Recenzja ZTE Axon Elite

ZTE postanowiło rzucić rękawicę Huawei i ich submarce Honor, dzięki czemu na rynku pojawiła się nowa seria smartfonów o nazwie Axon. Przez ostatnie dni miałem przyjemność korzystać z modelu Elite, dostępnego w sprzedaży na Starym Kontynencie za pośrednictwem sklepów internetowych. Po całym okresie intensywnych testów muszę przyznać, że jest to naprawdę bardzo dobre urządzenie, chociaż oczywiście nie jest całkowicie pozbawione wad. Czy w praktyce ma szansę walczyć ze swoimi bezpośrednimi rywalami od Meizu, Huawei czy Xiaomi? Co wyróżnia Elite na ich tle? Tego i wiele więcej dowiecie się z poniższej recenzji.

Niestety lub stety Chińczycy zdecydowali się zastosować osławionego już Snapdragona 810, który miewa problemy z nadmiernym nagrzewaniem się. W tym przypadku producentowi udało się to zjawisko zminimalizować. Jest to spowodowane tym, że przez większość czasu dwa rdzenie ARM Cortex A57 są wyłączone – po uruchomieniu bardziej wymagających aplikacji są już aktywowane, a telefon robi się naprawdę gorący.

Skoro jesteśmy przy parametrach technicznych, warto zwrócić na czytnik linii papilarnych, skaner tęczówki oka czy też podwójny aparat z tyłu. Pod tym względem ZTE postarało się i zaimplementowało w nim całkiem ciekawe, ale jeszcze nie wszystkie w pełni dopracowane rozwiązania. Całość została uzupełniona przeciętnie prezentującą się na żywo aluminiową obudową z plastikowym wstawkami z tyłu oraz delikatnie zaokrąglonym szkłem 2.5D na froncie.

Dane techniczne ZTE Axon Elite A2016:

Cena w momencie publikacji wynosi 469 euro.

WIDEORECENZJA

WZORNICTWO, JAKOŚĆ WYKONANIA

Już pierwszy rzut oka na ZTE Axon Elite pozwala stwierdzić, że projektanci chińskiej firmy inspirowały się wzornictwem produktów konkurencji. Należy jednak przyznać, że całość uzupełnili własnymi pomysłami. Konstrukcja w sumie nie prezentuje się na żywo aż tak źle jak na grafikach promocyjnych, a wielu osobom wygląd tego modelu naprawdę przypadł do gustu. Front telefonu stanowi miks HTC One X z modelami Alcatel OneTouch Idol 3, a tył przywodzi na myśl Honora 7, ale uzupełniony miejscami o skóropodobne tworzywo, które pojawiło się w np. Samsungu Galaxy Note 3 czy Note 4.

Niewątpliwie charakterystycznym elementem tego modelu pozostaje podwójny aparat z tyłu. Niestety, między obiektywami umieszczono specyficzny wzorek, który po prostu zaburza wygląd całości i zdecydowanie nie pełni żadnej roli, nawet dekoracyjnej. Z kolei w momencie spojrzenia na przód Axona na pewno zainteresujemy się atrapami, które zdawałoby się skrywają spore głośniki stereo. Nic bardziej mylnego – dźwięk wydobywa się jedynie z niewielkiego głośnika na froncie. Cóż, ZTE powinno zadbać o odpowiednie nagłośnienie albo też zlikwidować spore ramki wokół wyświetlacza, znacznie zwiększające wymiary telefonu.

Pewny chwyt smartfona umożliwia zaokrąglony tył. Nie jest to wielkie wygięcie, ale dzięki temu telefon nie kołysze się zbytnio po położeniu go na płaskiej powierzchni, np. stole, a zarazem pozwala na komfortowe trzymanie w jednej dłoni. Aczkolwiek nie można ukryć, że jest to po prostu duże urządzenie, które trudno obsłużyć jedną ręką i mówię to jako osoba, która na co dzień korzysta z Samsunga Galaxy Note 5. Waga urządzenia z kolei wypada przeciętnie – nie przeszkadza z pewnością w prowadzeniu dłuższych rozmów. Warto również wspomnieć, że przyciski funkcyjne skryto tuż pod ekranem w postaci kółka w centrum oraz dwóch kropek obok niego.

Wykonanie stoi na naprawdę wysokim poziomie. Zresztą mamy do czynienia ze smartfonem z wysokiej półki – ZTE postawiło prawie tylko i wyłącznie na stop aluminium oraz magnezu. Cały korpus wykonano właśnie z tego materiału, z tyłu pojawiły się natomiast także wstawki z plastiku o lekko chropowatej fakturze. Przypomina ono skóropodobne tworzywo z trzeciej i czwartej generacji Galaxy Note. Zostały one umieszczone, aby usprawnić pracę anten, co jest dosyć częstym rozwiązaniem w świecie urządzeń mobilnych. Wyświetlacz jest natomiast chroniony przez lekko zaokrąglone szkło 2.5D Gorilla Glass. Swoją rolę spełnia całkiem dobrze, chociaż po kilkunastu dniach testów pojawiła się już jedna widoczna rysa i kilka mniejszych.

Jakość spasowania poszczególnych elementów pozytywnie zaskakuje. Nigdzie nie czuć luzów, wszystko idealnie do siebie przylega – chińscy producenci już nas przyzwyczaili do wysokiego standardu pod tym względem. Zresztą tutaj nie bez znaczenia pozostaje zastosowanie obudowy unibody, uniemożliwiającej szybką wymianę baterii. Aczkolwiek to już obecnie standard wśród flagowców, niestety.

Przód urządzenia to głównie 5,5-calowy ekran, otoczony przez grubą ramkę. Nad wyświetlaczem znalazło się miejsce na czujniki, 8-megapikselową kamerkę, a jeszcze nad nimi, pod osłoną, znalazł się głośnik do rozmów. Na dole umiejscowiono natomiast klawisze funkcyjne: pośrodku mamy kółko (ekran domowy), a obok dwie kropki, będące odpowiedzialne za powrót lub wyświetlenie menu. Poniżej nich mamy głośnik multimedialny.

Tył prezentuje się z pewnością nietypowo. Aluminiowe plecki ze skóropodobnymi wstawkami wyglądają całkiem elegancko. Na dole pojawiło się logo producenta, pośrodku naszym oczom ukazuje się napis Axon, nad którym umieszczono z kolei kwadratowy skaner linii papilarnych. Powyżej niego znajdziemy dwa aparaty, które są uzupełniane przez podwójną lampę doświetlającą.

Na dolnej krawędzi smartfona jest port microUSB 2.0, pierwszy mikrofon, a równolegle mamy drugi wraz ze złączem słuchawkowym 3,5 mm. Lewy bok Axona to klawisz zasilania o kształcie trapeza, a prawy to podobnie wyglądający, ale nieco bardziej podłużny przycisk do regulacji głośności. Niestety umieszczono go trochę za nisko – sięgnięcie do niego kciukiem wymaga odrobinę gimnastyki. Obok niego znalazło się miejsce na szufladkę na dwie karty nanoSIM lub nanoSIM z kartą microSD do 128GB.

Co ciekawe, okrągły, dotykowy przycisk funkcyjny na froncie pełni również funkcję diody powiadomień. Niestety, po pierwsze świeci tylko na biało, niezależnie od tego, czy dostaliśmy powiadomienie o nowym mailu czy też po prostu ładujemy telefon, a po drugie jest dobrze widoczny tylko w ciemności. W trakcie dnia tak słabe podświetlenie po prostu nie sprawdza się i za to Axon otrzymuje ode mnie minusa.

WYŚWIETLACZ

ZTE Axon Elite zdecydowanie nie należy do najmniejszych smartfonów do rynku. „Głównym sprawcą” tej sytuacji jest spory, bo aż 5,5-calowy, wyświetlacz otoczony dosyć grubymi ramkami. Niewątpliwie taka przekątna ekranu nie wszystkim przypadnie do gustu. Należy jednak pamiętać, że obecnie zdecydowanie więcej użytkowników chce otrzymać w swoim telefonie możliwie jak największą powierzchnię roboczą – przeglądanie sieci, granie czy oglądanie filmów staje się wtedy znacznie wygodniejsze, a zarazem przyjemniejsze. Z drugiej strony Axon nie jest, naturalnie, tak wielki jak 6-calowi konkurenci. Jednak nie ukrywajmy, Elite zdecydowanie należy do segmentu dużych smartfonów stworzonych z myślą o konsumpcji multimediów.

W przypadku wyboru rozdzielczości Chińczycy postawili na rozsądek. Dzięki temu testowane urządzenie charakteryzuje się ekranem o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli, czyli Full HD, będącym idealnym kompromisem dla flagowców, jeżeli chodzi o czas pracy i wydajność, a ostrość wyświetlanego obrazu. Zresztą zagęszczenie pikseli na poziomie 401 punktów oznacza, że dostrzeżenie pojedynczych „kropek” jest zadaniem wręcz niemożliwym do wykonania. Moim zdaniem ZTE postąpiło bardzo dobrze, że nie zdecydowało się na QHD.

Matryca wyświetlacza została wykonana w technologii IPS TFT LCD. W praktyce oznacza to naturalne odwzorowanie barw, które możemy minimalnie zmienić w ustawieniach (praktyczny zakres regulacji jest niewielki), czystą biel oraz dobre kąty widzenia, choć przy większym odchyleniu czerń zdecydowanie traci na kontraście. Właśnie wyświetlanie tego koloru to „pięta achillesowa” ekranu – powinno być dużo lepiej pod tym względem.

Oczywiście ZTE Axon Elite pozwala na automatyczną regulację jasności. Odbywa się ona sprawnie, bez większych zakłóceń i telefon celnie ustawia poziom podświetlenia ekranu. Dobrze wypada jasność maksymalna, mimo że pogoda, jaką mamy w ostatnich dniach, nie sprzyja tego typu testom. Niestety smartfon zdecydowanie nie nadaje się do komfortowego użytkowania w nocy – minimalny poziom podświetlenia jest zdecydowanie zbyt wysoki. Cóż, niektóre starsze urządzenie wypadają znacznie lepiej.

Wyświetlacz obsługuje do pięciu punktów styku. W codziennym użytkowaniu smartfon natychmiastowo reaguje na nasze opuszki palców i trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Niestety obsługa w rękawiczkach nie jest możliwa. Preinstalowana klawiatura to TouchPal. Składa się ona pięciu rzędów, czterech z literami oraz dodatkowego z szybkimi ustawieniami, a żeby wprowadzić cyfry musimy przejść do innej zakładki. Nie zabrakło możliwości włączenia możliwości swype’owania (przesuwanie palcem między kolejnymi literami słowa, które chcemy wpisać), spersonalizowanego słownika czy też autokorekty.

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie.
  3. Skaner linii papilarnych i tęczówki oka. Jakość dźwięku. Zaplecze komunikacyjne.
  4. Aparat. Bateria. Podsumowanie.

DZIAŁANIE, OPROGRAMOWANIE

ZTE Axon Elite A2016 jest wyposażony w układ Qualcomm Snapdragon 810 MSM8994, wytwarzany w procesie technologicznym 20 nm przez tajwańskie TSMC. Składa się on z dwóch kwartetów rdzeni: ARM Cortex A57 o maksymalnej częstotliwości taktowania 1958 MHz oraz Cortex A53, które mogą się „kręcić” do maksymalnej częstotliwości na poziomie 1555 MHz; układu graficznego Adreno 430, pracującego w zakresie 180-630MHz, procesora obrazu DSP Hexagon oraz pełnego wyposażenia z zakresu łączności. W tym smartfonie został on uzupełniony o 3GB RAM, co w teorii powinno przełożyć się na błyskawicznie działające urządzenie.

Zacznijmy jednak od samego działania procesora, który na co dzień nigdy nie wykorzystuje wszystkich rdzeni. Dzięki aplikacjom firm trzecich możemy dokładnie zbadać pracę SoC. Okazuje się, że normalnie dwa rdzenie ARM Cortex A57 są permanentnie wyłączone, co zdecydowanie zmniejsza ilość wydzielanego ciepła. Zresztą nawet po uruchomieniu gier smartfon nie zawsze je aktywuje. Natomiast w benchmarkach zazwyczaj Axon Elite działał już z mocą wszystkich ośmiu rdzeni, ale powodowało to, że urządzenie stawało się bardzo gorące. Cóż, dobrze, że przy wykonywanie standardowych czynności, jak słuchanie muzyki, rozmawianie czy przeglądanie sieci, problemy z nadmiernym nagrzewaniem się nie są zbyt odczuwalne. Kolejna sprawa to thermal throotling. Po osiągnięciu przez układ temperatury rzędu 42-43 stopni Celsjusza zegary wszystkich rdzeni są delikatnie zmniejszane, a telefon całkowicie dezaktywuje możliwość uruchomienia dwóch mocniejszych rdzeni – jest to widoczne po zapętleniu testów syntetycznych, kiedy to kolejne rezultaty ulegały pogorszeniu o ok. 10%. Jednak w praktyce i tak całość działa zadowalająco szybko (nie mylić z pojęciem „płynnie”) przez cały czas, więc w sumie mieć trudno jakiekolwiek zarzuty wobec ZTE.

Benchmarki:

Urządzenie działa aktualnie pod kontrolą Androida 5.0.2 Lollipop z nakładką MiFavor 3.2. Wygląd tego oprogramowania przywodzi na myśli pozostałe interfejsy stworzone przez firmy z Chin – całość przypomina trochę iOS, brakuje również app drawera. W dodatku ZTE postawiło na pewne możliwości personalizacji. Niestety, aktualnie nie możemy zmienić motywu (pozostaje instalacja launchera ze Sklepu Play), za to istnieje możliwość edycji koloru przewodniego, wyglądu ikon oraz efektu przejść pomiędzy kolejnymi pulpitami. Standardowo mamy do wyboru kilka tapet, w tym także animowane, ale co ciekawe, pojawiła się opcja jej rozmycia, dającego naprawdę cieszące oczy rezultaty.

Jedyna rzecz, która pozostała w MiFavor z „czystego” Androida to pasek powiadomień ze skrótami do ustawień. Moim zdaniem nakładka ZTE wypada całkiem nieźle w codziennym użytkowaniu, a po kilku zmianach zaczyna prezentować się całkiem dobrze. Całokształt „niszczą” braki w spolszczeniu interfejsu. Na każdym kroku ujrzymy angielskie zwroty, bądź menu z informacjami w obu językach (np. w zakładce Wyświetlacz mamy Keypad light). Wielka szkoda, że Chińczycy nie zdążyli jeszcze dopracować tego elementu, ale zapewne za kilka miesięcy już pozbędą się tych problemów. Aczkolwiek patrząc na Meizu, są to raczej płonne nadzieje.

ZTE Axon Elite jest urządzeniem, które działa bardzo szybko. W końcu Snapdragon 810 z 3GB RAM zapewniają wysoką wydajność – co innego mogę napisać na temat samej płynności działania. Pod tym względem ten model wypada jedynie na szkolną „czwórkę”. Cóż, przez kilkanaście dni zdarzyło się, że smartfon odczuwalnie miał problemy z płynnym wyświetleniem aplikacji – sytuacji nie poprawiła także ostatnia aktualizacja. Co chyba jednak najdziwniejsze, najczęściej lagującym elementem był pasek powiadomień. Kolejna sprawa to utrzymywanie uruchomionych aplikacji. Przez większość czasu możemy pozostawić sporo programów w tle i absolutnie nic się z nimi nie stanie, lecz zdarzyło się, że telefon miał z tym problem – potrafił „ubić” proces po otwarciu dopiero czwartej, mało zasobożernej aplikacji, nakładka tymczasem musiała się przeładować. Niestety nie wiem, czym to było spowodowane. W ogólnym rozrachunku Axon wypada na plus i może śmiało konkurować z innymi propozycjami z wyższej półki. Jedynie zastanawia mnie, dlaczego przyciski funkcyjne czasami pozostają podświetlone nawet kilkanaście sekund po zablokowaniu ekranu.

Przejdźmy teraz do samej wydajności w grach. Snapdragon 810 jest wyposażony w świetny układ graficzny Adreno 430 (osiągający maksymalnie ponad 300 GFLOPS), który w połączeniu z ekranem o rozdzielczości Full HD daje znakomite efekty. Absolutnie wszystkie gry, jakie znajdziemy obecnie w Google Play, takie jak chociażby Asphalt 8, Real Racing 3, Mortal Kombat X, Hearthstone, Dead Trigger 2, FIFA 16 czy Modern Combat 5, będą działać płynnie i z odpowiednio wysoką liczbą klatek na sekundę. Inna sprawa, że telefon zacznie się wówczas odczuwalnie nagrzewać w okolicach tylnych aparatów.

MiFavor oferuje w sobie sporo różnych funkcji, które są naprawdę praktyczne. W dodatku ZTE preinstalowało w Axon Elite wiele własnych aplikacji, chociaż część z nich, jak np. asystent głosowy, nie są dostępne w języku polskim, ale do tego już zdążyli przyzwyczaić nas również inni producenci.

Od producenta natomiast otrzymujemy na start następujące programy (nie wszystkie możemy odinstalować):

ZTE Axon Elite ma 32GB pamięci wbudowanej. Jednak faktyczna ilość miejsca, jaką otrzymujemy do wykorzystania po wyjęciu telefonu z pudelka, jest znacznie mniejsza i wynosi dokładnie 22,49GB. Na szczęście pojawił się slot kart pamięci 128GB, aczkolwiek wówczas musimy zrezygnować z dual SIM. Warto wspomnieć, że na microSD możemy obecnie przenieść jedynie dane aplikacji.

Test pamięci systemowej – AndroBench:
– szybkość ciągłego odczytu danych: 216,83 MB/s,
– szybkość ciągłego zapisu danych: 99,99 MB/s,
– szybkość losowego odczytu danych: 19,35 MB/s,
– szybkość losowego zapisu danych: 12,87 MB/s.

Spis treści:

  1. Widerecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie.
  3. Skaner linii papilarnych i tęczówki oka. Jakość dźwięku. Zaplecze komunikacyjne.
  4. Aparat. Bateria. Podsumowanie.

SKANER LINII PAPILARNYCH I TĘCZÓWKI OKA

Czytnik linii papilarnych umiejscowiono z tyłu telefonu pod aparatem. Znajduje się on w niewielkim, kwadratowym zagłębieniu, które jest po prostu świetnym rozwiązaniem, dopóki odblokowujemy telefon w dłoni. Naturalnie, gdy smartfon leży na pleckach, chcąc np. odczytać powiadomienie musimy wpisać hasło lub też w inny sposób go odblokować. Elite potrafi zapamiętać do pięciu odcisków.

Sam skaner działa błyskawicznie i z około 95-procentową skutecznością – Axon Elite pozytywnie zaskakuje i pod tym względem jest w czołówce smartfonowego świata. Wystarczy na krótko przyłożyć przycisk do skanera, aby telefon się odblokował. W dodatku działa to również na wygaszonym ekranie, podobnie jak ma to miejsce w modelach Huawei i Honor. Co ciekawe, przyłożenie palca do czytnika pozwala odebrać połączenie lub wykonać zdjęcie.

Jednak najciekawszą nowością jest skaner tęczówki oka. Działa on za sprawą przedniej kamerki, która w słabszych warunkach oświetleniowych jest wspomagana przez maksymalnie podświetlony ekran, dzięki czemu ta metoda odblokowywania ekranu działa także w nocy. Niestety ma jedną podstawową wadę. Przede wszystkim działa dosyć wolno i przeciętnie potrzebuje kilka sekund, aby rozpoznać tęczówkę, lecz sporadycznie potrafiła zadziałać dosłownie w okamgnieniu.

Kolejna rzecz, o której warto wspomnieć dotyczy tego, że skaner ma oczywiście problemy, gdy założymy okulary. Wtedy próby kończą się kilkukrotnymi powtórkami – po pewnej chwili telefon w końcu rozpoznaje tęczówkę. Na chwilę obecną ten skaner to po prostu ciekawy dodatek dla nielicznych (czyli geeków), który wymaga jeszcze wiele dopracowania, aby móc z niego korzystać na co dzień.

JAKOŚĆ DŹWIĘKU

W materiałach promocyjnych o Axon Elite, ZTE chwali się wysoką jakością zarówno nagrywanego jak i odtwarzanego dźwięku, co podobno jest spowodowane dodatkowym procesorem odpowiadającym tylko za audio. Niestety, rzeczywistość weryfikuje te piękne zapewnienia. Zacznijmy od niewielkiego głośnika multimedialnego, który i owszem potrafi grać ze sporą głośnością na poziomie ok. 68dB, ale z drugiej strony zaczynają być wówczas słyszalne irytujące trzaski.

Nieco lepiej wygląda sprawa nagrywanego dźwięku. Dyktafon sprawdzi się dobrze w swojej roli, ale nieco gorzej prezentuje się całość przy nagrywaniu wideo – wówczas mikrofony zbierają każdy szum, co zdecydowanie nie jest pożądane („szum fal” przy filmach nie jest raczej pożądanym efektem). Jednak najlepiej z tego wszystkiego wypada jakość dźwięku na słuchawkach. Jeżeli będziemy korzystać z dobrych słuchawek, a na telefonie uruchomimy muzykę w np. formacie FLAC, Axon Elite powinien zadowolić większość użytkowników. Aczkolwiek najwięksi malkontenci nie będą do końca usatysfakcjonowani – w tej kategorii znajdziemy kilka lepszych urządzeń.

ZAPLECZE KOMUNIKACYJNE

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie.
  3. Skaner linii papilarnych i tęczówki oka. Jakość dźwięku. Zaplecze komunikacyjne.
  4. Aparat. Bateria. Podsumowanie.

APARAT

ZTE Axon Elite ma w sumie trzy aparaty: dwa z tyłu i jeden na froncie. Główny duet charakteryzuje się rozdzielczością 13 oraz 2 Mpix – pierwszy z nich jest wyposażony w matrycę Sony IMX214 o rozmiarze 1/3,06 cala z f/2.0, a drugi w sensor produkcji OmniVision z aperturą regulowaną w zakresie f/1.0-f/8.0. Frontowa kamerka to z kolei 8 megapikseli.

Z tyłu pojawiły się dwie, osobne diody doświetlające, które zapewniają mocne światło w słabych warunkach oświetleniowych. Z pewnością bardzo dobre rozwiązanie ze strony ZTE, ale czasami szkoda, że prawie wszyscy producenci zrezygnowali już w smartfonach z ksenonowych lamp błyskowych. Moim zdaniem brakuje w tym modelu przede wszystkim optycznej stabilizacji obrazu – nie byłoby źle, gdyby się pojawiła, nawet kosztem drugiego sensora.

Aparat główny w Axon Elite zdecydowanie nie należy do najłatwiejszych w ocenie. Wynika to z faktu, ze raz telefon potrafi wykonać znakomite zdjęcie, a następnym razem utrwali całkowicie rozmazaną fotografię – zazwyczaj działo się to niespodziewanie. Tutaj winą jest obarczony oczywiście autofokus. Zazwyczaj całkiem szybko wyostrza interesujący nas kadr, lecz zdarzają mu się również gorsze dni. Wówczas ma problemy z odpowiednim złapaniem ostrości, szczególnie z obiektami znajdującymi się w niewielkiej odległości. Mam nadzieję, że zostanie to poprawione w przyszłych aktualizacjach. Głównie dlatego, że poza tą irytującą niedoróbką, Axon Elite naprawdę nieźle sprawdza się jako aparat.

W dobrych warunkach oświetleniowych wykonywane zdjęcia o rozdzielczości 13 Mpix (4096 x 3072 pikseli – proporcje 4:3) lub 9,6 Mpix (4096 x 2034 pikseli – proporcje 16:9) charakteryzują się akceptowalnym nasyceniem kolorów, wysoką ostrością oraz brakiem szumów. Tak naprawdę sytuacja wygląda najgorzej z odwzorowaniem kolorów. ZTE idąc za panująca modą zaimplementował w Axon Elite oprogramowanie, które delikatnie „podkręca” kolory. Dzięki temu szare niebo potrafi wyjść na zdjęciu niebieskie – może wygląda to ładniej, ale z rzeczywistością nie ma zbyt wiele wspólnego. Sytuacja pogarsza się w nocy, kiedy to matryca IMX214 radzi sobie przeciętnie i wypada tutaj porównywalne do flagowych smartfonów z początku 2014 roku. Z odsieczą nadchodzą ustawienia manualne, które rzeczywiście przekładają się na wyższą jakość.

Kolejna sprawa to właśnie drugi aparat. Pozwala on rozmyć tło na zdjęciach (ich rozdzielczość to dokładnie 3200 x 2400, proporcje 4:3), co w praktyce oznacza naprawdę więcej niż zadowalające efekty. Kolejna zaleta takiego rozwiązania, że możemy potem dowolnie je edytować – jednak takie pliki ważą ponad 13MB. W sumie patrząc na możliwości to świetna sprawa. Jednak osobiście wolałbym, aby najpierw ZTE zdecydowało się zastosować nowszą matrycę oraz optyczną stabilizację obrazu – nie oszukujmy się, ale większość zdjęć będzie wykonywana tylko przez główny aparat. Tutaj mamy coś za coś.

Z kolei wideo może być nagrywane w maksymalnej rozdzielczości Ultra HD przy 30 klatkach na sekundę, ale standardowo jest ustawione Full HD. Kręcone filmy prezentują wysoki poziom, ale odczuwalny bywa brak optycznej stabilizacji obrazu. Poza tym jest po prostu dobrze i trudno na coś narzekać. Mikrofon działa przeciętnie, wręcz tragicznie jak na flagowca.

Aparat główny może korzystać z licznych preinstalowanych filtrów oraz następujących trybów:

Przednia kamerka wyróżnia się szerokokątnym obiektywem, a wykonywane autoportrety legitymują się rozdzielczością 8 (3264 x 2448 pikseli w 4:3) albo 6 Mpix (3264 x 1836 pikseli w formacie 16:9). Tutaj także mamy sporo różnorodnych filtrów. W dodatku istnieje możliwość wykonywania zdjęć po wykryciu uśmiechu (działa naprawdę perfekcyjnie) lub upiększenia naszej twarzy (regulowane od 1 do 5 i na szczęście można to wyłączyć).

Nagrywane wideo charakteryzuje się rozdzielczością Full HD. Podobnie jak wykonywane autoportrety zadowala i trudno mieć tutaj większe zastrzeżenia – w końcu to tylko lub aż przednia kamerka. Co do selfie, wychodzą bardzo dobrze przy dobrych warunkach oświetleniowych, a w nocy różnie z tym bywa – także tutaj autofokus potrafi być problematyczny. Jednak Axon Elite to niezły sprzęt dla fanów robienia samemu sobie lub razem z przyjaciółmi zdjęć przednim aparatem w smartfonie.

BATERIA

ZTE Axon Elite jest zasilany przez wbudowaną baterię o pojemności 3000 mAh. Jak przystało na nowoczesny smartfon, obsługuje on technologię szybkiego ładowania Qualcomm Quick Charge 2.0. W teorii nie zapowiada to świetnych rezultatów. Jednak w praktyce ten model potrafi pokazać pazur pod względem czasu pracy przy jednej karcie SIM – nawet z ciągle uruchomionym LTE, pełną synchronizacją danych, automatyczną jasnością ekranu, przeglądaniem sieci, streamingiem muzyki, kilkoma rozgrywkami w wymagające graficznie gry, udostępnianiem internetu telefon wytrzymywał 4 i pół do nawet 6 godzin SoT (Screen-on-Time – czas z włączonym wyświetlaczem). Przy korzystaniu tylko z WiFi i nieco mniej intensywnym użytkowaniu wynik ten może zostać poprawiony do maksymalnie 7 godzin. W praktyce oznacza to jeden dzień bardzo trudnej pracy albo też dwa dni bardziej standardowego korzystania. To wszystko mimo zastosowania Snapdragona 810, który potrafi naprawdę szybko zmniejszyć procent naładowania ogniwa. Tutaj nie bez znaczenia pozostaje ekran o rozdzielczości „jedynie” Full HD.

Nieco inaczej sytuacja wygląda przy dual SIM (przypomnijmy, tylko standby). Wówczas smartfon wytrzymuje 3-4 godzin z włączonym LTE i przy wymagającym użytkowaniu, przy WiFi rezultat ten poprawia się do trochę ponad 5 godzin. Tutaj ZTE mogło bardziej się postarać.

Ładowanie od 0 do 100% za pomocą ładowarki dołączanej do zestawu (9V, 1,5A) trwa około 90 minut.

PODSUMOWANIE

ZTE Axon Elite to bardzo dobry smartfon z wyższej półki. Świetne wykonanie, podwójny aparat główny, niezła kamerka, praktyczne funkcje, świetny czytnik linii papilarnych i, będący raczej ciekawostką, skaner tęczówki oka, wydajny procesor, 3GB RAM, 32GB pamięci, dual SIM oraz w pełni zadowalający czas pracy stanowią niewątpliwe zalety tego smartfona.  Pozytywnie zaskakuje podwójna dioda doświetlającą, dobra jakość rozmów na obu kartach, a także szybkość działania oprogramowania.

Jednak z drugiej strony wygląd telefonu nie każdemu przypadnie do gustu. Kolejne wady to niewielki głośnik multimedialny, tylko Android 5.0.2 Lollipop, procesor potrafiący bardzo się nagrzewać oraz spore, zupełnie niepotrzebne ramki wokół wyświetlacza. Z kolei ekran mógłby lepiej wyświetlać czerń. Patrząc jednak na całokształt jest to model godny zainteresowania, chociaż przy cenie około 469 dolarów ma wiele, groźnych, również tańszych rywali, jak np. Honor 7, LG Google Nexus 5X, Huawei P8 czy Meizu MX5, a za niewiele więcej możemy już mieć Samsunga Galaxy S6 czy Lenovo Moto X Style. Wybór pomiędzy nimi zależy już tylko od Waszych preferencji względem smartfona.

[wpsm_column size=”one-half”][wpsm_pros title=”Plusy:”]

[/wpsm_pros][/wpsm_column][wpsm_column size=”one-half” position=”last”][wpsm_cons title=”Minusy:”]

[/wpsm_cons][/wpsm_column]

Spis treści:

  1. Wideorecenzja. Wzornictwo, jakość wykonania. Wyświetlacz.
  2. Działanie, oprogramowanie.
  3. Skaner linii papilarnych i tęczówki oka. Jakość dźwięku. Zaplecze komunikacyjne.
  4. Aparat. Bateria. Podsumowanie.
Exit mobile version