Apple szykuje dwie wersje nowego Apple Watcha. Pytanie: po co?

Jeśli wierzyć plotkom, to Apple zaprezentuje jesienią nie jednego, a dwa nowe Apple Watche. Różnice pomiędzy nimi będą spore, więc z pozoru wydaje się to dobrym pomysłem. W rzeczywistości może być jednak zupełnie inaczej.

Zacznijmy od tej bardziej wypasionej wersji. Według Ming-Chi Kuo, analityka KGI, często zdradzającego nam informacje na temat planów produktowych Apple, Apple Watch 2 ma zostać wyposażony w GPS, którego nie ma w poprzedniku (!) oraz barometr. Ma się także znaleźć miejsce dla akumulatora o większej pojemności – w końcu zapotrzebowanie na energię na pewno wzrośnie. Do tego ma zostać zastosowane cieńsze szkło na kopercie.

Apple Watch 2 ma jednak wyglądać niemal tak samo, jak Apple Watch. To samo tyczy się drugiego smartwatcha, którego mamy zobaczyć tej jesieni. Lecz on będzie już tylko lekko ulepszoną wersją poprzednika, więc Apple może w jego przypadku zastosować dopisek w postaci literki S, a nie dwójki. Zmiany mają się objawić w zastosowaniu nowszego procesora oraz większej/lepszej (cokolwiek to znaczy) wodoszczelności. Tyle.

W mojej ocenie wypuszczanie dwóch nowych smartwatchy jest zupełnie bez sensu, zwłaszcza, że jeden z nich nie wniesie wiele nowego. Apple jednak najwyraźniej chce zarobić dwa razy i już możemy zacząć się zastanawiać, jak Kalifornijczycy wycenią swoje nowe zegarki. Obawiam się, że Apple Watch 2 może być sporo droższy niż jego poprzednik, ponieważ tańsza będzie wersja S.

Źródło: AppleInsider