – zwłaszcza, że smartfony z telewizją istnieją.

Rosnąca popularność serwisów VOD także działa na korzyść tabletu, któremu wystarczyłyby odpowiednie kodeki i/lub dedykowane aplikacje serwisów z filmami na życzenie. Jedyny minus to problematyczna w tym przypadku kwestia dekoderów cyfrowych z pakietami kanałów na platformie, ale i ten problem da się wyeliminować takimi projektami jak Netvi, umożliwiającymi płatne oglądanie kanałów online.

Przy okazji – wbudowany w tablecie radioodbiornik (lub jeszcze lepiej – spersonalizowane radio online) i subskrybcja e-wydań prasy i w tym momencie media tradycyjne (lub ich.standardowe „odbiorniki”) mamy z głowy ;)

Wróg nr 5 – konsole

Miałem ostatnio możliwość testowania konsoli Ouya, opartej na Androidzie. Delikatnie rzecz ujmując – wciąż niedopracowana, ale naprawdę drzemie w niej potencjał. Gry na tablety są coraz lepsze, zaś fakt pojawienia się np. w Google Play Store takich produkcji jak The Sims FreePlay i FIFA 14 od EA oraz serii Grand.Theft Auto od Rockstar Games świadczy o tym, że tabletowe produkcje są w stanie dorównać tym znanym z PC.

Tablet nawet mógłby pod tym względem wygrać z konsolą – wprawdzie ekran mniejszy, ale za to dotykowy ;). Można by więc zarówno grać dotykowo jak i z pomocą kontrolera, np. takiego jak stworzony niedawno przez Samsunga Galaxy GamePad.

Podsumowanie

Moim zdaniem, nie powinniśmy zastanawiać się, czy tablety staną się naszymi podstawowymi urządzeniami elektronicznymi w domu, a raczej – kiedy. Osobiście uważam, że już nadchodzący 2014 rok będzie rewolucyjny w tym właśnie kierunku i gorąco trzymam kciuki za tablet w każdym domu.