DJI najwyraźniej nabyło większościowe udziały Hasselblad, słynnego szwedzkiego koncernu fotograficznego

W zeszłym roku DJI wykupiło mniejszościowe udziały w Hasselblad, szwedzkiej firmie z tradycjami, która zajmuje się produkcją wysokiej jakości aparatów fotograficznych. Firmy ogłosiły również partnerstwo w pracy nad high-endowymi dronami, które miały być wyposażone w kamery Hasselblada. Z wielu źródeł dochodzą wieści, że ostatnio DJI przejęło większość udziałów szwedzkiego koncernu. Co to oznacza dla marki?

Hasselblad powstało w 1941 roku i było niegdyś znane jako twórca najbardziej zaawansowanych aparatów fotograficznych na rynku. Urządzenia tej firmy były nawet używane przez NASA w latach 60-tych ubiegłego wieku. Za ich pomocą robiono ikoniczne wręcz zdjęcia Księżyca podczas załogowych misji Apollo. Czytelnikom Talbetowo Hasselblad kojarzy się pewnie z modułami do smartfonów Lenovo Moto. Z kolei DJI jest liderem w dość świeżym, ale za to dynamicznie rozwijającym się segmencie sprzętu – dronów. Firma specjalizuje się nie tylko w dostarczaniu rozwiązań dla konsumenta prywatnego, ale ma też sporo do zaoferowania dla profesjonalistów.

Zdjęcie z misji Apollo 16, wykonane aparatem Hasselblad

Chociaż aparaty Hasselblad są znane jako jedne z najlepszych na rynku, są też diabelnie drogie. Ich ceny startują z okolic kilku tysięcy dolarów aż do ponad 40000$ za aparat z jednym obiektywem. Pytanie, jak DJI wykorzysta potencjał Hasselblada w swoich produktach?

Czy DJI pozwoli Hasselbladowi dalej działać autonomicznie, a jedynie zapewni łatwą integrację swoich dronów z kamerami od Szwedów? A może kamery wykorzystywane obecnie w Phantomie i Mavicu zostaną całkowicie zastąpione przez nowe modele wyprodukowane przez Hasselblada? Trudno wyrokować. Tak, czy siak, mariaż dwóch firm takiego formatu powinien przynieść każdej z nich jakieś korzyści – niekoniecznie finansowe.

DJI Phantom 4

Kamery DJI są w tym momencie naprawdę dobre, ale brakuje im rozpoznawalności. Umowa z Hasselbladem pozwoli korzystać z dobrego nazwiska marki, jednocześnie dając dostęp do technologii, które pozwalają na produkcję jednych z najlepszych niszowych aparatów na świecie.

Hasselblad też zyska, bo skupiając się tylko na segmencie wysokiego high-endu, firma przez ostatnie lata finansowo nieco się sponiewierała. Była sprzedawana z rąk do rąk (ostatnim właścicielem był Ventizz), aż w końcu trafiła na koncern, który być może zrobi dobry użytek z dziedzictwa, jakie niesie ze sobą zobowiązująca nazwa.

Chociaż wiele osób bezpośrednio współpracujących z obiema firmami potwierdziły transakcję, to DJI odmawia podawania jakichkolwiek szczegółów.

 

źródło: TechCrunch