Tłumacz Google dostaje istotną aktualizację. Funkcja aparatu będzie działać jeszcze lepiej

Tłumaczenie w czasie rzeczywistym, za pomocą aparatu w aplikacji Tłumacza Google, uznaję za jeden z najfajniejszych bajerów, jaki zaserwowało nam Google od lat. W przypadku tłumaczenia „w locie” na język polski, działa ono tylko z językiem angielskim, ale po zrobieniu zdjęcia, da się teraz uzyskać sensowne wyniki również w zestawieniu z innymi językami.

Tłumaczenie z aparatu zyskuje obsługę kolejnych języków. Teraz będzie można przetłumaczyć obcy tekst z 88 języków na ponad 100. I to bez uprzedniego tłumaczenia na angielski. Kierując oko kamery na interesujący nas fragment, robiąc zdjęcie i zaznaczając pożądane linijki symboli, będziemy w stanie uzyskiwać wyniki bezpośrednio z języka, który nas interesuje na naszą rodzimą mowę. Wcześniej nie było to możliwe. W ten prosty sposób dowiemy się, co znajduje się na karcie menu jakiejś czeskiej restauracji, dostając tłumaczenie wprost na język polski.

Poszerzono także funkcjonalność automatycznego wykrywania języka. To istotna funkcja, zwłaszcza w wypadku sytuacji, gdy kilka języków ma wspólny alfabet, a nam trudno na pierwszy rzut oka rozróżnić charakterystyczne symbole dla któregoś z nich. Tłumacz Google wychwyci te cechy za nas i pomoże w określeniu, z jakim dialektem mamy do czynienia.

Podobno dzięki algorytmom Neural Machine Translation (NMT) poprawiono także „Szybkie tłumaczenie” przy pomocy aparatu (nie wymagające robienia zdjęcia), ale nawet w przypadku pracy translatorskiej między językiem polskim i angielskim, efekty są nadal dość słabe, zwłaszcza w porównaniu z tłumaczeniem zwykłego tekstu.

Oprócz tego wprowadzono kilka przydatnych zmian w samym wyglądzie aplikacji z poziomu aparatu, które mogą usprawnić korzystanie z Tłumacza Google. Aktualizacja będzie udostępniana stopniowo, wszystkim użytkownikom aplikacji. Google twierdzi, że proces uaktualniania powinien zamknąć się w dwóch tygodniach. Pełną listę języków obsługujących tłumaczenia za pomocą kamery, znajdziecie tutaj.

źródło: Google