Recenzja Colorovo CityTab Supreme 10.1 – wystarczająco kolorowo, by zastąpić komputer? (wideo)

Informacja o możliwości przetestowania i zrecenzowania tabletu Colorovo CityTab Supreme 10.1 bardzo mnie ucieszyła. Do tej pory miałem jedynie kontakt z urządzeniami z Windowsem z wyższej półki – zarówno jeśli chodzi o podzespoły, jak i jakość wykonania.

Szczerze mówiąc, jeszcze jakiś czas temu, byłem gorącym przeciwnikiem budżetowych modeli z Windowsem 8 na pokładzie. Z kilku powodów. Po pierwsze, kiepsko wykonane modele rodzą frustracje, niezadowolenie i robią czarny PR samemu systemowi operacyjnemu. Po drugie, Atomy Clover Trail, zasilające poprzednią generację tabletów z Windowsem, okazały się bardzo wolne i mało stabilne. Czy Windows aby na pewno nadaje się do słabszych procesorów? Czas jednak pokazał, że rodzina Bay Trail, w połączeniu z udoskonalonym Windowsem 8.1, radzi sobie bardzo dobrze. Dodatkowo, popularność tanich, ale dobrze wykonanych urządzeń z W8.1 pomogłaby w rozwoju tej platformy, pozwalając jej konkurować z Androidem. W związku z powyższym, bardzo ucieszyłem się, gdy dowiedziałem się, że będę miał okazję w praktyce sprawdzić jak radzi sobie „komputer” w formie tabletu od polskiego dostawcy, w cenie niewiele przekraczającej 1000 zł.

Specyfikacja i zawartość pudełka

Procesor Intel Atom Z3740D (4 rdzenie, od 1.33 GHz do 1.83 GHz)
Układ graficzny Intel HD Graphics
Pamięć RAM 2 GB DDR3
Pamięć wbudowana 32 GB
Typ ekranu Pojemnościowy, 10-punktowy, IPS
Przekątna ekranu 10.1″
Rozdzielczość 1280 x 800
Łączność Wi-Fi 802.11 b/g/n Bluetooth
Złącza DC-in (wejście zasilania) – 1 szt.
Micro USB – 1 szt. Mini HDMI – 1 szt.
Wyjście słuchawkowe/głośnikowe – 1 szt.
Czytnik kart pamięci – 1 szt.
Złącze stacji dokującej – 1 szt.
System operacyjny urządzenia Microsoft Windows 8.1 PL (wersja 32-bitowa)
Kamera 2.0 Mpix – przód 5.0 Mpix – tył
Szerokość 258 mm
Wysokość 173 mm
Grubość 10,1 mm
Waga 610 g
Dodatkowe informacje Wbudowane głośniki stereo
Wbudowany mikrofon
Akcelerometr
Pełna klawiatura QWERTY (stacja dokująca)
Dołączone akcesoria Zasilacz
Przejściówka micro USB -> USB żeński (OTG)
Stacja dokująca

W pudełku znajdziemy:

  • tablet
  • etui klawiaturowe
  • ładowarkę
  • przejściówkę micro USB – USB
  • licencję na Office 2013
  • instrukcję obsługi i kartę gwarancyjną

Co to jest Colorovo?

Colorovo to marka własna firmy ABC Data S.A. – dystrybutora sprzętu i rozwiązań IT. Trudno jednoznacznie stwierdzić czy samo Colorovo jest bardziej dystrybutorem czy producentem. Firma nie ma własnych fabryk (ale takich nie ma też Apple czy Google), a swoje produkty zamawia z Chin i to według wybranego wzorca. Nie powinno nas zatem dziwić, gdy zobaczymy podobny model w ofercie firmy Modecom, czy choćby Pipo W1. Nie spotkamy tu też niestety polskiej myśli technologicznej i inżynierskiej, ale firma zapewnia, że to ona odpowiada za kontrolę jakości i równanie do standardów wymaganych na rynkach europejskich. Jak jest w praktyce? Mam nadzieję, że po przeczytaniu i obejrzeniu tej recenzji, będziecie mieli własne zdanie w tej kwestii. A z góry zaznaczam, że nie każdy musi dojść do takich samych wniosków…

ColorovoCityTab_stand_przod

Specyfikacja sprzętowa specyfikacją, ale jak jest w praktyce?

Ekran. Urządzenie zostało wyposażone w matrycę IPS o rozdzielczości 1280 x 800 (16:10). To dużo czy mało? Nie wiem – dla jednych to wartość zupełnie wystarczająca do przeglądania stron, korzystania z aplikacji i oglądania filmów. I potrafiłbym zgodzić się z tą opinią. Inni jednak stwierdzą, że w 2014 roku na 10 calach powinno znajdować się minimum Full HD. I też jest w tym trochę racji. Jest to jednak kwestia na tyle indywidualna, że nie podejmuję się kategorycznie oceniać tego parametru. Zastosowana technologia pozwala na uzyskanie niezłych kątów widzenia i dobrego odwzorowania kolorów, jednak maksymalna jasność ekranu na poziomie nie przekraczającym 250 nitów może rodzić pewne frustracje podczas korzystania z urządzenia w słoneczne dni.

Głośniki. Audio nie jest mocną stroną tego urządzenia. Pomimo przyzwoitej głośności maksymalnej i niskiego poziomu zniekształceń, głośnik umiejscowiony na tylnej obudowie nigdy nie będzie rozwiązaniem optymalnym. Brak jest efektu stereo i wrażenia głębi. Dźwięk od nas ucieka, a oglądając film z tabletem na kolanach czy kołdrze, trzeba uważać, żeby nie zasłonić otworów, z których on się wydobywa. Każdy, kto doświadczył dźwięku przednich głośników stereo, nigdy nie będzie chciał przesiąść się na urządzenie, które nie zostało wyposażone w takie rozwiązanie. Szkoda. Mały minus, ale na pewno nie powód, żeby skreślać całe urządzenie.

Porty. Mamy do czynienia z podstawami. Solidnymi, ale wciąż z podstawami. O wyjściu audio jack chyba nie trzeba wspominać – konieczność. Mini HDMI – bardzo przydatne – w szczególności, że mamy kontakt z pełnym Windowsem i raz na jakiś czas chcielibyśmy podpiąć urządzenie do zewnętrznego monitora i pozostałych peryferiów. Do dyspozycji mamy też micro USB wraz z przejściówką do pełnowymiarowego USB. Niewątpliwie bardzo przydatne złącze – choćby do podpinania zewnętrznych dysków, pamięci USB, klawiatury, myszki czy modemu 3G. Port ten nie służy do ładowania urządzenia – od tego mamy specjalne wejście DC oraz ładowarkę dołączaną do zestawu. Na lewej krawędzi obudowy znajdziemy też miejsce na kartę micro SD, która w całości chowa się w kieszeni, umożliwiając swobodne korzystanie z tabletu, bez dyskomfortu związanego z wystającym elementem, jak miało to miejsce w przypadku Asusa T100. Minusem jest maksymalny rozmiar wspieranej pamięci – „jedyne” 32 GB, co smuci, w szczególności, gdy na rynku pojawiają się karty 128 GB.

ColorovoCityTab_bok_etui

Bateria. Do zasilania urządzenia użyto baterii litowo-polimerowej o pojemności 8000 mAh. Jeśli ta wartość niewiele mówi, mogę zdradzić sekret, że tablet na jednym ładowaniu wytrzymał 8 godzin i 47 minut przeglądania stron www z jasnością ekranu ustawioną na 50%. Nie jest to wartość powalająca, szczególnie mając na uwadze niską maksymalną jasność ekranu, jednak w żaden sposób nie kompromituje ona tego urządzenia. Wynik solidny, ale nie zachwycający.

Aparat / kamera. Jeśli chcemy używać przedniej lub tylnej kamery do wideorozmów, to 2-megapikselowa kamera z przodu i 5-megapikselowa z tyłu w zupełności nam wystarczą. Wartością limitującą w tym przypadku nie będzie jakość optyki, a kompresja i szybkość transmisji. Jeśli jednak chcecie tym tabletem robić zdjęcia… Chwila, chwila. Chcecie robić zdjęcia tabletem? 10-calowym tabletem?! Jeśli tak, to będę pierwszym (choć nie bez grzechu), który rzuci w Was kamieniem. Mówiąc jednak zupełnie serio – urządzenie to nie zastąpi nam aparatu, a jakość wykonywanych zdjęć, używając tylnej kamery, pozostawia wiele do życzenia – delikatnie rzecz ujmując. Problem ten widać szczególnie w gorszych warunkach oświetleniowych.

Co z jakością wykonania w tablecie za ok. 1000 zł?

Materiały. Głównie szkło, plastik i aluminium. Zacznijmy od przedniego panelu. Wykonany jest w całości ze szkła i otoczony plastikową obwódką, chroniącą szklane krawędzie. Pomysł bardzo słuszny w swoim zamyśle, jednak ma pewną, dość zauważalną wadę. Plastik otaczający ekran wystaje ponad poziom tafli szkła zaledwie o ułamki milimetra, ale… jest to wyraźnie odczuwalne i sprawia pewien dyskomfort w użytkowaniu. Duży dyskomfort? Nie, ale takie coś, według mnie, nie powinno mieć miejsca. Tył urządzenia, wraz z bocznymi krawędziami, został przykryty jedną warstwą cienkiego aluminium. Doskonale, prawda? Materiał „premium”. No właśnie nie do końca. Trzymając w ręku iPada Air czy tablet Surface, ma się wrażenie, że stanowią one jedną, zwartą i spójną bryłę. Wszystko jest na swoim miejscu, wszystko pasuje. Trzymając CityTab Supreme, ma się wrażenie, że ta aluminiowa warstwa, to tylko pokrywa. Osobny, oddzielny element urządzenia, który nie integruje się i nie współgra z całością. Czepiam się? Być może tak, może to tylko moje subiektywne odczucia. Jednak własnie po to są recenzje, żebym tymi uczuciami się z Wami podzielił. Tablet mógłby być też cieńszy i lżejszy. Waży ponad 600 g i ma ponad 10 mm grubości. Od urządzenia z bezwiatrakowym Atomem można wymagać dużo więcej, szczególnie mając na uwadze ostatnie dokonania ASUSa, który zmieścił procesor z serii Core w dachówce o grubości… 7,3 mm. Miazga!

Przyciski. Zacznijmy od pozytywów, czyli przycisku zasilania. Solidnie osadzony na lewej krawędzi urządzenia, wystający z obudowy, bez żadnych luzów. Tak właśnie powinny wyglądać przyciski na tabletach. Sytuacja wygląda dużo mniej różowo w przypadku guzików regulacji głośności. Wystają one poza obrys urządzenia jedynie nieznacznie, co utrudnia ich swobodną obsługę, a luzy w ich mocowaniu sprawiają, że nie korzysta się z nich w sposób komfortowy. Za przyciski regulacji głośności, których używa się stosunkowo często, tablet Colorovo dostaje mały minus.

Spasowanie. Tutaj nie mam większych zastrzeżeń. Trzymając tablet swobodnie, nie da się zauważyć odkształceń, luk czy szczelin. Urządzenie nie stanowi jednak solidnego monolitu i po przyłożeniu większych sił skośnych, szczeliny pojawiają się, ale nie pozostają na stałe. Dodatkowym minusem jest „pływanie” ekranu, gdy naciśniemy na warstwę szkła z dużo większą siłą niż zwykle. Przez pewien, krótki czas miałem problem z obsługą ekranu, gdy rejestrował on dotyk, którego nie wykonywałem w przypadkowych punktach. Po „ugniataniu” ekranu problem ustąpił, ale nie powinien się on pojawić w ogóle w urządzeniu za ponad 1000 zł. Mimo tych drobnych mankamentów, jakość wykonania produktu trzeba zaliczyć na plus. Mały bo mały, ale jednak „plus dodatni”.

ColorovoCityTab_bok

Czy ta wydajność mi wystarczy?

Najpierw musiałbym zapytać Cię – a do czego ma wystarczyć? Jeśli poszukujesz niedrogiego urządzenia do przeglądania Internetu, odbierania poczty, korzystania z aplikacji, oglądania filmów, ale również sporadycznego wykorzystania niektórych aplikacji desktopowych – CityTab Supreme z pewnością Cię nie zawiedzie. Aplikacje Modern UI otwierają się szybko i płynnie, a rosnąca ich oferta w Windows Store zaczyna powolutku napawać optymizmem. Nadal pozostaje daleko w tyle za iOS czy Androidem, ale pozwala na instalowanie wielu znanych tytułów, które doskonale sprawdzą się na tablecie. Jeśli chcesz natomiast raz na jakiś czas odpalić Photoshopa lub inne bardziej zaawansowane programy – podłącz myszkę i klawiaturę, i do dzieła! Jest niestety jedno ale. Mimo znacznej poprawy wydajności, Atom Bay Trail dalej nie jest naszym najlepszym przyjacielem do wymagających zadań. Jak pokazuje wideorecenzja, Photoshop zaczyna się dławić przy wczytywaniu większej liczby dużych plików, a reakcja na komendy powiększania nie jest tak płynna jak można by było oczekiwać. Trzeba jednak pamiętać, że czasami lepiej się pomęczyć i MÓC obrobić czy pomniejszyć kilka fotek będąc z dala od głównego komputera, niż nie mieć takiej możliwości w ogóle. Dzięki energooszczędnemu trybowi Connected Standby, nie ma potrzeby twardego wyłączania komputera, jeśli jednak chcielibyśmy to robić, jego ponowny rozruch trwa ok. 15 sekund.

A co z wideo i grami? Podczas testów odtwarzałem wiele formatów wideo różnej wielkości. Tablet radzi sobie z nimi bez problemu, a dzięki możliwości instalacji takich programów jak pulpitowa wersja VLC, nigdy nie będziemy mieć problemów z kodekami, renderowaniem czy synchronizacją napisów. Pod tym względem Windows pozostaje niedościgniony. Minusem są wcześniej wspomniane głośniki na tylnym panelu obudowy, które skutecznie psują przyjemność oglądania dłuższych filmów czy seriali. Przy oglądaniu krótkich klipów z YouTube problem ten nie jest aż tak uciążliwy. Gry? Nie jestem ich wielkim fanem, więc spróbowałem tylko kilku najważniejszych tytułów ze sklepu Windows Store, takich jak Asphalt 8, Halo, FIFA 2014 czy Grand Theft Auto: San Andreas. Chodzą one płynnie, a klatkowanie można było uświadczyć bardzo sporadycznie, w scenach wymagających intensywnego renderowania, z uwagi na efekty specjalne i dynamikę akcji.

Dla osób, które nie lubią gdy o wydajności mówi się w sposób chaotyczny, subiektywny i niekonkretny, przedstawiam wyniki benchmarków:

Szybkość zapisu i odczytu do pamięci wewnętrznej

memory

Ice Storm: 8362

Ice Storm Extreme: 6188

Ice Storm Unlimited: 10828

GFXBench T-Rex: 18 fps

GFXBench Egypt: 31 fps

Sunspider: 436,6 ms

Peacekeeper: 701

Mozilla Kraken: 8513,3 ms

Google V8 Bench: 2894

Co z akcesoriami?

W pudełku, razem z tabletem, otrzymujemy dwa akcesoria i tylko jedno z nich zasługuje na uwagę – i nie jest nim przejściówka micro USB – USB. Akcesorium tym jest etui klawiaturowe, w pewnym stopniu przypominające rozwiązanie znane z rodziny tabletów Surface od Microsoftu. Sam pomysł wydaje się być genialny w swojej prostocie. Oprócz ochrony ekranu i obudowy, otrzymujemy możliwość wprowadzania tekstu w dużo wygodniejszy sposób oraz touchpad do obsługi kursora. Brzmi nieźle, prawda? I w pewnym sensie jest nieźle – klawiaturowe etui niewątpliwie zwiększa możliwości i potencjalne zastosowania całego urządzenia. Jednak i w tym przypadku „chodzi o to, żeby plusy nie przesłoniły nam minusów”.

A o jakich minusach mowa? Po pierwsze, etui jest dość toporne i niemalże dwukrotnie zwiększa grubość całego zestawu, nie wspominając o jego wadze. Po drugie, na ekranie 10 cali 16:10 niestety nie da się zmieścić wystarczająco dużej klawiatury z klawiszami o odpowiednich odstępach. Teraz już wiem, dlaczego Microsoft uznał, że 10 cali to za mało i tablety Surface miały 10,6 cala. Różnica niby niewielka, a komfort pisania zupełnie inny. Etui klawiaturowe od Colorovo jest mało wygodne, niepodświetlane i pozwala na ustawienie tylko jednego kąta nachylenia ekranu. Jest to szczególnie uciążliwe, gdybyśmy chcieli używać klawiatury jak laptopa – na naszych udach, siedząc. Zwężające się na końcu etui wymusza dość niewygodną i niezmienną pozycję, dlatego jeśli chcesz komfortowo z niego korzystać, lepiej znajdź w pobliżu jakąś płaską powierzchnię i właśnie na niej rozłóż klawiaturę. Tragiczny jest też trackpad. Mały, niewygodny oraz bez fizycznego prawo- i lewokliku. Podsumowując – fajnie, że etui jest, ale wykonanie samego pomysłu pozostawia wiele do życzenia i daje szanse na znaczną poprawę w następnych generacjach. Może ktoś w dalekich Chinach to przeczyta…

ColorovoCityTab_stand_tyl

Podsumowanie

Czy Colorovo CityTab Supreme 10.1 jest tabletem dla Ciebie? Niestety nie mam na to pytanie jasnej odpowiedzi. Jeśli jesteś gadżeciarzem (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), lubisz błyskotki, świetną jakość wykonania, mocne parametry, wysokie rozdzielczości i indywidualny styl – CityTab prawdopodobnie Cię rozczaruje. Jeśli dysponujesz większym budżetem – nie jest to urządzenie dla Ciebie. Jeśli nie – musisz zdawać sobie sprawę z kompromisów, z jakimi wiąże się użytkowanie tego tabletu.

Jeśli natomiast nie interesują Cię wojny na specyfikacje, urządzenia „premium”, zawrotne wartości PPI, a lubisz po prostu „mieć zrobioną robotę”, przeglądać Internet, odbierać pocztę, korzystać z aplikacji Modern oraz x86 – tablet od Colorovo może być bardzo ciekawym rozwiązaniem. Ale dlaczego nie wybrać czegoś jeszcze tańszego, opartego na Androidzie? Odpowiedzi mogłoby być kilka. Najważniejsza to oczywiście: aplikacje pulpitowe. Jeśli nie wyobrażasz sobie życia bez niektórych z nich, to zamiast nosić ze sobą tablet i laptop, być może uda Ci się zastąpić je jednym urządzeniem.

Czy Colorovo CityTab Supreme 10.1 to budżetowy tablet z Windows 8.1, na który tak długo wyczekiwano? Moim zdaniem wiele rzeczy można było zrobić lepiej – mimo ograniczonych możliwości finansowych. Jednak tablet ten wyznacza bardzo ciekawy kierunek i daje nadzieję na powrót Microsoftu i Windowsa do realnej walki o rynek mobilny.

Na pytania z komentarzy pod postem z rozpakowywania oraz na pytania, które pojawią się tutaj – postaram się odpowiedzieć w osobnym wpisie.

ColorovoCityTab_tyl

Plusy:

  • pełny Windows 8.1
  • przyzwoita jakość wykonania
  • klawiatura ukryta w etui
  • przydatne porty i złącza
  • niezły czas pracy na jednym ładowaniu

Minusy:

  • stosunkowo gruby i ciężki
  • Atom to wciąż za mało dla wymagających aplikacji pulpitowych
  • Windows Store wciąż jest ubogie jeśli chodzi o dostępność aplikacji
  • kiepskie umiejscowienie głośnika
  • niska maksymalna jasność ekranu

Braki:

  • łączność 3G / LTE
  • GPS
  • aktywny rysik