Recenzja Huawei Watch GT – smartwatch o ograniczonych możliwościach, ale za to ze świetną baterią

Bezpośrednio po zakończeniu testów Samsunga Galaxy Watch przesiadłam się na Huawei Watch GT. Urządzenie to chwalone jest za długi czas pracy (z czym się zgadzam), ale nietrudno się domyślić, że skoro coś działa długo, to… najprawdopodobniej kosztem funkcjonalności. I dokładnie tak jest w tym przypadku.

Nie zrozumcie mnie jednak źle – Huawei Watch GT ma wiele cech, których potrzebuje większość potencjalnych użytkowników i właśnie te im wystarczą. Ja jestem jednak bardziej wymagająca i doskonale wiem, na jakich funkcjach mi zależy i czego oczekuję od smartwatcha. Zacznijmy jednak od początku.

Wzornictwo Huawei Watch GT

Zdania na temat wzornictwa Watcha GT są podzielone. Słyszałam wiele opinii, że jest to bardzo ładny smartwatch, który może przypaść do gustu wielu potencjalnym odbiorcom. Z drugiej strony dochodziły mnie słuchy, że jest dość sporych rozmiarów, przez co nie pasuje na mniejsze nadgarstki (nie tylko damskie), a i sam gumowy pasek nie sprawia najlepszego wrażenia (pasek, od razu zaznaczę, można zmienić na dowolny inny – 22 mm).

Ja należę do obozu po środku, tzn. doceniam elegancję płynącą z tarczy zegarka i podoba mi się podziałka na ramce, ale ogólnie dla mnie jest faktycznie za duży, a tym samym dość toporny i raczej nie uważam, by był idealnym dodatkiem dla mnie. Te dwa słowa powtórzyłam nie bez powodu, bo ile osób, tyle opinii. To, że mi wizualnie średnio podchodzi, nie oznacza, że innym nie może się podobać. Wiem jednak, że chcecie znać moją opinię, zatem ją Wam przedstawiam.

Wymiary zegarka to 46,5 x 46,5 x 10,6 mm, a waga – 46 g (bez paska). Dodam, że korpus zegarka wykonany został ze stali nierdzewnej, natomiast sama koperta z tworzywa sztucznego, podobnie jak dolna część, w której umieszczony został pulsometr. Całość konstrukcji jest wodoszczelna – do 5 atmosfer, co oznacza, że z Watchem GT spokojnie można iść popływać.

Smartwatch Huawei dostępny jest w dwóch wersjach, tj. z gumowym paskiem lub skórzanym (drugi z nich nie jest polecany na basen, choć od spodu również pokryty jest gumą). Obwód nadgarstka, na jaki pasują, to od 14 do 21 cm.

Ekran Watcha GT

Huawei Watch GT został wyposażony w kolorowy ekran AMOLED o przekątnej 1,39 cala i rozdzielczości 454 x 454 piksele. Przekłada się to na zagęszczenie pikseli na cal na poziomie 326 punktów, które podczas normalnego użytkowania jest całkowicie wystarczające.

Wyświetlane treści są wyraźne, a ekran bardzo dobrze reaguje na dotyk. Biorąc pod uwagę specyfikę AMOLED-a bardzo mocno może dziwić brak opcji ciągłego wyświetlania godziny – serio, takiej funkcji w tym zegarku nie uświadczymy. Z jednej strony dla wielu użytkowników będzie to zawód, z drugiej – biorąc pod uwagę czas pracy wynoszący ponad 10 dni – można tę decyzję firmy zrozumieć. Zamiast Always on Display czy jakkolwiek inaczej byśmy nazwali tę funkcję, jest jedynie opcja “Zegar włączony”, która utrzymuje włączony ekran przez pięć minut, po czym, w przypadku braku aktywności, wygasza go.

Z rzeczy ważnych muszę zauważyć, że zegarek świetnie sprawdza się w dzień – jasność ekranu jest bardzo dobra i trudno się tu do czegokolwiek przyczepić. W nocy natomiast jasność jest zbyt wysoka nawet na jedynce (skala jest pięciostopniowa; jest też tryb auto) i jedyne, co nam pozostaje, to włączyć tryb Nie przeszkadzać, by ekran nie uruchamiał się wraz z każdym ruchem (lub wyłączenie wybudzania ekranu przy ruchach nadgarskiem). A właśnie, skoro przy trybie Nie przeszkadzać jesteśmy, jest tu oczywiście możliwość ustawienia automatycznego włączania go według ustalonego harmonogramu – dla mnie to jedna z funkcji must have w smartwatchu.

W ustawieniach wyświetlacza znajdziemy tylko dwie opcje: możliwość zmiany tarczy (tych jest dosłownie dwanaście) oraz zmiany jasności ekranu (5-stopniowa skala i tryb automatyczny).

Obsługa zegarka

Zegarek obsługujemy za pomocą dotykowego ekranu oraz przycisków znajdujących się na prawym boku korpusu: włącznik (u góry) oraz przycisk funkcyjny (na dole). Aby podświetlić ekran, wystarczy kliknąć jeden z nich lub podnieś rękę (pod warunkiem, że wybudzanie mamy włączone w ustawieniach).

Z ekranu głównego gestem palca z góry na dół ściągamy belkę z szybkimi ustawieniami (i tylko z ekranu głównego – z żadnego innego nie jest to możliwe). Znajdziemy tu: tryb nie przeszkadzać, ekran włączony, znajdź mój telefon (telefon zaczyna dzwonić, by go zlokalizować), tryb zablokuj (przydatny choćby na basenie) oraz skrót do ustawień. Jest też data, informacja o dniu tygodnia, jak również o stanie połączenia z telefonem i naładowania baterii zegarka.

Mieliśmy już gest palca z góry na dół, czas na przeciwny – z dołu w górę. W ten sposób uruchamiamy podgląd wiadomości, które otrzymaliśmy na telefon, niezależnie od tego, czy są to SMS-y, mejle czy wiadomości na Messengerze. Ubolewam nad jedną rzeczą: w przypadku wszystkich tych powiadomień, ikona wiadomości jest taka sama, przez co trudno jest odróżnić, z jakiej aplikacji pochodzi powiadomienie.

Między ekranami głównymi możemy poruszać się prawo – lewo. Jest ich mało: ekran główny, puls, pogoda z aktualnej lokalizacji oraz informacje o aktywności. Ze wszystkich dostępnych tarcz (przypominam: dwunastu) najbardziej przypadła mi do gustu ta o nazwie Tarcza ćwiczeń, na której mam szybki podgląd najbardziej interesujących kwestii: godziny, ciśnienia, wysokości, pulsu, pogody, liczby spalonych kalorii oraz aktywności w postaci zapełniających się okręgów (kojarzycie to skądś? ;)).

Do menu z poziomu zegarka dostajemy się korzystając górnego przycisku. Tam z kolei mamy dostęp do ćwiczeń, ich rejestru i statusu, tętna, aktywności, snu, barometru, kompasu, pogody, wiadomości, stopera, minutnika, alarmu, latarki (ekran świeci się z maksymalną mocą), znajdź telefon oraz ustawień. I to wszystko.

Same ustawienia ograniczają się jedynie do czterech pozycji: wyświetlacz, tryb nie przeszkadzać (obie już zdążyłam omówić), system (uruchom ponownie, wyłącz, zresetuj) oraz informacje (nazwa urządzenia, numer, adres MAC, wersja, nr seryjny i informacje prawne).

Nie wspomniałam jeszcze o tym, że aby cofnąć (np. z pozycji ćwiczenia do ekranu domowego) wystarczy przesunąć palcem po ekranie w lewo, a by przejść do ekranu głównego – przycisnąć górny przycisk.

Parowanie z telefonem

Watch GT kompatybilny jest ze smartfonami działającymi w oparciu o Androida w wersji od 4.4 w górę oraz z iOS od 9.0, z którymi łączy się za pośrednictwem modułu Bluetooth 4.2. Ja testowałam go z Samsungiem Galaxy A7 2018 oraz Huawei Mate 20. Niezależnie od modelu telefonu, konieczne jest zainstalowanie aplikacji Huawei Health, identyfikowanej w Google Play jako Zdrowie i z jej poziomu sparowanie zegarka z telefonem. Po przejściu kilku kroków konfiguracji, zegarek jest gotowy do działania.

A, nie, jednak nie. Wszystko za sprawą tego, że po wyjęciu z pudełka od razu wykrywana jest jedna z aktualizacji (w trakcie testów takowych było w sumie, jeśli dobrze pamiętam, cztery). Aktualizacje potrafią trwać bardzo długo, czasem nawet kilkanaście minut, podczas których trzeba zachować odrobinę cierpliwości i nie przejmować się, gdy na ekranie zegarka pojawią się różnej maści artefakty – jest to normalne podczas aktualizowania, o czym informuje Huawei w opisie aktualizacji i warto wiedzieć – a może raczej muszę Was od razu z góry uspokoić – że takowe nie występują podczas późniejszego użytkowania Watcha GT. Po przejściu procesu aktualizacji warto zapoznać się z samą aplikacją. A ta, co tu dużo mówić, jest bardzo intuicyjna.

Aplikacja Zdrowie – jak się po niej poruszać?

Ekran główny przedstawia dzisiejsze osiągnięcia – przebyty dystans w postaci liczby kroków i kilometrów oraz minuty ćwiczeń, jeśli takowe rejestrowaliśmy. Poniżej mamy kafle zawierające szczątkowe informacje odnośnie długości trwania snu, wagi (jeśli takowe wprowadziliśmy do aplikacji) i pulsu. Idąc dalej dostępny jest wykres zawierający dane odnośnie naszej liczby kroków w ostatnim miesiącu wraz z podaną średnią liczbą kroków dziennie i liczbą dni, w których udało nam się osiągnąć limit kroków.

Druga zakładka, do której przechodzimy z ekranu domowego po kliknięciu w Exercise (ćwiczenia), to… ćwiczenia właśnie. Możemy wybrać aktywność: bieganie, chodzenie lub jazdę na rowerze. Jest też opcja skorzystania z jednego z gotowych treningów, w tym interwałów czy cyklu treningowego, w sumie jest ich całkiem sporo do wyboru.

Ostatnia z zakładek to Me, czyli Ja. U góry dostępne są trzy ikony, odpowiadające za, odpowiednio: ustawienie liczby kroków, które chcemy przechodzić dziennie, podanie danych personalnych (płeć, data urodzenia, wzrost, waga) oraz wiadomości. Poniżej dostępne są między innymi osiągnięcia w postaci medali (jednym z tych, które mam, jest za przejście 300 tysięcy kroków – nic nadzwyczajnego w tak długim czasie…). Nieco niżej jest jeszcze zakładka z podłączonym do smartfona zegarkiem (z informacją o stanie połączenia i procencie naładowania baterii), po kliknięciu w którą otrzymujemy dostęp bezpośrednio do ustawień zegarka, z którymi warto się zapoznać. Bo to właśnie tu znajdują się informacje o najważniejszych możliwościach Huawei Watch GT.

Ustawimy tu lub włączymy:

  • Huawei TruSleep, czyli monitorowanie snu,
  • przypomnienie o braku aktywności po godzinie bezczynności,
  • ciągłe monitorowanie pulsu,
  • alarm na wybraną godzinę,
  • powiadomienia z wybranych przez nas aplikacji,
  • informacje o pogodzie,
  • powiadomienia o rozłączeniu połączenia zegarka z telefonem,
  • automatyczne wybudzanie zegarka po podniesieniu nadgarstka,
  • autoaktualizowanie zegarka podczas połączenia przez WiFi.

TruSleep

Jako że ostatnio bardziej wolę spać niż biegać ;) raczej nie powinno być dziwne, że najpierw skupię się na tej funkcji. Zwłaszcza, że została dość rozbudowana, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło.

Smart zegarki czy opaski często mają problem z monitorowaniem snu – pokazują jedynie godzinę pójścia spać i pobudki, z podziałem na sen głęboki i płytki. W przypadku Watcha GT mamy bardzo dokładną i rozbudowaną analizę z podziałem na sen głęboki, sen płytki, fazę REM, przebudzenie i drzemki. Żeby tego było mało, każda noc jest analizowana osobno i oceniana w 100-punktowej skali, wraz z podaniem sugestii dotyczących snu. Co ważne, sen rejestrowany jest dość dokładnie i zazwyczaj godzina zaśnięcia pokrywa się z tą, która widnieje w aplikacji. Czasem problem pojawia się, gdy kładę się w łóżku nieco wcześniej, by obejrzeć odcinek serialu – czasem również te kilkadziesiąt minut zaliczanych jest do snu płytkiego.

Generalnie TruSleep bardzo dobrze działa dzięki współpracy Huawei z Harvard Medical School CDB Center, dzięki której powstał algorytm TruSleep 2.0. Jego zadaniem jest identyfikacja problemów ze snem i dostarczanie nam ponad 200 sugestii pomagających lepiej spać. Oczywiście pod warunkiem, że się do nich zastosujemy – samo przeczytanie nic nie da ;)

Monitorowanie aktywności i treningi

Zacznę od automatycznego rozpoznawania aktywności fizycznej, która… czasem potrafi spłatać figle. Sytuacja nie przytrafiła się co prawda mi, a mojemu koledze, który podesłał screeny z całego zajścia. Okazuje się bowiem, że Watch GT wykrył jako bieganie… start samolotu :)))) żeby nie być gołosłowną, załączam odpowiednie zrzuty ekranu potwierdzające to ciekawe zdarzenie. W każdym razie idealnie obrazuje, że GPS i pulsometr podczas treningu działają bardzo dobrze ;)

Z poziomu zegarka mamy dostęp do monitorowania sporej liczby aktywności: bieganie w terenie lub na bieżni, marsz w terenie, wspinaczka, bieg przełajowy, kolarstwo, rowerek stacjonarny, pływanie na basenie, pływanie wody otwarte oraz inne. W przypadku każdego z nich możemy ustawić cel związany z dystansem, czasem lub spalonymi kaloriami.

Dodatkowo dostępne są także różne systemy treningowe dla początkujących, m.in.: podstawowy marsz i bieganie, bieganie na spalanie tłuszczu, spalanie tłuszczu MIIT oraz poziom podstawowy MAF180. W każdym z nich etapy truchtu, joggingu i biegu podzielone zostały inaczej, tak, by zrealizować zdefiniowany plan.

Podczas treningów na ekranie wyświetlana jest informacja o tętnie, tempie, dystansie czasie i godzinie, po przejściu do drugiego ekranu jest też liczba kroków, kadencja i suma spalonych kalorii. Dalej informacje o wysokości, osobny ekran z samym tętnem, a najciekawszym ze wszystkich jest bieganie inteligentne z informacją o stracie do naszego wirtualnego rywala, którego tempo ustawiliśmy wcześniej.

Co ważne, ekran podzielony jest na różnokolorowe strefy, odpowiadający różnym strefom tętna – co jest bardzo przydatne podczas treningów.

Największa wada Watcha GT dla osób lubiących biegać z muzyką w tle? Brak możliwości podłączenia słuchawek bezpośrednio do zegarka! Biorąc pod uwagę fakt, że urządzenie ma GPS, który naprawdę precyzyjnie określa trasę treningu, spokojnie można wychodzić pobiegać bez telefonu. Niestety, chcąc jednocześnie słuchać muzyki nie ma takiej możliwości – słuchawki możemy podłączyć jedynie do telefonu, do zegarka już niestety nie.

Bateria – wielka zaleta Watcha GT

Myśląc o smartwatchach, w naszych głowach od razu pojawia się myśl, że pewnie trzeba je ładować co 2-3-góra-4 dni. W przypadku Watcha GT jest zgoła inaczej…

Zaczęłam z niego korzystać 28.11.2018. Pierwszy raz rozładował się 9 grudnia wieczorem, a więc po 11 dniach. Kolejne rozładowanie nastąpiło 19 grudnia, czyli po 10 dniach. I taki czas działania jest stały – co najważniejsze, z ciągle włączonymi powiadomieniami i pulsometrem.

Pełny proces ładowania zegarka trwa nieco ponad 1,5 godziny. Ładowanie odbywa się przez małą ładowarkę, do której podłączany jest przewód na USB C, co uważam za sporą zaletę w obliczu tego, że większość nowych smartfonów ładujemy taką samą ładowarką, co niweluje potrzebę noszenia ze sobą dwóch tego typu akcesoriów.

Czego brakuje mi w Huawei Watch GT?

Powyżej mogliście już między wierszami przeczytać, czego brakuje mi w Watchu GT. Czas zebrać to wszystko w jednym miejscu, w najprostszej postaci listy:

  • w przypadku wiadomości e-mail wyświetlany jest tylko nadawca wiadomości wraz z tytułem i nic więcej – nie można w nią wejść, by przeczytać treść; w przypadku Messengera widać zarówno nadawcę, jak i treść;
  • nie ma żadnej, nawet podstawowej możliwości odpowiadania na wiadomości (choćby w postaci gotowego szablonu),
  • nie ma Always On Display, przez co zegarek nie może pełnić rolę prawdziwego zegarka – nie ma opcji wyświetlania godziny przez cały czas (swoją drogą, ciekawe jak bardzo wpłynęłoby to na czas pracy zegarka),
  • 12 dostępnych tarcz to mało – trudno wśród nich znaleźć coś dla siebie,
  • nie ma NFC, przez co nie można płacić za jego pomocą,
  • nie ma żadnego sklepu z aplikacjami, przez co jesteśmy skazani wyłącznie na te funkcje zegarka, które zostały udostępnione przez Huawei – nie mamy na nie żadnego wpływu,
  • nie ma głośnika i mikrofonu, przez co nie można przez niego rozmawiać,
  • nie ma możliwości podłączenia do zegarka słuchawek Bluetooth,
  • brak opcji udostępniania danych o treningu do aplikacji firm trzecich.

Podsumowanie

Wydaje mi się, że jeśli zapoznaliście się z powyższą listą braków testowanego dziś zegarka, jesteście w stanie wyrobić sobie na jego temat opinię i stwierdzić czy jest to smartwatch dla Was czy jednak nie.

Jedni stwierdzą, że podstawowa funkcjonalność, jaką oferuje Huawei Watch GT, to jest to, czego szukają i więcej nie potrzebują – i jest to jak najbardziej OK. Potrafię jednak zrozumieć osoby, które szukają bardziej zaawansowanego zegarka inteligentnego, oferującego więcej możliwości, okupionych przy tym krótszym czasem pracy i automatycznie potrzebą częstszego ładowania. Jak zawsze: coś za coś.

Jestem przekonana, że świadomie decydując się na Huawei Watch GT, znając jego mocne i słabe strony, osoby nim zainteresowane będą zadowolone. Tymczasem ja… wracam jednak do Samsunga Galaxy Watch.

Cena Huawei Watch GT w momencie publikacji recenzji: 899 złotych

Recenzja Huawei Watch GT – smartwatch o ograniczonych możliwościach, ale za to ze świetną baterią
Zalety
rewelacyjna bateria
kompatybilność zarówno z Androidem, jak i iOS
ekran dotykowy z czujnikiem światła
bardzo dobrze działający GPS
pulsometr
wodoszczelność do 5 atmosfer
monitorowanie snu z fazą REM
możliwość wymiany paska (22 mm)
niezłe wzornictwo, aczkolwiek maksymalnie usportowione
ładna i łatwa aplikacja do obsługi zegarka
Wady
dość wysoka jasność minimalna ekranu
ograniczona funkcjonalność zegarka
brak możliwości odpowiadania na wiadomości z poziomu zegarka
brak opcji ciągłego wyświetlania godziny
nie ma żadnego sklepu z aplikacjami
dostępnych jest tylko 12 tarcz
brak NFC
brak możliwości podłączenia słuchawek bezprzewodowych do zegarka
8
OCENA