Tylko kilku firmom zależy, by nie kupować kobaltu z kopalni w Kongo, w których pracują dzieci. M.in. Apple

Demokratyczna Republika Konga jest największym na świecie wydobywcą kobaltu. Odpowiada za ponad połowę światowych dostaw tego surowca, będącego kluczowym komponentem akumulatorów litowo-jonowych. Amnesty International podaje, że jedna piąta kobaltu w kraju, wydobywana jest ręcznie z narażeniem zdrowia i życia przez nieformalnych górników, w tym dzieci.

W ostatnich miesiącach kobalt zyskał na popularności, a jego cena gwałtownie podskoczyła (o 85%) z powodu spodziewanego wzrostu popytu na pojazdy elektryczne napędzane akumulatorami litowo-jonowymi.

„Firmy mają obowiązek udowodnić, że nie czerpią zysków z nędzy górników pracujących w straszliwych warunkach w DRK”
– Seema Joshi z Amnesty International

Amnesty International komentuje wyniki badań przeprowadzonych przez grupę, której zadaniem jest ocena firm pod względem skuteczności śledzenia źródeł kobaltu. Poprzednie statystyki opublikowano w styczniu 2016 roku, egzaminując 29 firm. Aktualne dane pochodzą z marca tego roku.

„Apple stało się pierwszą firmą, która opublikowała nazwy firm swoich dostawców kobaltu, ale inne marki produkujące elektronikę zrobiły alarmująco mały postęp” – czytamy w oświadczeniu. Samsung również może pochwalić się wzmożeniem działań w tej materii.

Microsoft znalazł się wśród 26 firm, które nie ujawniły szczegółów na temat swoich dostawców. Gigant z Redmond odniósł się do tej informacji, twierdząc, że dysponuje własnym łańcuchem dostaw kobaltu i ma ludzi pracujących w terenie, co ma zapobiec pozyskiwaniu surowca z kopalni, w których pracują dzieci. Producent nie przedstawił jednak dowodów na to, że rzeczywiście tak jest.

ZAKRES DZIAŁAŃ FIRMY
Kompletny Żadna
Odpowiedni Apple – Samsung SDI
Umiarkowany Dell – HP – BMW – Tesla – LG Chem
Minimalny Sony -Samsung Electronics – General Motors – Volkswagen – Fiat-Chrysler – Daimler – Hunan Shanshan – Amperex Technology – Tianjin Lishen
Żaden Microsoft – Lenovo – Renault – Vodafone – Huawei – L&F – Tianjin B&M – BYD – Coslight – Shenzhan BAK – ZTE

Większość kobaltu jest pozyskiwana jako produkt uboczny wydobycia miedzi lub niklu, ale górnicy w południowym Kongo eksploatują złoża niemal „na dziko”, w pobliżu powierzchni. W marcu tego roku, mimo tego, że pewne środki polepszenia warunków pracy tych osób zostały wdrożone, w kopalniach ponownie zastano dzieci i dorosłych wydobywających kobalt w niebezpiecznych warunkach.

Główni odbiorcy surowca starają się wdrażać kilka lokalnych inicjatyw, które mają na celu zmniejszenie ubóstwa, popychającego dzieci do zatrudniania się do pracy w ciężkich warunkach – budowane są szkoły, a ich rodzicom udzielane są mikrokredyty wspierające małe przedsiębiorstwa. Wszystko to Amnesty International nazywa wyjątkowo powolnym postępem.

Organizacja podobnie określa starania koncernów motoryzacyjnych. Wśród nich najliczniejszych ulepszeń w systemie dostaw kobaltu poczyniło BMW, podczas gdy Renault i Daimler „spisali się wyjątkowo źle”. Wszystkie wymienione firmy zaprzeczyły raportowi Amnesty International, twierdząc, że podjęły kroki w celu dokładniejszej identyfikacji swoich dostawców. W marcu nie było jednak widać ich efektów, stąd niezbyt pochlebna opinia Amnesty International.

Wartość kobaltu będzie rosnąć, im bardziej producenci samochodów i elektroniki będą zależni od akumulatorów litowo-jonowych. A skoro nie zanosi się na żadną rewolucję w sposobie zasilania elektroniki i elektrycznych samochodów, należy spodziewać się kolejnego roku nadużyć i łamania praw człowieka w kopalniach Demokratycznej Republiki Konga.

Zobacz też:

https://www.tabletowo.pl/2016/03/31/wszystkie-smartfony-ida-do-krzemowego-nieba/

źródło: Amnesty International przez Gadgets 360