Według tego badania, jeszcze dwa lata temu osoby kupujące sprzęt Apple były postrzegane jako zamożne

Nasz odbiór przez społeczeństwo i najbliższe otoczenie kształtowany jest przez wiele czynników. Oczywiście marnym pomysłem jest ocenianie kogokolwiek na podstawie tego, jakiej firmy smartfon nosi w kieszeni, ale jesteśmy tylko ludźmi i bywa, że to robimy – mniej lub bardziej świadomie. Badanie Uniwersytetu w Chicago tylko potwierdza fakt, że bardzo często patrzymy na innych przez pryzmat rzeczy, które posiadają. Takich, jak na przykład iPhone. Użytkownika smartfona Apple uważano jeszcze dwa lata temu za osobę zamożną.

Statystyki zostały zebrane przez Uniwersytet w Chicago, który połączył siły z organizacją National Bureau of Economic Research, zajmującą się badaniami w dziedzinie ekonomii, skupiając się zwłaszcza na Stanach Zjednoczonych. To właśnie tam przeprowadzono badania ukazujące, jak wybory dotyczące stylu życia wskazywały na przestrzeni lat przeciętne dochody rodzin.

W podsumowaniu zebranych danych można doszukać się wielu interesujących wniosków. Na przykład ponad 25 lat temu za zamożnego uchodził człowiek, który kupował w sklepie drogą musztardę. Podobnie, jeśli 14 lat temu wyposażył kuchnię w zmywarkę, albo sprezentował sobie dwa lata temu iPhone’a. Dwa lata temu – bo to z wtedy pochodzą najbliższe naszej dzisiejszej dacie dane.

Interesujące jest to, jak dużo zmieniło się przez dwa ostatnie lata. O ile rzeczywiście w pewnych kręgach ktoś kupujący sobie sprzęt Apple mógł jeszcze w 2016 roku uchodzić za człowieka o wysokich dochodach (iPhone’y przecież takie drogie!), tak obecnie nie szokują nas już kosmiczne kwoty, które trzeba wydać na topowe smartfony na Androidzie. Różnice cenowe między urządzeniami poszczególnych producentów zatarły się. Kiedyś najdroższe było Apple, potem długo, długo nic, i dopiero pojawiały się Galaxy Note’y. Ale dziś? Zmienia się nie tylko postrzeganie marek, ale również tego, jak ludzie do nich podchodzą.

Badacze nie ukrywają, że przez lata żadna indywidualna marka nie była lepszym wskaźnikiem poziomu zarobków niż Apple. Rzecz jasna sprawa dotyczy Stanów Zjednoczonych i tego, jak ludzie podchodzą do kwestii odbioru ludzi zamożnych (a raczej: takich, których wybory materialne sugerowałyby taki status), ale również i w Polsce zapewne dostrzeglibyśmy podobne tendencje. W krajach biedniejszych, na przykład w Indiach, gdzie rzadko kupuje się smartfony ze średniej półki cenowej, a co dopiero najdroższe flagowce, posiadanie iPhone’a jest niemalże synonimem bogactwa.

W raporcie opublikowanym w tym miejscu można zapoznać się również z innymi interesującymi wnioskami dotyczącymi tego, co wpływa na odbiór naszego statusu ekonomicznego u innych. Ciekawa lektura do poduszki.

https://www.tabletowo.pl/2018/06/26/apple-ios-android-zmiana-przesiadka-jaki-smartfon-model/

źródło: National Bureau of Economic Research dzięki Tech2