Japońska firma zwalnia pracowników, a „zatrudnia” Sztuczną Inteligencję

Nie biorą dni wolnego, nawet w niedzielę. Nie strajkują – no, chyba, że brakuje prądu. Nie przeglądają fejsa w godzinach pracy i nie donoszą na innych szefowi. Roboty są perfekcyjnymi kandydatami na pracowników biurowych. Tego samego zdania jest zarząd firmy Fukoku Mutual Life. Zastąpiono w niej 34 pracowników sztuczną inteligencją.

W komunikacie prasowym pod koniec ubiegłego roku, Fukoku Mutual Life Insurance, jednej z czołowych firm ubezpieczeniowych w Japonii, przewidziano, że dzięki zastąpieniu 34 pracowników inteligentnym oprogramowaniem, wydajność wzrośnie o 30%. Tak, oznacza to, że zmiana każdego człowieka na maszynę, to dla ubezpieczyciela mniej więcej 1% lepsza produktywność na jednym stanowisku pracy. I gigantyczne oszczędności na kosztach zakupu kawy.

Podstawą do stworzenia inteligentnego, cyfrowego pracownika, stało się oprogramowanie IBM Watson AI, które w 2011 roku kompletnie zdemolowało organiczną konkurencję w amerykańskiej wersji teleturnieju „Va banque”. Jako że sztuczna inteligencja ma pracować dla firmy ubezpieczeniowej, będzie zajmować się klasyfikacją chorób, wypadków, zabiegów chirurgicznych i innymi zagadnieniami związanymi z wyceną odszkodowań czy szeregowaniem poszczególnych przypadków.

Według Fukoku, wszystko to ma działać na korzyść klientów. W informacji prasowej można przeczytać: „Będziemy dążyć do dalszej poprawy obsługi klienta przez zwiększenie dokładności wycen odszkodowań”. Oczywiście, można by też dojść do wniosku, że zmiany służą głównie firmie. Według szacunków, pozwolą jej zaoszczędzić jakieś 140 milionów jenów (około 1,2 miliona dolarów). Sam system kosztuje około 1,7 miliona dolarów, a jego roczne utrzymanie to wydatek rzędu 130000$.

Konsumenci mogą sobie chwalić taką zmianę. Jednak marna to pociecha dla tych pracowników, który musieli odejść ze swoich stanowisk. Raczej nie zainteresuje ich też fakt, że praca maszyn i tak będzie musiała być kontrolowana przez człowieka.

Co dalej?

Ciekawe, ile czasu minie, zanim maszyny kompletnie wyprzedzą człowieka w pracy, komunikując się bezpośrednio z klientem, a później wysyłając do szefa e-maila, motywując swoją prośbę o podwyżkę (czy nie wiem – o więcej prądu?;)

Kiedyś może nadejść era, kiedy sztuczna inteligencja zacznie zachowywać się jak pewien specyficzny typ ludzi: pracownik doskonały, zawsze punktualny, kompletnie pozbawiony poczucia humoru, ambitny jak diabli i będący chodzącą encyklopedią.

Tylko kto by chciał pracować z kimś takim?

 

źródło: cnet