Uber chce opatentować sposób na automatyczne wykrywanie czy pasażer jest pijany

Podczas gdy Uber poniekąd zmienił sposób, w jaki ludzie myślą o transporcie, zmienił również to, w jaki sposób osoby będące pod wpływem alkoholu wracają w nocy do swych domów. Ten aspekt świadczenia usługi zainteresował Ubera i firma zamierza wykorzystać uczenie maszynowe, by określać, jak bardzo (nie)trzeźwy jest pasażer. 

W zgłoszeniu, jakie Uber złożył w Urzędzie Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych, nie ma dokładnego opisu technologii, jaką firma chciałaby się posłużyć do określania stanu trzeźwości pasażerów Ubera. Wniosek ma bardziej charakter opisowy i precyzuje raczej zamiary firmy i kierunek, w jakim chciałaby rozwinąć ten pomysł.

Uber chciałby wykorzystać nasze smartfony do tego, by zbadać nasze zachowanie. Bazowałby na danych z lokalizacji, dokładności i szybkości wprowadzania tekstu, zachowania interakcji z interfejsem smartfona, informacji o kącie, pod jakim użytkownik trzyma urządzenie, a nawet szybkości, z jaką się porusza. W ten sposób aplikacja obliczałaby prawdopodobieństwo, dotyczące tego, jakie są szanse, że jej użytkownik jest nietrzeźwy. Co działoby się z taką oceną? Trafiałaby ona do kierowców.

W ten sposób osoby znajdujące się pod wpływem alkoholu, byłyby dopasowywane do kierowców, którzy mają już doświadczenie w podwożeniu podchmielonych klientów lub byliby na taką ewentualność przygotowani dzięki szkoleniu.

Z jednej strony wezwanie Ubera, by zawiózł nas do domu po imprezie zakrapianej alkoholem, jest znacznie lepszym pomysłem niż podróż komunikacją miejską lub podejmowanie prób włączenia się do ruchu drogowego w jakikolwiek sposób. Z drugiej strony jednak, w Stanach Zjednoczonych odnotowano sporo przypadków molestowania seksualnego pasażerów Ubera przez kierowców. Wiele raportów policyjnych, których dotąd naliczono 103, wspomina o tym, że pasażerowie byli w takiej sytuacji pijani lub pili alkohol przed wejściem do samochodu.

Powiadomienie kierowców Ubera o tym, że pasażer może być w stanie nietrzeźwości, pomoże tym pierwszym podjąć decyzję, czy podejmować kurs, czy też nie. Nie każdy ma satysfakcję z obsługiwania niekulturalnie zachowującego się, głośnego klienta, nie mówiąc już o takim, który zwraca zawartość żołądka na tapicerkę w aucie.

Jest jeszcze inny powód, dla którego Uber chciałby opatentować tego typu funkcję w swojej aplikacji – firma już nieraz nadużywała zaufanie swoich klientów, nie informując ich o tym, że pobiera pewne dane z aplikacji, bez zgody użytkowników. Zapytanie o nią przy okazji wprowadzania omawianych zmian, może pomóc wyzbyć się podejrzeń, kierowanych pod adresem Ubera.

Oczywistą sprawą jest również to, że Uber może nie uzyskać patentu na wykorzystanie uczenia maszynowego do zestawiania danych o swoich użytkownikach. A nawet jeśli Urząd Patentowy USA przychyli się do wniosku Ubera, nie jest powiedziane, że firma zechce go od razu wykorzystać. Mogą minąć całe lata, zanim Uber zdecyduje się na wyposażenie swojej aplikacji w taką funkcję.

 

źródło: TechCrunch