Recenzja Huawei P9 Lite Mini, czyli test ciekawego średniaka za niecałe 700 złotych

Jeszcze do niedawna byłem pod sporym wrażeniem, że Huawei, jako jeden z nielicznych producentów, ma bardzo proste i klarowne nazewnictwo swoich smartfonów. Było wiadomo, że seria P jest flagowa, Mate bardziej biznesowa, a w przypadku urządzeń z dopiskiem Lite mieliśmy do czynienia z budżetowcami. Minęło kilka miesięcy i sytuacja obróciła się o 180 stopni! Pojawiło się sporo wydziwianych nazw odświeżonych modeli. Tak powstał chociażby Huawei P9 Lite 2017, albo recenzowany dziś Huawei P9 Lite Mini. Jak bardzo ten sprzęt jest „lajt” i „mini”? Czy warto się nim zainteresować? Czy poza długą, pokręconą nazwą, czymś może przyciągnąć naszą uwagę?

SPECYFIKACJA TECHNICZNA

  • 5-calowy, pokryty szkłem 2.5D wyświetlacz IPS o rozdzielczości HD (720×1280; 294 ppi),
  • czterordzeniowy (4 x ARM Cortex-A53) procesor Qualcomm Snapdragon 425 1,4 GHz,
  • układ graficzny Adreno 308,
  • 2 GB RAM,
  • 16 GB pamięci wewnętrznej,
  • obsługa kart microSD o maksymalnej pojemności 128 GB,
  • pojedynczy aparat główny 13 Mpix z f/2.0, PDAF i diodą doświetlającą,
  • kamerka 5 Mpix na przodzie,
  • Bluetooth 4.1,
  • jednozakresowe Wi-Fi 802.11 b/g/n 2,4 GHz,
  • LTE,
  • GPS, A-GPS i GLONASS,
  • czytnik linii papilarnych,
  • 3,5 mm złącze słuchawkowe,
  • microUSB,
  • Dual SIM standby (hybrydowy; 2 x nano SIM lub nano SIM+microSD),
  • system operacyjny Android 7.0 Nougat z interfejsem EMUI 5.1,
  • (niewymienny) akumulator o pojemności 3020 mAh,
  • wymiary 143,5x71x8,05 mm,
  • waga: 145 gramów.

Cena w momencie publikacji: 699 złotych

WIDEORECENZJA

OBUDOWA

Jeżeli mam być szczery, to Huawei P9 Lite Mini sprawia wrażenie przeciętnie wykonanego. Jedynie tył pozytywnie zaskakuje – jest tu przyjemny w dotyku metal, choć jego (jedyną) wadą jest zbieranie tłustych śladów. Nie pokrywa on jednak całych plecków – na górze i dole znajdziemy wstawki z tworzywa sztucznego. Wykonane są z niego również ramki dookoła urządzenia oraz klawisze na krawędziach.

Na tyle umieszczono jeszcze wstawkę ze szkła, która jest zlokalizowana w okolicach aparatu głównego. Jest ono jednak straszliwie podatne na zabrudzenia, co jest uciążliwe przy wykonywaniu zdjęć. Szkło na przodzie również łatwo zbiera odciski palców, chociaż przy tej cenie trudno wymagać powłoki oleofobowej.

Przejdźmy do poszczególnych elementów obudowy. Na prawej krawędzi umieszczono klawisze głośności i zasilania. Trzeba przyznać, że są one dobrze spasowane, na dodatek bez problemu wyczujemy je pod palcem. Na przeciwległym boku znajdziemy tackę na dwie karty SIM (drugi slot wymiennie z microSD).

Na samej górze producent umieścił 3,5 mm złącze słuchawkowe oraz mikrofon, natomiast na dole port microUSB. Znalazły się tu też dwie zaślepki (grille) po prawej i lewej stronie złącza: pod jedną ukryto głośnik multimedialny, a pod drugą mikrofon.

Głośnik multimedialny nie wyróżnia się niczym na tle innych smartfonów. Maksymalna głośność jest dość wysoka, ale pojawia się trochę trzasków i zakłóceń. Dodatkowo mam wrażenie, że brakuje trochę niższych tonów. Do sporadycznego odtwarzania muzyków czy okazyjnego oglądania filmów myślę, że powinno to wystarczyć. Przynajmniej takie jest moje zdanie, biorąc pod uwagę, że zazwyczaj korzystam jednak ze słuchawek.

Na tyle znajdziemy aparat główny o matrycy 13 Mpix wraz z pojedynczą diodą LED. Nieco niżej umieszczono skaner linii papilarnych. Na samym dole nadrukowano natomiast logo producenta oraz kilka symboli i znaków towarowych.

Na przodzie zagościł wyświetlacz o przekątnej 5 cali i rozdzielczości HD (1280×720 pikseli). Przekłada się to na zagęszczenie na poziomie 294 pikseli na cal, co w zupełności powinno wystarczyć do normalnego użytkowania.

Wyświetlacz umieszczony w tym smartfonie charakteryzuje się zadziwiająco mocno nasyconymi kolorami, wręcz takimi trochę nawet cukierkowymi. Jeśli to komuś jednak będzie przeszkadzało, to może zmienić nasycenie i temperaturę barw w ustawieniach. Ponadto ekran pochwalę za dobre kąty widzenia oraz całkiem niezłą jasność maksymalną.

Nad wyświetlaczem znajdziemy dwa „oczka”: jedno z nich jest aparatem frontowym, a w drugim ukryto wszystkie czujniki. Trochę dziwnie wyglądają te dwa kółeczka obok siebie, przynajmniej w białej wersji kolorystycznej – początkowo miałem wrażenie, że jest to po prostu podwójny aparat.

Nieco bliżej środka, nad wyświetlaczem, znalazł się jeszcze głośnik do rozmów. Obok umieszczono diodę powiadomień. Pod ekranem mamy natomiast jedynie napis Huawei – klawisze funkcyjne Androida wyświetlane są na ekranie.

Mam tylko jedną uwagę do nazewnictwa… Skąd ten dopisek „Mini”? Szczególnie biorąc pod uwagę, że wyświetlacz w P9 Lite ma tylko 0,2 cala więcej. Czy serio nastały czasy, w których smartfon z ekranem o przekątnej 5 cali może być nazywany „Mini”? Jak dla mnie ta nazwa jest nieco myląca. Nie zgadzam się z tym, że to urządzenie jest aż tak kompaktowe.

 

Spis treści:

1. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz
2. Działanie, oprogramowanie, skaner linii papilarnych
3. Aparat. Bateria. Podsumowanie