Dungeon Hunter 4 czyli „wszystko jest na sprzedaż”

Tytułem wstępu: poniższy tekst nie jest recenzją. Na to jeszcze za wcześnie. Jest to tylko krótki materiał informacyjny, z którym powinien zapoznać się każdy potencjalny gracz chcący spróbować swoich sił w starciu z „darmową” grą Dungeon Hunter 4.

Gdy kilka dni temu pisałem zapowiedź czwartej odsłony cyklu Dungeon Hunter, wspomniałem o negatywnych odczuciach, jakie wśród fanów serii wzbudziła informacja dotycząca zastosowaniu w niej po raz drugi modelu dystrybucji Freemium. Dzisiaj, po debiucie gry w App Store, okazało się, że dzieło studia Gameloft po raz kolejny przeszło najśmielsze oczekiwania graczy. Niestety, w negatywnym sensie. Oto lista rzeczy, na które potencjalny nabywca może wydać swoje całkiem realne pieniądze.

1. Eliksiry Leczące

W grze Dungeon Hunter 4 dostajemy dzienny przydział 3 eliksirów leczących i na tym koniec. Następne fiolki nie wypadają z pokonanych przeciwników. Można je tylko dokupić… za mniej więcej 20 centów za sztukę. W przypadku niechęci do wydawania realnej waluty na wirtualne eliksiry pozostaje nam jedynie cierpliwe czekanie (zdrowie regeneruje się samo, ale bardzo powoli) bądź rozwój zdolności samouzdrawiania postaci… chociaż, jak łatwo się domyślić, jakikolwiek rozwój jest tu skutecznie utrudniony właśnie przez niedobór uzdrawiających substancji.

2. Natychmiastowe ulepszenia przedmiotów

Współczesne gry typu RPG (a raczej hack’n’slash) przyzwyczaiły już graczy, że rozwijać mogą się nie tylko postacie, ale i przedmioty. W przypadku DH4 taki rozwój wymaga wydania wirtualnego złota i odrobiny cierpliwości. Po co jednak czekać, gdy można przyśpieszyć wszystko wydając realne pieniądze?

3. Dodawanie i łączenie uroków

Oprócz usprawniania ekwipunku można również „umagicznić” go za pomocą odpowiednich run. Podobnie jak w przypadku ulepszeń, zajmuje to nasz cenny czas. Na szczęście możliwość płatnego przyśpieszenia procesu istnieje również i w tym przypadku.

4. Przedmioty specjalne


Praktycznie każdy ekran ładowania w grze jest reklamą jednego z wielu specjalnych przedmiotów dostępnych do kupienia za realne pieniądze gracza. Co więcej, przedmioty te pojawiają się też  czasami w twoim ekwipunku jako przypomnienie o fakcie, że wystarczy tylko zapłacić by stać się ich posiadaczem.

5. Natychmiastowe zdobycie umiejętności

Ok, o ile wszelkiej maści „płatne przyśpieszacze” mogą co najwyżej sprawić, że rozgrywka toczy się wolniej, to możliwość kupowania umiejętności w grze posiadającej tryb multiplayer kompletnie niszczy jakąkolwiek przyjemność z niej płynącą. Bo kto to widział, żeby zawodnik, który poświęcił wiele godzin na rozwijanie umiejętności swojej postaci, dostawał łomot od osoby, która zaczęła grać godzinę temu, ale z miejsca wydała dużo pieniędzy na „podlevelowanie” swojego herosa?

6. Zwiększenie pojemności ekwipunku

To akurat klasyka modelu Freemium. Chcesz nosić ze sobą więcej ekwipunku? Większy plecak okazuje się być przedmiotem dostępnym jedynie za realną gotówkę. No bo jakżeby inaczej…

7. Dodatkowe „buffy”

Pytanie: kto wygra w pojedynku dwóch postaci, które wydały pieniądze na zakup wszystkich dostępnych w grze skilli i przedmiotów specjalnych? Odpowiedź: ten, kto wyda dodatkowe pieniądze na czasowe dopalacze, czyli tak zwane „buffy”.

8. Hazard

Gameloft uznał najwyraźniej, że sama możliwość nieustannego wydawania pieniędzy w trakcie grania w Dungeon Hunter 4 nie wystarczy i umieścił w niej dodatkową mini grę… wymagającą wydawania pieniędzy. Dodatkowo tym razem nie mamy pewności jaki efekt przyniesie wydana przez nas gotówka.

9. Wskrzeszenie Postaci

„Wrzuć monetę, by kontynuować…”

Podsumowując: o ile takie rzeczy, jak skracanie czasu potrzebnego na ulepszenie przedmiotu, czy zwiększanie pojemności ekwipunku są już dziś (niestety) na porządku dziennym i mogą co najwyżej spowolnić rozgrywkę osób chcących grać za darmo, to takie rzeczy, jak możliwość płatnego ulepszania postaci najzwyczajniej w świecie psują zabawę, szczególnie w trybie multiplayer. System dystrybucji Freemium, o ile stosowany z głową, może być dobry zarówno dla graczy (którzy mają szanse na zabawę za darmo), jak i dla deweloperów (w gruncie rzeczy zarabiają na nim więcej niż na zwykłej sprzedaży). W Dungeon Hunter 4 Gameloft zaprezentował po prostu jak nie należy tego robić.

źródło