AliExpress logo

Rząd chce się dobrać do kieszeni obywatelom, zamawiającym w chińskich sklepach typu AliExpress

Polacy zamawiają na potęgę w chińskich sklepach. Teoretycznie od każdej paczki powinno się zapłacić podatek, ale w praktyce nikt tego nie robi z własnej woli, a tylko wtedy, kiedy wezwie go do tego Urząd Celny. Rząd chce to zmienić i sprawić, że obywatele zapłacą podatek za każdą jedną przesyłkę, bez wyjątków. A przynajmniej w teorii ma to tak wyglądać.

Wiele (jeśli nie większość) osób uważa, że przesyłki o wartości do 22 euro są zwolnione z podatku. Cóż, okazuje się, że wcale nie, ponieważ zwolnienie to nie obowiązuje przedmiotów importowanych w ramach zamówienia wysyłkowego – tak właśnie poinformowało Ministerstwo Finansów. Za każdy zamówiony z chińskiego sklepu produkt powinniśmy więc odprowadzić podatek do urzędu skarbowego. Nawet, jeśli oznaczony jest jako prezent (z ang. gift).

Rząd planuje skutecznie egzekwować konieczność zapłaty podatku, ale nie zdradził na razie, jak zamierza to zrobić. Nieoficjalnie mówi się jednak, że drobiazgową kontrolą paczek miałaby się zająć Poczta Polska, która podpisała porozumienie z Krajową Administracją Skarbową, dotyczące współpracy w zakresie odprawy celnej przesyłek pocztowych.

W praktyce może to być jednak niezwykle trudne do zrobienia, bowiem paczki z Chin liczone są już w milionach sztuk. Sprawdzenie ich wszystkich i zmuszenie każdego jednego odbiorcy do odprowadzenia podatku będzie karkołomnym zadaniem, wymagającym ogromnego nakładu pracy, a może nawet zatrudnienia kolejnych osób, które zajmowałyby się wyłącznie tym.

Pomysł dokładniejszego monitorowania przesyłek z Chin popierają przedsiębiorcy, ponieważ oni również tracą na tym niemało pieniędzy. Importując większe partie, są zmuszeni do zapłacenia podatku państwu polskiemu i nie mogą zaoferować tak niskiej ceny, jak chińskie sklepy, z których klient może sobie zamówić to samo za mniejszą kwotę bez obaw o konieczność zapłacenia podatku.

Mimo wszystko wątpliwe jest, aby – jeśli w ogóle uda się wprowadzić deklaracje w życie – drobiazgowo kontrolowano każdą jedną przesyłkę, ponieważ byłoby to zwyczajnie niewykonalne. Prawdopodobnie nadal nie trzeba będzie płacić podatku za import przedmiotów o małej wartości, a sporą część zamówień stanowią właśnie takie „pierdółki”.

Jak to jednak faktycznie będzie wyglądało w praktyce – zobaczymy, na razie trudno zgadywać.

Źródło: Rzeczpospolita