Oto, jak mogłoby wyglądać czytanie książek na iPadzie (wideo)

Wielu korzysta z tabletu internetowego jako podręcznego czytnika książek elektronicznych. Apple iPad, dzięki aplikacji iBooks dającej dostęp do dziesiątek tysięcy publikacji i kompatybilności z podstawowymi formatami (w tym .epub), stał się jednym z najpopularniejszych służących temu urządzeń. Samo iBooks, szczególnie po ostatniej aktualizacji wnoszącej wiele nowości mających ogromne znaczenie dla digitalizacji edukacji szkolnej, jest wyjątkowe: w połączeniu z czułym ekranem dotykowym tabletu Apple i niezwykle realistycznym odwzorowaniem zachowania stron wirtualnych książek, iBooks pozwala cieszyć się ulubionymi publikacjami bez względu na to, gdzie jesteśmy i co robimy.

Czy ideał można ulepszyć? Okazuje się, że tak. Dokonali tego inżynierowie z KAIST Institute of Information Technology Convergence (w wolnym tłumaczeniu: Instytut Zbieżnej Technologii Informacyjnej KAIST), którzy, używając prywatnego API Apple, sprawili, że doświadczenie czytania książek elektronicznych na iPadzie stało się niemal równe doświadczeniu czytania tradycyjnych książek. Dość teorii, zobaczcie, jak wygląda prototyp opatentowanego inteligentnego interfejsu e-książek:

Przygotowany przez KAIST ITC interfejs między innymi umożliwia przewertowanie zawartości książki jednocześnie pozostając na aktualnie czytanej stronie oraz przewrócenie wielu kartek na raz przy użyciu gestów wykonywanych kilkoma palcami. Ponieważ do budowy interfejsu wykorzystano prywatne API Apple (najprawdopodobniej to samo, którego użyto do stworzenia aplikacja iBooks), wątpię, abyśmy zobaczyli go w zastosowaniu bez niezbędnych zmian, które pozwoliłyby mu na prześlizgnięcie się przez rygorystyczny proces weryfikacji w sklepie AppStore. Niemniej jednak, trzymam kciuki.

Nie ukrywam, że różnica pomiędzy czytaniem książek na tabletach (w szczególności tych bez specjalnych ekranów niemęczących oczu) a czytaniem ich w wersji tradycyjnej jest fundamentalna. Cenię sobie papierowe kartki, które spięte tekturową okładką mogę wziąć ze sobą wszędzie, lecz dobrze jest trzymać rękę na pulsie czegoś, co w przyszłości może je zastąpić.

via The Verge