Apple od czasu premiery iPada Pro próbuje przekonywać w swoich materiałach promocyjnych, że najwyższy czas na nowo zdefiniować pojęcie „komputer”, gdyż tablety potrafią już wykonywać większość zadań, jakie stawia się przed pecetami. Argumentacja Apple jest dyskusyjna, ale stało się coś, co rzeczywiście przybliża iPady do komputerów, ale chyba nie w formie, w jakiej ich producent by sobie tego życzył.
Nie chodzi o uruchamianie pełnego Windowsa na iPadzie, a o pulpit zdalny Windows Virtual Desktop. Dzięki chmurze Azure, umożliwia on przesył tego, co się dzieje na ekranie komputera z Windowsem, uruchomionego gdzie indziej. I to samo w sobie też nie jest czymś nowym. Nowością w tym trybie jest obsługa myszy na iOS.
Do tej pory używanie myszy Bluetooth na iOS, nawet przy włączonym zdalnym pulpicie, było mocno problemowe. Pod tym względem zaszła mała, choć znacząca zmiana. Na razie system Apple zapewnia płynną obsługę tylko myszy Swiftpoint GT, a przynajmniej tak wynika z prezentacji jednego z pracowników Microsoftu, ale wkrótce dołączą do niej inne modele.
Mouse support with #WVD on iOS coming soon. pic.twitter.com/S4nL2IgFz0
— Scott Manchester (@RDS4U) January 2, 2019
Już teraz mysz Bluetooth współpracuje także z innymi agentami zdalnego ekranu, np. Teamviewer, VMware, Splashtop czy Parallels.
Oznacza to, że iPad w duecie z myszą bezprzewodową może naprawdę stać się jedynym urządzeniem, jakiego będziemy potrzebować. Oczywiście pod warunkiem, że w domu zostawimy włączony komputer PC z Windowsem. Szach-mat, Apple ;)