Adobe wprowadza rysik do iPada i dwie nowe aplikacje

Steve Jobs podczas premiery iPada powiedział, że najlepszym rysikiem będzie ludzki palec. Rzeczywistość jednak zweryfikowała te słowa i na rynku zaczęły pojawiać się pióra mające ułatwić użytkownikom korzystanie z ekranu dotykowego. Z początku były to jedynie proste konstrukcje, które niewiele wnosiły poza nieznacznym zwiększeniem precyzji.

Z czasem pojawiły się rysiki z Bluetooth i dedykowanymi aplikacjami, które pomagały znacznie rozszerzyć możliwości samego pióra. Koronnym przykładem takiego rozwiązania była aplikacja Paper z dedykowanym „ołówkiem”. Pojawiła się czułość na nacisk czy klawisze funkcyjne, ale wciąż rozwiązanie to nie mogło i nadal nie może konkurować z aktywnymi rysikami wykonanymi w technologii Wacom, N-Trig czy Synaptics.

adobe_ink3

Firma Adobe była jak dotąd kojarzona głównie z rozwiązaniami profesjonalnymi, a przede wszystkim – Photoshopem. Nikt nie spodziewał się, że na wczorajszej konferencji ogłosi ona wprowadzenie na rynek dedykowanego rysika dla iPada oraz dwóch aplikacji, pozwalających na jego wykorzystanie. Urządzenie nazywa się Adobe Ink, rozpoznaje siłę nacisku i łączy się z iPadem przez Bluetooth. W zestawie otrzymujemy też „linijkę”, czyli Adobe Slide, która umożliwia rysowanie prostych, równoległych linii, co przydaje się przy tworzeniu perspektywy. W teorii brzmi to bardzo dobrze, ale okazuje się, że na razie jest to tylko rozwiązanie zabawkowe. Profesjonalista nie będzie zadowolony z dokładności, płynności działania ani rozróżniania siły nacisku. Dodatkowo, aplikacje dedykowane, czyli Line i Sketch są zbyt ograniczone i mało funkcjonalne, żeby przekonać do siebie ludzi, którzy rysowaniem zajmują się na co dzień.

adobe_ink2

Mimo tego, że Ink nie będzie konkurencją dla rozwiązań profesjonalnych, z pewnością może współzawodniczyć z rozwiązaniem Paper od firmy 53, a samo urządzenie nie ma generować ogromnych zyskó sprzedażowych. Wszystko kręci się raczej wokół zachęcenia użytkownika do wykupienia płatnej subskrypcji pakietu Adobe Creative Cloud. Czy Ink będzie wystarczającym powodem ku temu?