TP-Link obniża cenę Neffosa C9A. Niecałe 450 złotych za ekran 5,45 cala w dobie sześciocalowców

Nie jestem specjalnym fanem budżetowych smartfonów. Rozumiem, z jakich powodów są na rynku, i spełniają tam ważną funkcję, ale kojarzą mi się niezbyt dobrze. Z drugiej strony – obecnie niektóre tanie smartfony ustępują średniopółkowcom tylko pod względem jakości wykonywanych zdjęć. Jak w tym wszystkim wypada obniżka ceny Neffosa C9A?

Co oferuje Neffos C9A? W skrócie:

  • ekran IPS 5,45 cala pracujący w rozdzielczości HD+ (proporcje 18:9, kontrast 1000:1, jasność 400 nitów),
  • procesor MediaTek MTK6739WW,
  • 2 GB RAM,
  • 16 GB pamięci wewnętrznej,
  • slot na kartę microSD (do 128 GB),
  • dual SIM (Dual Standby),
  • Wi-Fi,
  • Bluetooth 4.1,
  • GPS,
  • aparat główny 13 Mpix,
  • aparat przedni 5 Mpix z obiektywem 84º,
  • czytnik linii papilarnych,
  • Android Oreo 8.1 z nakładką NFUI 8.0,
  • bateria 3020 mAh,
  • wymiary: 146,5 x 70,9 mm, waga 145 g.

Co można powiedzieć o tym modelu? Dwie rzeczy: może się podobać.

Pierwsza: Jak na budżetowe urządzenie, prezentuje się naprawdę nieźle. Oczywiście to subiektywna opinia, ale zobaczcie: nie ma notcha, jakichś szpetnych ozdóbek, z tyłu też jakaś taka harmonia i wyważenie.

Druga: specyfikacja naprawdę nie wybija się ponad średnią. Mediatek, 2 GB RAM-u i 16 GB pamięci wewnętrznej to standard na tej półce cenowej. To powód, dla którego nie można liczyć na to, by temu smartfonowi powierzać jakichś bardziej złożonych zadań.

Czy cena obniżona do 449 zł jest ok? I tak, i nie. Producent podaje, że obniżono ją z 499 zł, co… nie jest prawdą, bo w momencie polskiej premiery podstawową ceną było 479 zł. Zatem obniżka sugerowanej ceny nie wynosi 50 zł, a 30 zł.

Jak widać, nie można nazwać tego ofertą roku, jednak dobrze, że jakieś obniżki są wprowadzane. Wiadomo też, że na telefonach za mniejsze pieniądze trudno o wysokie rabaty. Z droższego urządzenia łatwiej jest „urwać” jakiś rabat.

 

źródło: materiał prasowy