Essential Phone

Essential Phone miał być rewolucją, a okazał się taką klapą, że Andy Rubin nie zamierza produkować jego następcy

Essential Phone był w momencie swojej premiery co najmniej intrygujący. Minimalistyczny design, wycięcie w ekranie w czasach, gdy Chińczykom się jeszcze o nim nie śniło, topowa specyfikacja, tytanowe wstawki w obudowie i stojący za tym wszystkim Andy Rubin, zwany ojcem Androida, dumnie wypinający pierś i głoszący hasła o rewolucji w smartfonach z systemem Google – to wszystko robiło wrażenie. A potem płacz, słaba sprzedaż i zgrzytanie zębów. Poszło tak źle, że firma Essential właśnie zarzuciła pomysł stworzenia następcy swojego pierwszego smartfona, a w kuluarach pojawiły się pogłoski o chęci sprzedaży przedsiębiorstwa.

Andy Rubin, kiedy w internecie zaczęło robić się głośno o tym, że znaleźli się chętni na wykupienie Essential Products, postanowił skomentować sprawę.

https://twitter.com/Arubin/status/999772765405171712

Jak wynika z wypowiedzi Rubina, w której – rzecz jasna – ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył plotkom o sprzedaży firmy, aktualnie pracuje się w niej nad wieloma projektami. Zdaniem szefa przedsiębiorstwa to całkiem naturalne, że w takich wypadkach trzeba wybierać, który z prototypów ma szansę na sukces, a który nie. Essential Phone 2 najwyraźniej nie był urządzeniem, które zdaniem Andy’ego i spółki „chwyci”, więc postanowili porzucić plany z nim związane. Essential Products skupi się na innych sprzętach mobilnych i smart home, przy czym… cała wypowiedź zabrzmiała tak, jakby Rubin sam nie wiedział, czym się teraz zająć.

Według informacji Bloomberga, Essential Products stoi teraz na rozdrożu i nie wyklucza wystawienia się na sprzedaż. Jednak w wewnętrznej korespondencji, Andry Rubin napisał do swoich pracowników:

„Nie zamykamy firmy. Aktualnie współpracujemy z finansistami, by pozyskać potrzebne fundusze.”

W liście Rubin wspomniał również, że jeśli będzie to konieczne, to rozważy również przejęcie, ale na razie za wcześnie jest, aby o tym rozmawiać. Fundusze rzeczywiście przydadzą się przedsiębiorstwu, które choć zyskało 300 milionów dolarów na rozpoczęcie działalności, to straciło jedną trzecią tych środków na zaprojektowanie, produkcję i sprzedaż Essential Phone i innych urządzeń.

Essential Phone nie był złym smartfonem, a „jedynie” źle wycenionym, niedopracowanym i nieudolnie dystrybuowanym. Jego początkowa cena – 699 dolarów – odrzucała, niedoróbki w aparacie urządzenia irytowały, a najbardziej osłabiające były opóźnienia w dostawach telefonów nawet dla tych, którzy zdecydowali się kupić telefon w przedsprzedaży. Fakt, że obecnie poprawki oprogramowania kamery naprawiły początkowe błędy i to, że cena EP-1 spadła do 499 dolarów nie jest w stanie zatrzeć fatalnego pierwszego wrażenia.

Nic dziwnego, że Essential Phone 2 został anulowany – Andy słusznie zmiarkował, że drugi raz nikt nie będzie w stanie zaufać jego zapewnieniom o tworzeniu urządzenia, które zmieni oblicze rynku mobilnego. Nie ze smartfonem, który w sumie kupiło zaledwie 150000 ludzi. (Dla porównania, Google w 2017 roku sprzedało 3,9 mln Pixeli, a nie odnosimy się nawet do wyników Samsunga czy innych wielkich producentów.)

Szkoda Andy, a rok temu Essential Phone naprawdę mi się spodobał. Nawet z tym dziwnym wycięciem w ekranie.

 

źródło: Bloomberg, The Informationfonearena, AndroidPolice