6,5-calowy iPhone 2018 (fot. @OnLeaks @MySmartPrice)

Nawet 28 milionów Amerykanów może być gotowych się zadłużyć, żeby tylko kupić tegorocznego iPhone’a

Apple zaprezentuje tegoroczne iPhone’y dopiero jutro (konferencja zaczyna się o godzinie 19:00 naszego czasu), a według pewnego badania nawet 28 milionów Amerykanów może być gotowych się zadłużyć, aby kupić najnowszy model. To już czyste szaleństwo czy może zwykła głupota?

Oczywiście, jak to w przypadku każdej ankiety bywa, nie wzięło w niej udziału kilkaset milionów Amerykanów, czyli cała populacji Stanów Zjednoczonych. WalletHub przepytał 480 osób i 11% z nich zadeklarowało gotowość zadłużenia się, aby kupić najnowszego iPhone’a. Przy zachowaniu proporcji okazuje się, że w rzeczywistości na taki krok może zdecydować się nawet 28 milionów dorosłych mieszkańców USA (chociaż oczywiście wcale nie musi, ale liczba mimo wszystko robi wrażenie).

Co dość interesujące, millenialsi (czyli ludzie urodzeni w latach 80. i 90. XX wieku) o wiele częściej deklarowali gotowość zadłużenia się – aż pięciokrotnie częściej niż osoby urodzone w okresie wyżu demograficznego. Aż 29% potencjalnych klientów nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że zanim dostaną kredyt, zostanie dokładnie sprawdzona przez instytucję, która mu go będzie ewentualnie udzielać.

Nie jestem psychologiem, nie wiem też, z czego mogą wynikać pokazane powyżej dysproporcje. Przywoływane badanie dobitnie jednak pokazuje, że ludzie potrafią zrobić naprawdę dużo, aby kupić najnowszy smartfon lub cokolwiek innego, co będzie najnowsze i najlepsze. I nawet nie przywiązywałbym tu szczególnej uwagi do tego, że pytano akurat o tegoroczne iPhone’y, chociaż urządzenia od Apple faktycznie są jednymi z najbardziej pożądanych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych.

Chciałbym również zwrócić uwagę, że aż 29% osób nie zdawało sobie sprawy z tego, że banki sprawdzają klientów, zanim udzielą im kredytu. To naprawdę przerażające, że panuje taka niewiedza, jeśli chodzi o usługi bankowe. Szczerze żałuję, że w szkołach o tym nie uczą, ponieważ umiejętność rozeznania się w ofertach banków i zrozumienia, jak działają kredyty (w tym karty kredytowe) oraz parabanki, udzielające tzw. chwilówek jest jedną z najbardziej przydatnych umiejętności w życiu.

Każdy bowiem zapewne zna kogoś, kto wpadł w spiralę długów i albo nie może się z niej wygrzebać, albo udało mu się to, lecz okupił to ogromnym wysiłkiem i nie mniejszymi wyrzeczeniami oraz poświęceniem.

Źródło: New York Post