W skrócie: Rebranding IE, konkurent Snapchata dla WP i Windows w chmurze

W dzisiejszym „W skrócie” kilka doniesień dotyczących Microsoftu i tabletów związanych z tym systemem operacyjnym.

Zacznijmy od cieszącego się złą sławą Internet Explorera. Mimo tego, że uważam IE11 za jedną z najlepszych przeglądarek mobilnych, to doskonale rozumiem, że ta marka może się źle kojarzyć. IE6 to była katastrofa dla całego Internetu, a w szczególności dla webmasterów. Wszyscy chcemy o tym jak najszybciej zapomnieć. Kolejne wersje też nie zyskały wielkiej sympatii ze względu na słabą kompatybilność i kiepską szybkość działania. IE10 rozwiązał większość z tych problemów, a IE11 stał się jedną z najszybszych i najlepszych przeglądarek. Problem jednak pozostaje – Internet Explorer jako nazwa marki budzi złe skojarzenia. Microsoft zdaje sobie z tego sprawę i poważnie myśli o rebrandingu. Do tej pory skłaniano się jedynie w stronę zmiany wizerunku, ale wiele wskazuje na to, że może to w przyszłości dotyczyć również nazwy. Ważniejsze od samego symbolu i liter będzie jednak sam silnik przeglądarki, wsparcie dla najnowszych standardów i dotrzymywanie tempa konkurencji. Czy ktoś z Was korzysta dobrowolnie z Internet Explorera?

_ie

Wielu z Was pewnie kojarzy Snapchata mimo tego, że w Polsce nie jest on tak bardzo popularny. Jego podstawową ideą jest przesyłanie zdjęć do wybranych osób, które po kilku sekundach znikną i nie będzie się ich dało zapisać w pamięci urządzenia. Domyślacie się pewnie do jakiego rodzaju zdjęć najczęściej była wykorzystywana ta aplikacja… Pomimo ogromnej popularności nie obyło się bez problemów. Jakiś czas temu wyciekły dane ok. 5 milionów użytkowników Snapchata, co spowodowało pojawianie się w sklepach z aplikacjami „bezpieczniejszych” alternatyw. Jedną z nich okazał się WindUp stworzony przez Microsoft Research. Twórcy podkreślają, że appka nie pobiera danych typu lokalizacja, co w przypadku pierwowzoru nie było regułą. Czy używacie Snapchata w Polsce? Do czego?

_snapchat

O Windows as a Service pisaliśmy już kilka razy. Okienka dostępne w chmurze na zasadzie subskrypcji? Dlaczego nie, w końcu kiedy ostatnio kupiliśmy fizyczną kopię tego systemu? Sama idea jest ciekawa, jednak na razie Microsoft nie potwierdzał istnienia takiego tworu i mogliśmy opierać się jedynie na przeciekach. Tym razem info na stronie rekrutacyjnej firmy z Redmond po raz kolejny wskazuje na istnienie takiego tworu. Windows as a Service istnieje, ale czym będzie finalnie. No właśnie – wykonanie jak zwykle okaże się kluczowe. Usługa taka musiałaby być odpowiednio wyceniona, dobrze zaprogramowana (płynna i łatwo dostępna, jeśli chodzi o logowanie) oraz bezpieczna. Jeśli Microsoft dobrze zrealizuje wszystkie te punkty, może już wkrótce będziemy korzystać z Windowsa na tabletach od Apple czy tych z Androidem na zasadzie zdalnego pulpitu. W tym przypadku jednostka centralna znajdowałaby się jednak nie w naszym domu czy pracy, a na serwerach firmy z Redmond, w tak zwanej „chmurze obliczeniowej”. A dzisiejsze łącza w zupełności wystarczą na płynne przesyłanie pulpitu czy nawet wideo odtwarzanego zdalnie._waas