Po co kupować drogo, jak można kupować tanio. Jeśli liczyliście się z zakupem któregoś z poniższych sprzętów, a nie przeszkadza Wam nieco dłuższy czas oczekiwania na przesyłkę, to dlaczego nie sprowadzić czegoś z Chin? Zwłaszcza, że ceny zachęcają.
Na jakie urządzenia warto spojrzeć łaskawym okiem? Oto kilka propozycji, których promocyjne ceny w większości wypadków obowiązują tylko dzisiaj.
Xiaomi Mi Note 3 w wersji 6 GB/64 GB
Gdyby chcieć wybrać smartfon na Androidzie do 1000 złotych, wielu spojrzałoby zapewne w kierunku Xiaomi Mi A1. A tutaj mamy za 980 złotych sprzęt o lepszych parametrach – Snapdragon 660, 6 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej i z czytnikiem linii papilarnych z przodu. Warto wziąć pod uwagę, zwłaszcza, że nawet na Aliexpress nie znajdziemy tej wersji pamięciowej w cenie niższej niż 1060 złotych.
Nokia 7 nie jest może królową benchmarków, ale edycja z 4 GB RAM i 64 GB pamięci wewnętrznej nie ma się czego wstydzić. Napędza ją Snapdragon 630 (2,2 GHz), a zdjęcia wykonamy aparatem 16 Mpix z obiektywem Zeiss. Do tego bateria 3000 mAh i można wyróżniać się wśród innych średniaków – zwłaszcza ceną. Za wyższą wersję zapłacimy 792 złote.
Kolejny średniopółkowy smartfon w dobrej cenie, bestseller Xiaomi. Za 473 złote dostajemy sprawdzoną konstrukcję z 5,5-calowym ekranem, 3 GB RAM-u i 32 GB pamięci wewnętrznej. Wersja „4X” nie różni się od „zwykłej czwórki” praktycznie niczym z wyjątkiem wykończenia pasków z tyłu obudowy – w tej edycji nie użyto metalu, jak w Redmi Note 4, a plastiku w kolorze metalowych plecków.
Xiaomi YI Car DVR – rejestrator samochodowy
Co prawda rejestratory samochodowe nie są przez nas wymieniane tak często jak smartfony, ale bywa, że chcielibyśmy mieć tego typu sprzęt w aucie. Za kamerę Xiaomi z obiektywem 160º LightInTheBox nie życzy sobie zbyt wiele – 123 złote. Nawet w innych chińskich sklepach trzeba zapłacić za ten model ponad 180 zł. Ma ekran 2,7 cala, nagrywa w rozdzielczości 1920 x 720 pikseli, a filmy można wysłać przez wbudowane WiFi. Jak na początek – w sam raz.
To najbardziej interesujące promocje. Pamiętajcie, że urządzenia wysyłane są z Chin, więc należy się liczyć z ewentualną koniecznością zapłacenia dodatkowo 23% podatku VAT, jeśli przesyłka zostanie zatrzymana przez polski Urząd Celny.
Wpis powstał przy współpracy z LightInTheBox
