Fot: Pixabay

Popularny łańcuszek na Facebooku kontratakuje. Nie wklejajcie „oświadczenia”, szkoda na to czasu

Serwisy społecznościowe to absolutnie świetna sprawa. Możemy dzięki nim odnowić kontakt ze starymi znajomymi, możemy dzielić się naszymi uwagami i przemyśleniami na jakieś tematy lub po prostu dyskutować czy wrzucać zdjęcia. Niestety, ale media społecznościowe generują też tak zwany owczy pęd, czyli powtarzanie jakiejś czynności tylko dlatego, że tłum robi tak samo.

Łańcuszek, który koniecznie mamy wkleić na naszej tablicy, aby serwis rzekomo nie miał dostępu do naszych zdjęć, nie jest niczym nowym. Powraca co jakiś czas w niemal niezmienionej formie. Warto też zwrócić uwagę na to, że łańcuszki w sieci istnieją w zasadzie od jej początków. Pamiętacie erę Gadu-Gadu czy Jabbera? Tam także, z mniejszym bądź większym natężeniem, trzeba było stawiać im czoła.

Najnowsza treść, jaką anonimowy autor rozpętał w serwisie społecznościowym niewielką burzę (choć na szczęście jest to burza w szklance wody), brzmi następująco:

NIE ZAPOMNIJ OSTATECZNY TERMIN JEST DZISIAJ!!! Wszystko, staje się publiczne od jutra. Nawet wiadomości, które zostały usunięte lub zdjęcia, które nie zostały zatwierdzone. To nic nie kosztuje za zwykłą kopię i wklej, lepiej niż przepraszam. Kanał 13 news wspomniał o zmianach w polityce ochrony prywatności facebooka. Nie daję dla facebooka ani żadnego podmiotu powiązanego z facebookiem pozwolenie na korzystanie z moich zdjęć, informacji, wiadomości lub postów, zarówno z przeszłości, jak i przyszłych. Z tym oświadczeniem, zauważyłem na facebooku, że jest surowo zabronione do ujawnienia, kopiowania, dystrybucji lub podejmowania wszelkich innych działań przeciwko mnie w zależności od tego profilu i / lub jego treści. Treść tego profilu składa się z prywatnych i poufnych informacji. Naruszenie prywatności może być karane przez prawo (ucc 1-308-1 1 308-103 i status Rzymu). UWAGA: Facebook jest teraz podmiotem publicznym. Wszyscy członkowie muszą opublikować taką notatkę. Jeśli wolisz, możesz skopiować i wkleić tę wersję. Jeśli nie opublikujesz oświadczenia co najmniej raz, będzie on automatycznie upoważniony do korzystania z Twoich zdjęć, jak również informacji zawartych w aktualizacji statusu profilu. Nie dziel się. Kopiuj i wklej

Trudno tutaj o jakąś mądrą pointę. Może warto traktować opublikowanie tego typu oświadczenia jako swoisty papierek lakmusowy, test, który podpowie Wam, kto ze znajomych powinien uważniej czytać regulaminy i zgody, na jakie się zgadza, gdy zakłada konto w serwisach społecznościowych? Niestety, ale obawiam się, że żelazna logika i powoływanie się na regulamin serwisu nic nie da. 

Dlatego też informujemy – to łańcuszek, bujda na resorach. Nawet, gdybyście wkleili zdjęcie – oczywiście koloryzowane – ze spotkania Janosika ze Smokiem Wawelskim na Marsie, to i tak nie przeskoczycie tego, że omawiany serwis społecznościowy ma swój regulamin i setki przepisów. O ile wiem, w żadnym z nich nie pisze, że jest to podmiot publiczny. Słowem, szkoda na to czasu.

źródło: w oparciu o ApyNews.pl, opracowanie własne

zdjęcie główne z: Pixabay