Ulefone Armor 2, czyli Helio P25 i 6GB RAM-u zamknięte w pancernej obudowie

Z roku na rok smartfony ewoluują, ale jest co najmniej jedna rzecz, która pozostanie niezmienna. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie potrzebował wytrzymałego, wręcz niezniszczalnego, telefonu. Tym zagadnieniem zajmują się między innymi chińscy producenci, a jeden z nich właśnie wypuścił drugą generację wzmocnionej słuchawki. Przyjrzyjmy się bliżej Ulefone Armor 2.

Kiedy niespełna dziesięć lat temu w moim środowisku zaczęły pojawiać się telefony dotykowe to nie wierzyłem, jak coś takiego może być popularne. Przecież wystarczył jeden nieostrożny ruch, aby doszczętnie zniszczyć wyświetlacz urządzenia, którego wartość niejednokrotnie dorównywała kwocie, jaką trzeba było zapłacić w sklepie za nówkę.

Czasy trochę się zmieniły, smartfony zdominowały świat, ale nadal nie zawsze są na tyle przemyślane, aby wytrzymać upadek, wstrząs, czy kąpiel w wodzie. Minęło zaledwie siedem miesięcy od pojawienia się na polskim rynku Ulefone Armor, a producent zdążył przygotować jego drugą generację. Telefonu, który powinien znieść wszystko wymienione powyżej.

Zaczniemy od oczywistości – urządzenie może pochwalić się certyfikatem IP68, co czyni je pyłoszczelnym oraz odpornym na dłuższe zanurzenia w wodzie do głębokości półtora metra. Na szczęście minęły już czasy, kiedy wiąże się to z zaślepkami na gniazda, więc newralgiczne punkty są po prostu pokryte cienką warstwą ochronną.

Ulefone Armor 2 ma być też odporny na wypadki, co przekłada się na jego agresywny wygląd – obudowa pokryta TPU (termoplastyczny elastomer poliuretanowy) prezentuje się całkiem nieźle, głównie dzięki poliwęglanowym i metalowym wstawkom, co zapewnia całości odporność na wysokie temperatury. Warto zaznaczyć, że urządzenie będzie dostępne w dwóch kolorach – ciemnoszarym i złotym.

Ale w odpornym smartfonie nie chodzi tylko o to, żeby był niezniszczalny, ale – przede wszystkim – użytkowy. Ten model jest wyposażony całkiem nieźle, gdyż w procesor Helio P25 (ze stajni MediaTek) oraz 6 GB RAM, których pracę wesprze Android w wersji 7.0 Nougat. Wygląda jednak na to, że serce wybrano ze względu na wsparcie dla pamięci szybkiego dostępu, gdyż urządzenie ma „tylko” jeden aparat z tyłu.

Za nie najgorszymi parametrami przychodzi również niezły wyświetlacz. Przekątna pięciu cali i rozdzielczość Full HD to dobre połączenie, a na dodatek jest on pokryty szkłem Gorilla Glass trzeciej generacji. Smaczku dodaje znajdujący się pod ekranem czytnik linii papilarnych.

Wspomniałem chwilę temu, że Ulefone Armor 2 jest wyposażony w jeden aparat tylny. Charakteryzuje się on zdjęciami o rozdzielczości 16 MP, zaś przednia kamerka zrobi selfie w 13 Megapikselach – również pod wodą. Ale cyferki niewiele znaczą – wszystko zależy od tego, jak obiektywy będą sobie radziły w rzeczywistości.

Razem z pancernym designem bardzo często łączy się pojemna bateria i nie inaczej jest w tym przypadku. Akumulator o pojemności 4700 mAh powinien zapewnić urządzeniu dosyć długi czas pracy, przy czym wspiera szybkie ładowanie Pump Express+ 2.0, co ma podobno umożliwić jego naładowanie za pomocą gniazda USB typu C w dwie godziny.

Ostatnią ciekawostką jest to, że telefon posiada sześć przycisków fizycznych – oprócz tych do regulacji głośności, wyłączania (i blokowania ekranu) i spustu migawki pojawiają się też mniej popularne – guzik SOS oraz PTT (push-to-talk). Nie będę opisywał wszystkich standardowych sensorów, ale podkreślę tylko, że Ulefone Armor 2 ma NFC, co nie zdarza się zawsze.

Przedsprzedaż urządzenia zaczyna się już 15 sierpnia i jeżeli Ulefone Armor 2 Was zainteresował, to wystarczy, że przejdziecie na tę stronę, i zasubskrybujecie newsletter producenta dotyczący premiery smartfona, aby w dniu zakupu otrzymać zniżkę w wysokości 40 dolarów, a także gift box o tej samej wartości deklarowanej. A na samym dole strony, producent przygotował niespodziankę dla cierpliwych – możecie wziąć udział w giveawayu urządzenia. Co powiecie na tego pancerniaka?

źródło: GizChina, Ulefone (YouTube)