fot. MobileFun

Ten render nowego iPhone’a SE 2018 podobno jest wiarygodny. Czy faktycznie może on tak wyglądać?

O bezpośrednim następcy iPhone’a SE z 2016 roku mówi się już od dłuższego czasu. Teraz w sieci pojawiły się rzekomo wiarygodne materiały, potwierdzające jego nieuchronną premierę oraz design, na który wskazywała masa dotychczasowych doniesień.

iPhone SE jest przedstawicielem bardzo nielicznej grupy kompaktowych smartfonów. Czas działa jednak na jego niekorzyść, bowiem w ostatnim czasie we wzornictwie inteligentnych telefonów dokonała się mała rewolucja i w oczach wielu potencjalnych klientów model ten może wyglądać przestarzale. Szczególnie, że samo Apple również odchodzi od bardziej „klasycznego” designu.

Widoczny powyżej render iPhone’a SE 2018 (tak bowiem podobno ma się nazywać bezpośredni następca iPhone’a SE) pochodzi od jednego z producentów akcesoriów i rzekomo przedstawia nadchodzącą nowość. Co ciekawe, w sieci pojawia się coraz więcej zdjęć podobnie wyglądających folii i szkieł, przeznaczonych do tego modelu. Wydawałoby się więc, że coś faktycznie musi być na rzeczy.

Poniżej możecie zobaczyć z kolei zdjęcie akcesoriów do iPhone’a SE 2018, pośrodku których leży iPhone 5 z 2012 roku. Nie sposób nie zauważyć, że ochraniacze na ekran są mniejsze od wspomnianego smartfona. Jak podaje serwis MobileFun, nadchodząca nowość ma mieć wymiary 121,04×55,82 mm. Dla porównania, iPhone SE mierzy 123,8×58,6 mm, więc jest nieco większy. Oznaczałoby to, że bezpośredni następca zaoferuje znacznie większy ekran w mniejszej obudowie. iPhone 5 ma dokładnie takie same wymiary, jak iPhone SE.

fot. MobileFun

Powyższe materiały jednocześnie „potwierdzają”, że iPhone SE 2018 zaoferuje ekran z wycięciem w górnej części, w którym znajdzie się Aparat TruDepth z Face ID. To z kolei oznacza eliminację fizycznego klawisza Początek z TouchID (czytnikiem linii papilarnych) oraz sposób nawigacji po systemie znany z iPhone’a X.

Do tej pory wątpiłem, że iPhone SE 2018 może wyglądać właśnie tak. Nie dawał mi spokoju fakt, że ekran jest niemal bezramkowy, a przecież smartfon z pewnością nie dostanie elastycznego wyświetlacza OLED, który można zawijać (tak, jak zrobiono to w iPhonie X). Wszystkie urządzenia z Androidem i panelami LCD mają bowiem „podbródek” pod dolną ramką. Jak swego czasu tłumaczył to współzałożyciel OnePlusa, wynika to z konstrukcji tego typu wyświetlaczy – w dolnej części mają one złącze, którego nie można zagiąć, dlatego potrzebna jest dodatkowa przestrzeń, aby podłączyć moduł do reszty podzespołów.

Przypomniało mi się jednak, że wszystkie tegoroczne iPhone’y, które Apple zaprezentuje jesienią 2018 roku, będą wyglądały podobnie do iPhone’a X, a mimo to, jeden z nich ma mieć ekran LCD. Apple musiało więc znaleźć rozwiązanie konstrukcyjne, które wyeliminuje „podbródek” również w modelu z panelem LCD. A skoro udało się to w nim, to dlaczego nie wyjdzie to też w iPhonie SE 2018?

Niewykluczone, że Apple użyje zaprezentowanego ponad rok temu przez Japan Display elastycznego wyświetlacza LCD, aczkolwiek to już tylko moje domysły. Do 6,1-calowego iPhone’a ma podobno trafić z kolei ekran, wykonany w technologii MLCD+, czyli identycznej, jak panel w LG G7 ThinQ.

Źródło: MobileFun