Prezentownik
Konrad Pisula
Propozycje, które przygotował

Konrad Pisula

Jeśli chodzi o Tabletowo, rok 2025 upłynął mi głównie na recenzowaniu smartfonów - musiał się więc jakiś znaleźć w moim prezentowniku. Oprócz tego do listy rekomendowanych przeze mnie prezentów na święta dodaję kilka urządzeń, których miałem okazję używać w ostatnich 12 miesiącach — nie lubię polecać czegoś, czego sam nie sprawdziłem. Nie mogło też oczywiście zabraknąć gry wideo.

Nothing Phone (3a) Pro

Jakiś czas temu zostałem zapytany przez osobę z mojej rodziny, jaki smartfon do 2000 złotych mógłbym zarekomendować. Praktycznie natychmiast odpowiedziałem: „Nothing Phone (3a), najlepiej ten z dopiskiem Pro”. Bardzo polubiłem się z tym smartfonem i z pewnością jest to mój najmilej wspominany model z tego roku, spośród tych, które miałem okazję recenzować.

Oryginalny wygląd, świetna kultura pracy, przepiękny wyświetlacz i fenomenalny (jak na tę półkę cenową) peryskopowy aparat – to niezwykle udane połączenie. Co najlepsze, nie ma tu też zbyt wielu wad, choć ubolewam nad oszczędnością producenta w kwestii zastosowanej pamięci wbudowanej, która nieco rozczarowuje swoją prędkością – to mój największy zarzut wobec tego modelu. Lubię swojego iPhone’a, ale nie będę ukrywał, że chodziło mi po głowie wymienienie go na „trójkę Pro”.

Podstawowa wersja Nothing Phone (3a) również trzyma poziom, choć uważam, że jeśli lubicie wykonywać zdjęcia smartfonem, to warto dopłacić do wersji „Pro”.

Cena 1999 zł

Dron DJI Neo

W tym roku postanowiłem wrócić do swojego długo „uśpionego” hobby – dronów. Długo myślałem, od czego zacząć po tak długiej przerwie, ale koniec końców postawiłem na najtańszą opcję w ofercie DJI – model Neo, który wydaje się idealnym wyborem na początek.

I, rzeczywiście, trudno o bardziej uniwersalnego drona na start, który dość kompleksowo (choć z pewnymi kompromisami) wprowadza w ten świat. Warto jednak dopłacić do wersji z kontrolerem w zestawie, choć już sam „goły” dron – w połączeniu ze smartfonem – potrafi dać wiele frajdy.

Aktualnie co prawda nie korzystam już z Neo, tylko z DJI Mini 3 (którego również tu polecam), ale nie dlatego, że Neo przestał mi się podobać, tylko dlatego, że… utopiłem go. W pełni z mojej winy.

Latajcie więc z rozwagą i unikajcie wody niczym ognia – przynajmniej na początku!

Cena 639 zł

Powerbank MagSafe

Moim ulubionym tanim gadżetem w tym roku bez wątpienia jest magnetyczny powerbank z obsługą MagSafe. Jeśli Wy albo osoba, którą chcecie obdarować drobnym upominkiem, posiada iPhone’a lub nowego Pixela, to dobrym pomysłem wydaje się właśnie taki powerbank – któż z nas nie zna sytuacji, gdy smartfon woła o pomoc, bo brakuje mu energii?

Podczas wyjazdów, gdy często używam smartfona, wygoda w postaci „przyklejonego” do obudowy powerbanku jest wielokrotnie wyższa niż w przypadku „tradycyjnych” powerbanków z kablem.

Trudno jest mi zarekomendować jakiś konkretny model – sam korzystam z urządzenia niszowej azjatyckiej firmy – ale polecam spojrzeć w kierunku powerbanków Baseus Enerfill lub UGREEN PB206, które cieszą się dużą popularnością i dobrymi opiniami użytkowników.

Cena 85 zł

Battlefield 6

Przyznam, że kompletnie nie spodziewałem się, że najnowsza odsłona cyklu Battlefield – „szóstka” – znajdzie się tak wysoko w moim osobistym rankingu gier roku 2025. Życzyłem jej co prawda jak najlepiej, ale trudno było mi w pełni zaufać EA po ich ostatnich wpadkach, chociażby w postaci nie do końca udanego Battlefielda 2042. A tu tak pozytywne zaskoczenie!

Już na start zaznaczę, że kampania Battlefield 6 to kompletne nieporozumienie, ale – jeśli tak samo jak dla mnie – tryb jednoosobowy jest dla Was tylko przystawką do dania głównego w postaci multiplayera, to kompletnie nie musicie się tym martwić. Tryb wieloosobowy bowiem wynagradza wszystko i – nie będę ukrywał – kompletnie się w nim zatraciłem.

Ciągle wracam do tego tytułu, by rozegrać jedną czy dwie bitwy wieczorem. Na pochwałę zasługuje również samo Electronic Arts, które zaskakująco szczodrze wspiera Battlefielda 6 po premierze darmową zawartością – oby tak dalej!

Cena 299 zł

Sony WH-1000XM5

Na koniec – urządzenie, które pojawiło się już w moim prezentowniku… ale aż trzy lata temu! Sony WH-1000XM5 chyba nie trzeba nikomu przedstawiać – raczej każda osoba, choć trochę zorientowana w technologii, zna te słuchawki. Pomimo tego, że nauszne „piątki” Sony zadebiutowały na rynku prawie trzy i pół roku temu, wciąż są świetnym wyborem.

No dobrze, ale czy wypada polecać jeszcze „wu-ha piątki”, kiedy na rynku od kilku miesięcy jest już ich następca – Sony WH-1000XM6? Mogłoby się wydawać, że lepszym wyborem byłby właśnie najnowszy model, ale ja jestem innego zdania. Fakt, „szóstki” są nieco lepsze niż WH-1000XM5, jednak różnica technologiczna i jakościowa pomiędzy tymi modelami wcale nie jest tak znacząca, jak można by się było spodziewać.

Co jednak ważne, obecność WH-1000XM6 na rynku spowodowała zauważalny spadek ceny „piątek”, co sprawia, że starszy model jest jeszcze bardzo atrakcyjny pod względem stosunku ceny do jakości.

Cena 939 zł