Pięknie – iPhone X zepsuł Androida. Kolejna wersja systemu będzie wspierać charakterystyczne wycięcie w ekranie

Wycięcie w ekranie iPhone’a X stało się przedmiotem powszechnego naśladownictwa wśród producentów smartfonów z Androidem. W takich okolicznościach Google jest zmuszone dodać do kolejnej wersji tego systemu funkcje, które ułatwią korzystanie ze smartfona z takim wyświetlaczem. Wyjścia nie ma – teraz mnóstwo modeli będzie miało „zakola”.

Cykl wprowadzania nowości do świata smartfonów jest do siebie zbliżony. Można by go nawet skrócić do kilku punktów:

  1. Mało znana/nikomu nie znana firma wprowadza nową technologię do swojego produktu
  2. Produkt ten jest traktowany jako ciekawostka, po czym się o nim zapomina
  3. Apple podejmuje temat, dokonuje zmian w technologii i ulepsza ją, przeznaczając na to grube miliony dolarów
  4. Technologia trafia do nowych iPhone’ów
  5. Nowość jest wywyższana pod niebiosa/mieszana z błotem – jakkolwiek jest komentowana, dużo się o niej mówi
  6. Jeśli technologię da się łatwo wprowadzić gdzie indziej, to producenci szybko podłapują temat i stosują w swoich urządzeniach (np. usunięcie złącza słuchawkowego). Jeśli sprawa jest trudniejsza do skopiowania, stosuje się jej imitacje (np. Face ID)

I to właściwie tyle. Na szarym końcu są producenci oprogramowania i deweloperzy aplikacji. Muszą zareagować na zmiany, jakie w urządzeniach zaszły za sprawą producentów.

Trendu pozostawiania wcięcia w ekranie uniknąć już się nie da. Fala nowych urządzeń będzie wyglądać mniej lub bardziej podobnie do iPhone’a X. O ile w iOS 11 większość funkcji smartfonu będzie „pamiętać”, że ekran jest u góry podzielony, tak w wypadku Androida konieczne będą zmiany wprowadzone przez producenta. Musi on zadbać a przykład o to, by belka notyfikacji nie zapełniała się w całości, a ikony powiadomień nie znikały pod wycięciem.

Dostrzegając, że coraz więcej producentów będzie decydować się na wycięcie w ekranie, Google podobno zamierza ułatwić nieco męczenie się z tą nieco problematyczną cechą. Poczynając od Androida P, który ma zadebiutować w tym roku, system ma zostać wyposażony w zestaw narzędzi, dzięki którym jego wygląd będzie można łatwiej dostosować do innego sposobu wyświetlania treści oraz interfesju.

Google staje się więc ostatnim ogniwem w łańcuchu zmian zapoczątkowanych przez Apple. Chcąc, nie chcąc, musi pogodzić się z faktem, że na razie tylko „sprząta” po gigancie z Cupertino.

Przy okazji pojawiła się nowa plotka, dotycząca nazwy nowego Androida. Według Bloomberga, tegoroczny system mobilny od Google będzie nosił nazwę Pistachio Ice Cream. Niezbyt nośne określenie, gdyby ktoś mnie pytał.

https://www.tabletowo.pl/2017/11/18/recenzja-test-iphone-x/

źródło: Bloomberg