Steve Balmer kupuje drużynę NBA, Los Angeles Clippers. Kto bogatemu zabroni?

Steve balmer na meczu

Aby odpocząć nieco od tematyki tabletowej (w ramach weekendu), przeniosę Was na chwilę do świata sportu. Na chwilę, bo wiadomość, którą wczoraj w późnych godzinach wieczornych zobaczyłem, spowodowała, że przetarłem oczy ze zdumienia. Były prezes Microsoftu – Steve Balmer, kupił wszystkie udziały koszykarskiej drużyny NBA, Los Angeles Clippers. I nic by w tym dziwnego nie było, gdyby nie to, że nowy właściciel kibicował nieistniejącej już drużynie Seatle SuperSonics.

Sobotni wieczór, powoli szykowałem się do spania. Na odchodne od laptopa przejrzałem najnowsze newsy ze świata „Tech”. Moją uwagę w pewnym momencie przykuła postać łysego pana w intensywnie różowej (ewentualnie fioletowej, nie jestem malarzem czy przesadnym estetą) polówce. Był to nie kto inny, jak Steve Balmer, trzymający bilety i kibicujący drużynie koszykówki. Jeszcze bardziej zamurowało mnie, gdy przeczytałem tytuł newsa. Były prezes Microsoftu przejmuje LA Clippers za 2 milardy $. Padłem. O ile wiem, że człowiek ten w świecie technologii, a już na pewno w Microsofcie budził respekt, o tyle jego zapędy do sportu były mi obce. A jednak! Steve kupuje drużynę z Miasta Aniołów.

Cała sprawa jest dość głośna. Ówczesny właściciel Clippers, Donald Sterling, w jednej z rozmów ze swoją „asystentką” Vanessą Stiviano, wytknął jej zdjęcie z czarnoskórą legendą koszykówki – Magikiem Johnsonem. Cała kłótnia została przez kobietę nagrana, gdzie pod kątem ludzi czarnoskórych padały rasistowskie argumenty. Sprawa trafiła na wokandę, a miliarder Sterling dostał dożywotni zakaz obcowania ze światem NBA oraz nakaz sprzedaży klubu, a także wysoką grzywnę. Zawzięty właściciel nie chciał przyznać się do błędu, a drużynie groziło wycofanie z elitarnej ligi koszykówki. I tu pojawił się z odsieczą były CEO Microsoftu, proponując zawrotną kwotę 2 mld $ (wartość klubu szacowana jest na niespełna 600 mln). Sterling za namową żony Shelly przystał na propozycję. Dzięki temu uratowano klub, a wszelkie procesy sądowe wobec byłego już włodarza Clippers zostały wycofane. To jednak nie koniec. Sam Donald Sterling w odwecie pozwał ligę NBA o 1 mld $ odszkodowania. Sprawa zatem będzie miała swój pikantny finał.

Wróćmy jednak do nowego właściciela klubu z LA. Przyznam, że jestem nieco zszokowany decyzją Balmera. Ciężko mi też wyobrazić sobie go w roli wodza koszykarskiego klubu, tym bardziej, że mówimy tu o najsłynniejszej lidze świata. Były CEO MS, jeszcze za czasów pracy w korporacji z Redmond, był posądzany za działanie na szkodę samej firmy poprzez nietrafione decyzje, zbytnią ospałość i brak odpowiedniego reagowania na rynek. Być może w sporcie pójdzie mu lepiej, a Satya Nadella będzie w stanie podnieść Microsoft z dołka.

Źródło: Engadget.com