Będą hajsownicy na Periscope. Twitter pozwoli twórcom zarabiać na transmisjach na żywo

Twitter planuje uruchomić system, który pozwoli nadawcom Periscope zarabiać pieniądze na swoich transmisjach. To pierwszy tak śmiały ruch w kierunku konkurowania z YouTubem, choć formuła zarabiania będzie nieco inna niż w przypadku giganta wideo od Google’a.

Jak to będzie działać? Ludzie oglądający transmisje na żywo będą mogli wysyłać nadawcom napiwki. Walutą będą serduszka różnych kolorów i wielkości – od ich rodzaju będzie zależeć to, na ile wyceniany będzie pojedynczy napiwek. Ci twórcy, którzy otrzymają „w sercach” ekwiwalent 175 dolarów, zostaną wyróżnieni odznaką „super broadcaster” i od wtedy będą mogli żądać swoich pieniędzy od Twittera.

Na razie zarabianie na Periscope będzie możliwe tylko w Stanach Zjednoczonych, ale planuje się ekspansję również na inne kraje. Docelowo chodzi o to, żeby wszyscy nadawcy Periscope mogli spróbować takiej formy zarobku. Po odliczeniu podatków i kosztów operacyjnych, nadawcy otrzymają 70% tego, co udało im się zgromadzić. Twitter musi być stosunkowo pewny tego, że jest to opłacalny ruch. Na razie odmawia podawania jakichkolwiek prognoz dotyczących spodziewanych dochodów.

Twitter na żywo dzięki Periscope
Twitter na żywo dzięki Periscope

Periscope zostało uruchomione przez Twittera w 2015 roku. Jedyne statystyki, do jakich mamy dostęp informują, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku nadano 77 milionów godzin wideo na żywo. Nie wiadomo ile osób oglądało te transmisje.

YouTube, z którym Periscope będzie teraz konkurować na polu transmisji na żywo, również umożliwia swoim użytkownikom nadawanie audycji wideo przez aplikację mobilną. Nie przewiduję Periscope wielkiego sukcesu, ale na pewno kilka osób „wywęszy” dobry biznes i wypłynie na szerokie wody Twittera na fali popularności transmisji z Periscope, nawet jeśli będzie to tylko krótkotrwały boom.

 

źródło: Reuters przez Tech2