Wkrótce w serwisie GIPHY pojawią się sponsorowane gify

Gify są obecnie szalenie popularne. Ich wysyłanie umożliwiają zarówno Facebook, jak i Twitter oraz mnóstwo innych aplikacji (w tym m.in. Viber i WhatsApp). Jednym z najbardziej znanych źródłem tych ruchomych obrazków jest serwis GIPHY. Wkrótce mają pojawić się w nim sponsorowane materiały.

Na razie jednak niezbyt wiadomo, jak miałoby to wyglądać w praktyce i kogo w pierwszej kolejności do współpracy zaproszą właściciele GIPHY. Gif w takim przypadku należy bowiem traktować jako trwającą 2-3 sekundy reklamę – a nie jest prostym zadaniem cokolwiek sprzedać w tak krótkim czasie. Trochę łatwiej mogą mieć dopiero wchodzące na rynek marki, ponieważ wystarczy, że kilka razy pomachają swoim logo przed oczami użytkowników i po jakimś czasie ludzie w końcu zaczną kojarzyć daną firmę. Dobry sposób przebicia się do świadomości młodego pokolenia, gdyż to właśnie ono w większości korzysta z mediów społecznościowych i aplikacji, służących do komunikacji.

Zadania marketingowcom nie ułatwi również fakt, że w serwisie GIPHY znaleźć można całe mnóstwo gifów, z produktem znanej marki w roli głównej – jeden z nich widzicie na samej górze, drugi poniżej. To oczywiście tylko dwa przykłady – wystarczy wpisać nazwę popularnej firmy i naszym oczom ukaże się cała masa ruchomych obrazków, powiązanych z nią w jakiś sposób. I to z różnych branży, od spożywczej, przez tech, aż po motoryzacyjną.

http://gph.is/1YC5rlE

Z GIPHY każdego dnia korzysta 200 milion użytkowników – liczba ta obejmuje zarówno osoby, wchodzące bezpośrednio na stronę internetową, jak i użytkowników aplikacji, dających bezpośredni dostęp do zasobów serwisu dzięki implementacji specjalnych API (m.in. Viber). To przeogromna baza i świetna okazja do zareklamowania się. Jednak trzeba to zrobić w umiejętny sposób – inaczej kampania nie przyniesie żadnego skutku (a na pewno nie pozytywnego). A przecież nikt nie chce wyrzucać pieniędzy w błoto.

Mnie osobiście – przynajmniej na razie – nie przeraża wizja pojawienia się sponsorowanych gifów. Mam nadzieję, że marketingowcy się postarają i wymyślą naprawdę fajne materiały, które nie będą „krzyczały”, że są reklamą i mają za cel coś nam koniecznie sprzedać. Liczę nawet na to, że pojawią się jakieś perełki, które staną się kultowe i na stałe wpiszą w historię reklamy internetowej.

Źródło: TechChrunch