Recenzja Motoroli Moto X Play

Motorola w drugiej połowie 2015 roku zaprezentowała całe portfolio nowych smartfonów. Rodzina Moto X powiększyła się wtedy o propozycje z różnych półek cenowych i o różnych przekątnych ekranów, dzięki czemu każdy może spośród nich wybrać produkt dla siebie. Do rodziny należy 5-calowa Moto G, 5,5-calowa Moto X Play oraz 5,7-calowa Moto X Style. Najmniejszego przedstawiciela serii już testowaliśmy, przyszła pora na średniego. Zapraszam do zapoznania się z recenzją Motoroli Moto X Play – smartfona, który ma szansę zyskać miano długodystansowca wśród średniaków.

Parametry techniczne Motoroli Moto X Play:

Cena w momencie publikacji: ok. 1449 złotych

Tym razem postanowiłam napisać recenzję smartfona w nieco innej konwencji niż zwykle – żeby Was nie zanudzić wiecznie tą samą formą. Wypiszę zatem te rzeczy, które przychodzą mi na myśl, gdy ktoś przywoła Moto X Play. A jest ich co najmniej kilka.

Dziwne zachowanie czujnika światła

Na pierwszy ogień coś, co zdziwiło mnie w tym telefonie najbardziej, a pewnie wielu z Was pewnie nawet nie zwróciłoby na to uwagi. Jestem osobą, która korzysta z telefonów na jak najniższej jasności ekranu – zarówno po to, by nie rozładowywać za szybko swoich urządzeń (im wyższa jasność, tym szybciej pada akumulator – to chyba jasne), ale i przez fakt, że po prostu nie lubię, jak mi coś strasznie mocno świeci w oczy. I tu dochodzimy do sedna – z jasnością ekranu, a właściwie z działaniem czujnika światła i ustawień manualnych, ewidentnie coś tu jest nie tak. Dotychczas bowiem nie spotkałam się z sytuacją, w której jasność minimalna ustawiana manualnie była wyższa niż jasność minimalna w ustawieniu automatycznym.

Wyobraźcie sobie sytuację – znajdujecie w pomieszczeniu, w którym świeci się jedynie lampka nocna, zatem panuje półmrok. Gdy ustawicie ręcznie jasność minimalną ekranu, ten będzie świecił dość mocno, bo z jasnością 26 nitów – i nie da się jej już obniżyć. Gdy jednak zmienicie jasność na automatyczną, okazuje się, że ekran może być dużo ciemniejszy – świeci wtedy z jasnością 2 nitów. Różnica jest naprawdę duża i widoczna.

Nie byłoby nic dziwnego, gdyby jasność automatyczna w przypadku maksymalnej wartości była wyższa niż jasność maksymalna ustawiona ręcznie – to jest całkowicie naturalne i często spotykane w smartfonach. Ale pierwszy raz mam styczność z telefonem, w którym jasność minimalna ustawiona ręcznie jest dużo wyższa niż jasność ustawiona automatycznie. A to z kolei ma wpływ na czas pracy baterii.

Warto jeszcze wspomnieć, że jasność maksymalna ekranu Moto X Play zasługuje na uznanie, bowiem wynosi 640 nitów. Oznacza to, że nie ma najmniejszego problemu z korzystaniem z telefonu w ostrym słońcu.

Długi czas pracy

Przed rozpoczęciem testów Moto X Play, słyszałam bardzo wiele pozytywnych opinii na temat czasu pracy oferowanego przez ten smartfon. To była jedna z rzeczy, którą chciałam sprawdzić na sobie, bo każdy korzysta z telefonów w nieco innych scenariuszach, a to z kolei sprawia, że uzyskiwany czas może się dość znacznie różnić. Ale faktycznie – akumulator o pojemności 3630 mAh pokazał się z naprawdę (właściwie: NAPRAWDĘ) dobrej strony.

Podczas mojego typowego użytkowania bez żadnego problemu telefon ładowałam co dwa dni, z czego na włączonym ekranie działał przez ok. 5,5-7 godzin (Screen on Time, SoT). Jeśli jednak korzystacie ze smartfona bardzo intensywnie, będziecie w stanie rozładować go w ciągu jednego dnia, ale SoT będzie na poziomie… 8-9 godzin w zależności od jasności ekranu i włączonych modułów. Z kolei największy potencjał, w mojej ocenie, akumulator pokazał działając przez niecałe trzy dni (70 godzin), z czego 7,5 godziny na włączonym ekranie. Wśród 5,5-calowych urządzeń żadne inne nie oferuje tak, nie boję się użyć tego słowa, znakomitego czasu działania. Pod tym względem wciąż najlepiej wspominam Huawei Mate 7 z 6-calowym ekranem.

TurboPower – niby jest, ale ładowarka dołączona do zestawu nie obsługuje technologii szybkiego ładowania.

Spis treści:
1. Dziwne zachowanie czujnika światła. Czas pracy
2. Obudowa. Użytkowanie. Głośniki
3. Aparat. Inne uwagi. Podsumowanie

„Łódkowa” obudowa świetnie leżąca w dłoni

5,5-calowy smartfon, który świetnie leży w dłoni? Dla jednych to oksymoron, dla mnie – po kontakcie z Moto X Play – rzeczywistość. Nie twierdzę, że jest to mały telefon – bo nie jest. Nie jest też smukły, o czym łatwo przekonać się patrząc na jego wymiary: 148 x 75 x 10,9 mm (w najgrubszym miejscu). Zdecydowanie jednak jest to jednak smartfon, który zasługuje na miano oferującego świetny komfort użytkowania, mimo dużych rozmiarów. Zwłaszcza, że poza odpowiednim wyprofilowaniem obudowy, jest ona wykonana z chropowatego gumowanego tworzywa sztucznego, który zapobiega wyślizgnięciu się telefonu z rąk. „Plecki” są demontowalne, dzięki czemu można je zastąpić obudową w innym kolorze lub dedykowanym etui chroniącym również ekran. Niestety, to, że klapkę można zdjąć, nie oznacza, że pod nią znajdziemy wymienny akumulator.

Przyjemne użytkowanie

Zawsze, gdy testuję jakiś smartfon, zastępuje mi on na jakiś czas mój prywatny sprzęt – to jedyny możliwy sposób, by poznać jakiś produkt podczas codziennego, typowego użytkowania. Są urządzenia, które od pierwszej chwili chcę wyrzucić przez okno (ostatnio jednak się z takim nie spotkałam). Są też takie, z którymi najchętniej bym się nie rozstawała po testach. Ale zdarzają się i takie, które po prostu dobrze działają i przyjemnie się z nich korzysta, ale bez fajerwerków. I tak jest, w mojej opinii, w przypadku Moto X Play.

Smartfon bardzo dobrze radzi sobie podczas typowego użytkowania. Ośmiordzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon 615 z Adreno 405, 2GB RAM i czysty Android 5.1.1 Lollipop zapewniają wydajność i szybkość działania na odpowiednio wysokim poziomie. Mimo wszystko jednak czuć czasami, że mamy do czynienia ze sprzętem ze średniej półki, bowiem zdarzają się momenty, w których telefon delikatnie zwalnia.

Wyniki uzyskane w benchmarkach również pokazują, że z flagowcami Moto X Play nie może zadzierać:
AnTuTu: 35828
Quadrant: 24247
3DMarK:
Ice Storm: 9057
Ice Storm Extreme: 5348
Ice Storm Unlimited: 7625
Geekbench 3:
single-core: 692
multi-core: 2492

GTA: San Andreas, Hearthstone czy Mortal Kombat X – wszystkie te tytuły bez problemu uruchomicie, a rozgrywka stoi na wysokim poziomie.

Frontowe głośniki czy frontowy głośnik?

Patrząc na front Moto X Play można odnieść wrażenie, że oferuje dwa głośniki multimedialne – nad i pod ekranem, dzięki czemu zapewni co najmniej dobrą jakość odtwarzanego dźwięku stereo. Nic bardziej mylnego. Nad ekranem znajduje się głośnik do rozmów telefonicznych, z kolei pod – do multimediów. Oznacza to, że słuchając muzyki dźwięk wydobywa się jedynie z jednego głośnika, zamiast z dwóch, jak mogłoby nam się początkowo wydawać.

Sam dźwięk płynący z głośnika jest dobrej jakości – podobnie, jak ze słuchawek (których brak w zestawie). Na plus zdecydowanie fakt, że głośnik znajduje się na froncie, aczkolwiek podczas grania, trzymając telefon poziomo, łatwo o jego zasłonięcie dłonią.

Spis treści:
1. Dziwne zachowanie czujnika światła. Czas pracy
2. Obudowa. Użytkowanie. Głośniki
3. Aparat. Inne uwagi. Podsumowanie

Dobry aparat, ale nieintuicyjna aplikacja do jego obsługi

Wspominałam już o tym przy okazji recenzji Motoroli Moto G trzeciej generacji, a w przypadku Moto X Play mamy dokładnie tą samą historię. Aplikacja aparatu jest totalnie nieintuicyjna. Jeśli miałabym komuś pokazać, jak nie powinien działać program do obsługi aparatu, zdecydowanie byłby to ten z najnowszych smartfonów Motoroli. Dlaczego? Głównie przez to, że ustawienie punktu ostrości nie polega na tapnięciu w ekran w wybranym miejscu (wtedy robi się zdjęcie), a przeciągnięciu tam odpowiedzialnego za wyostrzanie „kontrolera” (sama funkcja nazywa się „kontrola ostrości i ekspozycji”).

Same zdjęcia natomiast można ocenić pozytywnie – jestem ciekawa, co o nich sądzicie (aby zobaczyć w oryginalnej rozdzielczości, należy otworzyć w nowym oknie). Fotografie zrobimy aparatem tylnym 21 Mpix, natomiast selfie – 5 Mpix (w obu przypadkach – 4:3). Mamy możliwość nagrywania wideo w jakości Full HD. Do dyspozycji jest też tryb slow motion (ale tylko 540p).

Inne uwagi

Podsumowanie

W mojej opinii Motorola Moto X Play jest uczciwie wycenionym smartfonem. Zaraz posypią się komentarze, że powinna być dużo tańsza choćby ze względu na zastosowany procesor – Snapdragon 615, który znajdziemy w tańszych urządzeniach. Porównując jednak te produkty do siebie, ale nie na podstawie papierowych danych technicznych, a rzeczywistego działania, szybko można dojść do wniosku, że Moto X Play z nimi wygrywa. Przede wszystkim rewelacyjnym czasem pracy, któremu trudno dorównać innym 5,5-calowym smartfonom, również tym z najwyższej półki cenowej.

Moto X Play oferuje świetny wyświetlacz (QHD byłoby tu zbyteczne), wszystkie potrzebne moduły łączności (LTE, NFC, WiFi, Bluetooth, GPS), z których działaniem nie ma najmniejszych problemów, a do jego największych zalet należy zaliczyć czysty system Android (z zapowiedzianą aktualizacją do Androida 6.0 Marshmallow) oraz ergonomię.

Słyszałam opinie, że gdyby Motorola Moto X Play oferowała dual SIM, byłaby telefonem idealnym. I tu warto wspomnieć, że taka wersja jest dostępna, ale niestety nie w oficjalnej polskiej dystrybucji.

[wpsm_column size=”one-half”][wpsm_pros title=”Plusy:”]

[/wpsm_pros][/wpsm_column][wpsm_column size=”one-half” position=”last”][wpsm_cons title=”Minusy:”]

[/wpsm_cons][/wpsm_column]

Spis treści:
1. Dziwne zachowanie czujnika światła. Czas pracy
2. Obudowa. Użytkowanie. Głośniki
3. Aparat. Inne uwagi. Podsumowanie

Exit mobile version