Google I/O 2014: Android One, L, Wear, Auto – podsumowanie

Wydarzenie Google I/O 2014 było bez wątpienia bardzo wyczekiwane, w sumie jak każda konferencja organizowane przez Google. Tym razem przecieki napawały optymizmem, miałem nadzieję na ujrzenie czegoś nowego, świeżego, co w pewnych kwestiach wygrałoby z iOS. I raczej się nie zawiodłem. Ostatnio bardzo często słyszę stwierdzenie, że dobre Apple się skończyło. Po dzisiejszej konferencji coraz bardziej sobie to uświadamiam. Na konferencji zaprezentowano np. ulepszone powiadomienia, i tutaj lepiej rozwiązało to Google. Gigant z Moutain View nie zaprezentował co prawda nowych urządzeń z linii Nexus, ale za to przedstawił wiele smaczków softwerowych.

Ale po kolei…

W pierwszej kolejności głos zabrał nikt inny, jak osoba kierująca Androidem w każdej postaci – Sundar Pichai. Dowiedzieliśmy się, że Android Wear jest kolejnym elementem ekosystemu Google. Nic więc dziwnego, że już od samego początku mówi się o nim. Tablety i smartfony są już na porządku dziennym. Google musi szukać kolejnych miejsc zysku, a takim jest Android Wear, czy jak kto woli – technologie ubierane.

Technologie noszone nabierają rozpędu. Na konferencji miała miejsce wzmianka o zegarku LG, Samsunga oraz Motoroli z Android Wear. Pokazano również integrację w czasie rzeczywistym ze smartfonem lub tabletem. Na sali wywołało to spory aplauz, ale ja zastanawiam się jak z działaniem na baterii… Niby niuans, a jednak znaczący.

Jeśli chodzi o udział tabletów w rynku, to Google ma aż 62 proc. W poprzednim roku było to 46 proc. Bardzo mocno poszło w górę wykorzystanie tabletów. Kiedyś zarzucano Google, że liczy same aktywacje urządzeń. Teraz porównano wykorzystanie tabletów do roku poprzedniego i liczby mówią same za siebie – 42 do 28 procent.

Koniec linii Nexus, witaj One. Android One

Nic nadzwyczajnego, już wcześniej miały miejsce przecieki o zastąpieniu rodziny Nexus czymś innym. Dziś okazało się, że Android One będzie czymś na kształt smartfonu, nie wiadomo na razie nic o takim tablecie. Chodzi o urządzenie, które będzie się charakteryzować czystym Androidem i automatycznymi aktualizacjami oraz automatycznymi instalacjami – użytkownik nie będzie musiał klikać. ;-) Wygląda na to, że Google chce powielić mały, ale sukces Motoroli Moto G, czyli urządzenia, które jest świetnie zoptymalizowane, posiada aktualnego Androida i nie kosztuje krocie. Smartfon Google ma kosztować mniej niż 100 dolarów i mieć ekran o przekątnej 4,5″ oraz radio FM.

Android L – nowy wygląd Androida wchodzi na salony

Zgodnie z wcześniejszymi przypuszczeniami Google zapowiedziało odświeżenie wyglądu swojego system. Nie chodzi tutaj o zmianę wyglądu ikon. Google ogłosiło Androida L. Nowe biblioteki pozwolą na responsywny design. System sam będzie dopasowywał się do urządzenia, na którym działa. Najlepiej będzie to widać na linii smartfon – tablet. Nie chodzi o rozciągnięcie lub zmniejszenie interfejsu, ale o dopasowanie. Widać to fajnie na poniższym filmiku. Pokazuje on także bardzo ważną rzecz, animacje. Wyglądają świetnie. Zachowują się dwojako, przechodzą płynnie jeśli przesunie się po ekranie szybciej lub ładnie przechodzą do właściwego układu, jeśli palcem po ekranie przesuwamy powoli. To trzeba zobaczyć, ciężko to opisać słowami. Na marginesie jestem ciekaw żywotności baterii… przy tak mnogich i mocnych animacjach.

Google postanowiło niemal całkowicie przebudować wygląd swojego systemu. Okazało się, że ostatnimi czasy programiści mocno pracowali nad dopracowaniem interfejsu, trzeba przyznać, że teraz prezentuje się to bardzo, bardzo dobrze.

Na przykładzie ostatniej aktualizacji aplikacji Google+ widać bardzo wyraźnie jaką formę przybierze interfejs. Mnie osobiście się to podoba, na prezentacji wygląda to świetnie, jeśli mówić o płynności. Pasek powiadomień będzie przyjmował kolor górnej belki powiadomień i ogólna kolorystyka sytemu, co widać po dialerze , będzie bardziej… cukierkowa.

Android-L-notifications

Świetnie prezentuje się też odświeżony kosmetycznie dialer, ale to gównie zasługa nowych animacji i pływającego przycisku w prawym dolnym rogu. Ten jest już znany z aplikacji Google+. Wspomniane wcześniej powiadomienia przejdą małą zmianę, jakby śladem alternatywnych ROMów będę dostępne z ekranu blokady. Po więcej informacji na temat nowego stylu Google zapraszam pod ten adres: http://www.google.com/design/

Nowa klawiatura też zapowiada się ciekawie (;)), flat design pełną gębą.

Zrzut ekranu 2014-06-25 18.43.33

Pa pa Dalvik, ART na stałe. Do tego 64 bity

android art vs dalvik

W poprzednich wersjach systemu KitKat, ART był wyłączony. W końcu okazało się, że wysłużone środowisko uruchomieniowe Dalvik może pójść w odstawkę i ustąpić miejsca ART. Wyniki z benchmraków w niektórych przypadkach są nawet dwukrotnie lepsze od tych osiągniętych na Dalviku.

android art vs dalvik 2

Warto wspomnieć o tym, że Google otworzyło się na 64-bitowe procesory. Co prawda nie wiadomo póki co czy to bardziej chwyt marketingowy, czy faktycznie jest w tym wymierna korzyść. Czas pokaże.

android 64

Google chwali się też, że dzięki nowemu API możliwe będzie osiągnięcie wyników w wyświetlaniu grafiki tak dobrych, jak na konsolach. Brzmi bardzo obiecująco, kolejna rzecz, która wyjdzie w praniu. Nawet jeśli tak będzie, to bez optymalizacji, by czas grania na jednym ładowaniu był akceptowalny, się nie obejdzie.

Android Auto

Tu mógłbym skończyć na jednym zdaniu, i chyba tak zrobię… Google przez ostatni czas odwaliło kawał dobrej roboty unifikując swój system. Teraz to potężny ekosystem, który ciężko obalić. Android Auto to nic innego, jak dostosowany do wyświetlacza w samochodzie interfejs Androida, tego zainstalowanego na smartfonie czy tablecie. By Android Auto działało trzeba podłączyć tablet lub smartfon z Androidem. W życiu codziennym raczej mniejszość ma w samochodzie dostęp do Internetu…

Bądź Fit

W tym temacie Google nie mogło pozostać w tyle. Zaprezentowało raczej niewiele na ten temat, albo inaczej – nie pokazano niczego rewolucyjnego. W sumie, szczerze mówiąc co więcej można tu wymyślić do aplikacji, która rejestruje nasze kroki i pomaga nam spalać kalorie. Choć szef Androida w trakcie konferencji powiedział, że Google wie ile razy sprawdzamy ilość przebytych kroków. Powiedział też, że jego firma pracuje nad wykorzystaniem tego. Zapewne w kolejnych wersjach systemu.

google fit

Jeżeli coś pominąłem, to wybaczcie. Było tego sporo. ;)