Polski asystent głosowy być może już w lipcu. Próba zmierzenia się z Google i Amazonem

Google Assistant nie lubi języka polskiego, Amazon Alexa też nie. Siri i Cotrana rozumieją po naszemu tyle co nic, więc w temacie sterowania głosowego pozostaje nam albo przełączać się na język angielski, albo zadowalać się jedynie podstawowymi komendami (na przykład w Google Now na Androidzie). Jest jeszcze nadzieja w inteligentnym asystencie głosowym powstającym w Polsce, pod skrzydłami akceleratora starupów Kogifi.

Do asystenta głosowego Polacy przymierzają się nie po raz pierwszy. W przeszłości istniały mniej lub bardziej udane próby zintegrowania asystenta głosowego ze smartfonami, ale skutek był zwykle mało zadowalający. Przede wszystkim brakowało funduszy i popularności – bo nawet gdy produkt wydawał się być całkiem w porządku, to ginął wśród milionów aplikacji w sklepie Google Play. A bez odpowiedniej promocji nie miało okazji z nim zapoznać się więcej ludzi.

Co prawda pewne próby w tym temacie podjęli programiści Allview, ale nie można powiedzieć, że urządzenia tego producenta są u nas popularne, a tylko na nich znajduje się przygotowany przez niego program.

Polski asystent głosowy

Tomasz Gibas, Maciej Ossowski i Jakub Koba nie są zieloni w branży IT. Pracowali już przy własnych projektach, więc wiedzą już, czego się spodziewać po tym środowisku. Ich spotkanie zaowocowało stworzeniem akceleratora dla start-upów Kogifi, pod którego skrzydłami powstaje system sztucznej inteligencji.

„Celem prac jest stworzenie pierwszego, w pełni polskiego inteligentnego asystenta głosowego, ponieważ wśród dostępnych obecnie systemów brak jest smart speakera, z którym możemy komunikować się w języku polskim. Co więcej, ze względu na to, że wszyscy asystenci głosowi powstali w innych krajach, wiele ich funkcjonalności jest u nas nieaktywnych, choć konsumenci płacą pełną cenę urządzenia. Fakt, że nasz system jest tworzony w Polsce i z myślą o polskim konsumencie, daje mu ogromną przewagę.”
– Tomasz Gibas

Jak czytamy w informacji prasowej, polski inteligentny głośnik nie tylko będzie mógł komunikować się w rodzimym języku, ale też będzie zintegrowany z lokalnymi serwisami, zapewniając dostępność usług, których nie oferuje żaden z produktów konkurencji.

Wychodzi więc na to, że w Kogifi myśli się nie tylko nad opracowaniem oprogramowania samego asystenta, ale też nad wprowadzeniem na polski rynek smartgłośnika, który byłby domyślnie zarządzany przez tego asystenta. Według pomysłodawców, Polska ma spory potencjał sprzedażowy dla takiego sprzętu. Poszukują oni partnerów do inwestycji, dzięki którym inteligentny głośnik mógłby zyskać na funkcjonalności.

Asystent miałby działać na zasadzie subskrypcji, której wielkość przekładałaby się na dostępne dla klienta funkcje. I tu pojawia się pierwszy problem: Polacy musieliby mieć naprawdę dobry powód, by płacić za możliwość pogadania z wirtualnym pomocnikiem. W modelu finansowym musiałaby być przewidziana darmowa wersja asystenta, bo dla niektórych już samo kupno inteligentnego głośnika wydaje się być mało sensowne, a co dopiero regularne wydawanie pieniędzy na coś, z czego używania nie ma bezpośrednich korzyści.

Mimo wszystko, kibicuję polskiemu asystentowi głosowemu. Wydaje się on być bliższy realizacji niż Google Assisntant lub Siri, na których pełną obsługę w naszym rodzimym języku czekamy już lata. Gorzej, jeśli Kogifi nie zdąży z wprowadzeniem asystenta przed Google. Wtedy bitwa o polski rynek urządzeń sterowanych głosowo będzie już właściwie przegrana.

https://www.tabletowo.pl/2018/02/23/asystent-google-30-jezykow-do-konca-2018-roku-polski-tez/

źródło: materiały prasowe