MSU researcher Richard Lunt (fot. Michigan State University

Przezroczyste panele słoneczne mogą zrewolucjonizować rynek, smartfonowy również

Naukowcy na całym świecie pracują w pocie czoła nad nowymi rozwiązaniami, które zrewolucjonizują rynek. W przypadku urządzeń mobilnych największym zainteresowaniem cieszą się kwestie, związane z ich zasilaniem. Tym razem badacze z Michigan State University podeszli to tematu jednak nieco inaczej, ponieważ nie wymyślili nowego typu baterii, a sposób, który umożliwi ładowanie obecnie stosowanych w inny sposób.

Chociaż smartfony z roku na rok są coraz bardziej zaawansowanymi technologicznie konstrukcjami i oferują nowe bajery, to jest jedna rzecz, która od lat zdaje się stać w miejscu. Oczywiście chodzi o baterie. Aby zapewnić jak najdłuższy czas pracy na pojedynczym ładowaniu, producenci obierają dwie drogi: albo pakują do urządzeń akumulatory o monstrualnych pojemnościach, albo starają się jak najlepiej zoptymalizować oprogramowanie, żeby sprzęt efektywnie zarządzał dostępnymi miliamperogodzinami.

Zarówno jeden, jak i drugi sposób nie przynosi jednak w większości przypadków takich efektów, jakich oczekiwaliby użytkownicy, czyli możliwości korzystania ze smartfona przez kilka dni bez konieczności martwienia się o to, że za parę godzin zapas energii w akumulatorze całkowicie się wyczerpie. Naukowcy na całym świecie pracują więc nad nowymi typami ogniw, które będą bardziej efektywne.

I chociaż niektóre pomysły są naprawdę świetne (zobaczcie sobie wybrane >tutaj<), to jest jeden problem – są małe szanse na ich skomercjalizowanie w najbliższej przyszłości. Pierwszą przeszkodą jest fakt, że w większości opracowane projekty to tylko prototypy, nie gotowe jeszcze do masowej produkcji. Drugą jest natomiast brak zainteresowania ze strony gigantów branży, którzy zainwestowaliby w to pieniądze i wepchnęli ten segment na nowe tory.

Ciekawą alternatywą dla nowego typu baterii mogą być całkowicie przezroczyste panele słoneczne. Opracowali je naukowcy z Michigan State University. Specjalne molekuły absorbują niewidzialne długości światła, jednocześnie przepuszczając światło widzialne i przetwarzają energię przez podczerwień i promieniowanie ultrafioletowe. Z pierwszych testów wynika, że mogą być one tak samo efektywne, jak panele fotowoltaiczne, stosowane na przykład na dachach budynków.

To naprawdę rewolucyjne rozwiązanie, które mogłoby być zostać wdrożone w wielu gałęziach rynku. W przypadku smartfonów i urządzeń mobilnych można by je na przykład kłaść na pleckach, zamiast szkła (ale tylko pod warunkiem, że jest ono co najmniej tak samo wytrzymałe i stosunkowo lekkie) – wówczas bateria regularnie by była podładowywana i użytkownik nie martwiłby się, że nagle sprzęt padnie. Swoje miejsce ta technologia z pewnością znalazłaby też w przemyśle motoryzacyjnym, w tym szybko zyskujących na popularności hybrydowych i elektrycznych pojazdach.

Zanim jednak ta rewolucja się rozpocznie, minie jeszcze trochę czasu. Naukowcy z Michigan State University podają bowiem, że obecnie udało się uzyskać efektywność na poziomie około 30%. Dopiero gdy uda im się zbliżyć do setki, zaczną się starać o skomercjalizowanie tego rozwiązania. Ja trzymam za nich kciuki i życzę, żeby zrobili to jak najszybciej.

Źródło: Michigan State University dzięki BGR