Tablet za dwieście dolarów może mieć pewne wady techniczne, ale problemu z ekranem, o jakim donosi serwis Android Police, nie mają nawet chińskie „dachówki”. Google Nexus 7, urządzenie pod wieloma względami bardzo dobre, nie przoduje w kwestii wyświetlacza. Okazało się, że jego 7-calowa matryca IPS o rozdzielczości 1280 x 800 pikseli jest podatna na krótkotrwałe wypalanie się obrazu.
Wystarczyły dwie minuty, aby grafika wyświetlona w galerii pojawiła się także na ekranie głównym oraz kolejne dwie, by zniknęła. Problem doskonale ilustruje zdjęcie tytułowe tego wpisu. Wyraźnie widać, że wada tabletu nie jest błahostką. Nikt nie robiłby z zaistniałej sytuacji zagadnienia, gdyby obraz wypalał się po kilku godzinach. Jednakże dwie minuty do zdecydowanie zbyt krótki okres czasu, by można było przymknąć nań oko.
Inżynierowie Asusa popełnili błąd. Być może w dążeniu do skonstruowania dobrego tabletu za 200 dolarów zapomnieli, że nie tworzą urządzenia dedykowanego rynkowi wschodniemu i klientela, której zostanie ono zaoferowane, przywiązuje dużą wagę do jakości. Asus i tak pozbawił tablet funkcji, które skreślają go w oczach wielu potencjalnych nabywców. Google Nexus 7 nie ma czytnika kart pamięci microSD, modemu sieci komórkowej 3G, pełnowymiarowego portu USB i aparatu fotograficznego.
Mam szczerą nadzieję, że problem z wyświetlaczem dotyczy wyłącznie tabletów ofiarowanych programistom podczas konferencji Google I/O i urządzenia, które trafią na rynek w połowie lipca będą wolne od wad konstrukcyjnych. Nie chciałbym kupić tabletu, który na ekranie głównym, niezależnie od mojej woli, będzie wyświetlał dwie tapety jednocześnie.
Aktualizacja:
Asus opublikował oficjalne oświadczenie w sprawie wadliwych ekranów w tabletach Google Nexus 7. Wynika z niego, że problem dotyczy wyłącznie niektórych egzemplarzy preprodukcyjnych (czyli tych rozdanych na Google I/O) i urządzenia, które trafią na rynek pod koniec miesiąca, będą pozbawione wady.
via Android Police
