fot. Gizmodo UK

Autonomiczna jazda bez potrzeby kupowania nowego samochodu? Z Comma.ai może to być możliwe

Autonomiczna jazda to melodia przyszłości. Ten slogan, w takiej lub innej formie, powtarzany jest bardzo często w artykułach dotykających tej tematyki. Do tej pory najczęściej słyszeliśmy o stosunkowo dużych firmach, które wciąż rozwijają swoje systemy z gorszym bądź lepszym skutkiem. Comma.ai to jednak coś zupełnie innego. Coś, dzięki czemu każdy (no, prawie każdy) samochód będzie mógł zabrać swojego kierowcę na wycieczkę.

George Hotz twierdzi, że każdy autonomiczny samochód poruszający się po drogach jest mniej bezpieczny niż człowiek siedzący za kierownicą. Ale, zaraz, kim jest Hotz? Ano człowiekiem, który pracuje nad tym, żeby kiedyś można było sobie podarować odrobinę autonomii za stosunkowo niewielką opłatą.

Założyciel firmy Comma.ai przekonuje, że do tego, aby auto jechało samo, wystarczą trzy urządzenia i odpowiednie oprogramowanie. Te trzy urządzenia to: zmodyfikowany smartfon nazywany Eon, złącze wpinane do gniazda diagnostycznego OBD II i wtyczka odczytująca dane z radaru. Taki zestaw można umieścić w każdym aucie, wyposażonym w adaptacyjny tempomat i system kontroli pasa ruchu.

Koszt? Początkowo mówiło się o kwocie poniżej 1000 dolarów. Później w sieci pojawiły się pogłoski o podwyższeniu stawki do 5000 dolarów i dodaniu comiesięcznej opłaty za korzystanie z systemu. Tak czy inaczej, w porównaniu z zakupem – na przykład – Tesli wydaje się, że cena jest dość atrakcyjna.

Hotz, który twierdzi, że kilka lat temu pracę proponował mu Elon Musk, jest bardzo pewny używanego przez siebie systemu, który nosi nazwę Onepilot. Zwraca również uwagę na to, że całkowite poleganie na oprogramowaniu samochodu nie jest dobrym posunięciem. Jego rozwiązanie zakładało weryfikację, czy przynajmniej co 6 minut ręce kierowcy lądują na kierownicy. Obecnie zainstalowany w samochodzie smartfon obserwuje nie tylko wydarzenia na drodze, ale również to, czy stale kontroluje je wzrok kierowcy.

W tym momencie system wspiera już 34 modele aut. W większości mowa tutaj o samochodach przeznaczonych na rynek amerykański, ale Toyota Prius czy RAV4 to raczej nie są nazwy, które europejskim kierowcom nic nie mówią. W projekt obecnie zaangażowanych jest 3500 osób.

Brzmi to… ciekawie. Dostępność autonomicznej jazdy niskim kosztem, bez konieczności zmiany auta z pewnością mogłaby wpłynąć na popularyzację tej technologii. Mieszane odczucia mam jednak co do samego bezpieczeństwa. Skoro wpadki, niektóre dość spore, zdarzają się dużo większym firmom, które zapewne dysponują o wiele większymi budżetami na badania, to czy Comma.ai wspomniane bezpieczeństwo zagwarantuje? Hotz zapewnia, że tak.

Polecamy również:

https://www.tabletowo.pl/2018/07/20/autonomiczne-pojazdy-waymo-robia-dziennie-ponad-40-tysiecy-kilometrow/

Źródło: Autokult, CNET, The Verge