fot. Free-Photos/Pixabay

Nie warto wysyłać tweetów z iPhone’a, jeśli pracujesz dla Huawei. Dotkliwie przekonało się o tym dwóch pracowników

Osoby pracujące dla wielkich korporacji muszą bardzo się pilnować. Dość często jednak zdarza się, że pracownik któregoś z producentów smartfonów z Androidem wyśle w imieniu swojego pracodawcy tweeta z iPhone’a (lub odwrotnie, gdyż przynajmniej raz była i taka sytuacja), ale po raz pierwszy mamy okazję dowiedzieć się, jakie grożą konsekwencje za taką wpadkę.

Na Twitterze za każdym razem robi się naprawdę gorąco, kiedy ktoś przyłapie jakiegoś producenta na wysłaniu tweeta z urządzenia z innym systemem operacyjnym. Zdarza się to niestety nagminnie, przez co cierpi dobre imię marki. Winny jest zawsze nieuważny pracownik, ponieważ powinien się on pilnować, aby nie zaliczyć takiej wpadki, nawet jeśli prywatnie korzysta ze smartfona pracującego pod kontrolą innej platformy niż ta, z której korzysta jego pracodawca.

Ostatnią taką wpadką był noworoczny tweet Huawei, którego wysłano z iPhone’a. Producent postanowił wyciągnąć konsekwencje wobec dwóch pracowników, którzy do niej dopuścili, ponieważ uderzyła ona w wizerunek marki. Firma zdegradowała ich o jeden stopień oraz obcięła każdemu miesięczne wynagrodzenie aż o 5000 juanów (~2700 złotych). Oprócz tego pensja dyrektora marketingu cyfrowego zostanie zamrożona na 12 miesięcy.

Bezpośrednio za tę wpadkę odpowiedzialny jest jednak nie Huawei, tylko firma Sapient, która zajmuje się obsługą mediów społecznościowych marki. Doświadczyła ona bowiem problemów z VPN-em, kiedy chciała wysłać noworocznego tweeta, dlatego przyparty do muru pracownik zdecydował się skorzystać z aplikacji na iPhonie z włożoną roamingową kartą SIM. W Chinach Twitter nie jest bowiem oficjalnie dostępny, stąd konieczność korzystania z VPN.

Jak wspomniałem, każda tego typu wpadka jest szeroko komentowana na Twitterze, więc nic dziwnego, że Huawei zdecydował się wyciągnąć tak poważne konsekwencje wobec swoich pracowników, w tym również tych, którzy nie są za nią bezpośrednio odpowiedzialni, ale dopuścili do niej. Jednocześnie ciekawe, czy analogicznie zachowali się także inni producenci, gdyż z podobną sytuacją musieli się zmierzyć też m.in. Samsung i Apple.

Źródło: Reuters