Cyanogen Inc. to od teraz Cyngn, firma zajmująca się samochodami autonomicznymi

Nie wiem jak Wy, ale ja z rozrzewnieniem wspominam system CyanogenMod. Na różnorakich wersjach tego custom ROM-u spędziłem wiele godzin, więc informację o upadłości firmy potraktowałem jako swego rodzaju punkt przełomowy w swoim androidowym życiu. A teraz twórcy tego systemu operacyjnego pracują pod szyldem „Cyngn” i chcą zająć się autonomicznymi samochodami.

Pozwólcie, że rozpocznę od odrobiny historii – wszystko zaczęło się od ekipy, która w oparciu o AOSP (Android Open Source Project) stworzyła z udziałem społeczności serię tak zwanych custom ROM-ów na różne smartfony. Zostały one przyjęte bardzo ciepłe przez rzeszę ludzi, więc twórcy postanowili pójść o krok dalej – założyli spółkę Cyanogen Inc. i postanowili stworzyć Cyanogen OS. Projekt ten miał w założeniu być oprogramowaniem powiązanym z Androidem, ale od niego lepszym – czystym, szybkim i funkcjonalnym. Nie muszę chyba mówić, że OnePlus One, który był wyposażony w błękitne oprogramowanie, rozchodził się jak ciepłe bułeczki, mimo systemu kupowania opierającego się na zaproszeniach?

Ale niestety, nie wszystko układało się tak pięknie – najpierw w Cyanogen Inc. rozpoczęły się masowe zwolnienia, a potem ogłoszono koniec wsparcia dla Cyanogen Mod. Projekt przejęła inna ekipa i chyba wszyscy już się domyślają, że właśnie tak powstało Lineage OS.

Przyznam szczerze, że sam już uznałem, że Cyanogen po prostu przeszedł do historii. Ale wygląda na to, że firma nie chcę się poddawać, lecz postanowiła spróbować swoich sił w nieco innej branży, bo w dziedzinie samochodów autonomicznych. A co ze starą nazwą? Wystarczyło wykreślić kilka literek, aby powstał Cyngn.

Firmę można znaleźć na stronie internetowej cyngn.com oraz na Twitterze (@cyngn)

CEO firmy jest Lior Tal (który kiedyś pełnił rolę COO w Cyanogen Inc.), a więc nie ma żadnych wątpliwości, że oba podmioty są ze sobą powiązane. Z tym, że będą zajmować się czymś zupełnie innym – Cyngn nie tylko na swojej stronie wspomina wprost o autonomii, ale uzyskał w zeszłym miesiącu zezwolenie na testowanie takich samochodów w Kalifornii. Kto wie, może za kilkanaście lat będziemy poruszać się po ulicach pojazdami z charakterystycznym, błękitnym logo?

Całą sytuację należy potraktować raczej jako ciekawostkę, ponieważ nowa spółka dopiero rozpoczyna swoją działalność i nie wiemy, jak sprawy potoczą się dalej. Warto jednak zwrócić uwagę, że los bywa przewrotny – najpierw jesteś członkiem grupy pasjonatów, która gotuje nieoficjalne oprogramowanie na smartfony, a potem stajesz się współwłaścicielem firmy skupionej wokół samochodów autonomicznych. Trzymam kciuki, błękitni!

źródło: Android Police, Cyngn, Twitter (@cyngn)