Białoruś szykuje swoją odpowiedź na Teslę

Myślisz samochód elektryczny – mówisz Tesla? Podejrzewam, że w większości tak to właśnie działa. Niewątpliwie marka Elona Muska jest mocno rozpoznawalna na całym świecie. Konkurenci jednak nie śpią, wskutek czego pojawiają się kolejne projekty tego typu pojazdów. Ostatni został pokazany na… Białorusi.

Cóż, nikomu nic nie ujmując, ale z całą pewnością Białoruś nie należy do tych krajów, w których spodziewalibyśmy się wysypu nowinek technologicznych. Tymczasem kilka dni temu tamtejsza Narodowa Akademia Nauk zaprezentowała pojazd własnej produkcji, którego sercem jest właśnie silnik elektryczny.

No dobra, może tak nie do końca własnej produkcji. Do budowy prototypu użyto bowiem modelu Geely SC7. Pojazd chińskiej marki składany jest w fabrykach na Białorusi i właśnie dlatego postanowiono wykorzystać go jako bazę. Cały układ napędowy jest jednak efektem pracy białoruskich inżynierów. Naukowcy zapewniają, że wszelkie podzespoły niezbędne do jego produkcji pochodzą z lokalnych fabryk. Poza akumulatorami. Te akurat przyjadą z Rosji.

To teraz może parę słów o samochodzie. Pojazd wyposażono w silnik generujący moc 80 koni mechanicznych. Pozwala to na rozpędzenie go do prędkości ok 110 km/h (brak danych na temat przyspieszenia). Cóż, powalająca wartość to z pewnością nie jest. Ale od czegoś trzeba zacząć.

Zwłaszcza, że pojazd ma być przeznaczony przede wszystkim do poruszania się po ulicach miast. Niestety nie wiemy, jaką odległość można nim pokonać bez potrzeby ładowania akumulatorów. A, skoro już jesteśmy przy ładowaniu, to napełnienie energią baterii ma zająć około 6 godzin.

Opracowany prototyp ma być dla białoruskich inżynierów przede wszystkim okazją do przetestowania tego, jak w praktyce sprawdzają się zaprojektowane przez nich systemy oraz do wprowadzenia w nich niezbędnych poprawek. Kierując się jednak słowami wicepremiera Władimira Siemaszko, można stwierdzić, że projekt jest całkiem udany. Stwierdził on bowiem po przejażdżce, że nie czuje większej różnicy w podróżowaniu tym pojazdem a… Audi A8.

Cóż, porównanie do Tesli jest póki co mocno na wyrost. To jednak dobry znak, że kraje, które dotychczas mocno odstawały od innych względem rozwoju technologicznego, wykonują mniejsze i większe kroki, aby to zmienić. Niedawno pojawiły się przecież informacje, że w Polsce mogą być testowane autonomiczne samochody. Pytanie tylko, jak dobrze – jeżeli w ogóle – teorię uda się przekształcić w praktykę.

Źródło: Moto.pl, Rzeczpospolita, Belta